#7

392 14 0
                                    

*ranek*

wstałam otwarłam oczy nie miałam ochoty na nic dosłownie. NA NIC

Jungkooka już nie było więc napewno próby ale nie... słyszałam śmiechy i głosy zeszłam powoli na dół ze schodów i widziałam jak kooki gadał z J-hopem dobra wiem ze tak sie nie robi no ale wiecie chce sie czegos dowiedziec

-Boże jak ja mam jej to powiedzieć, ona już ma nawet koszmary a to wszystko przez ten jebany internet... chce aby spędziła ze mną reszte zycia chce mieć z nią dzieci.. i zebysmy byli szczęśliwą rodziną...

-kook musisz to w koncu zrobić bo inaczej...z tych twoich planów nici... weź ją idzcie na łyżwy albo coś...

-dobry pomysł ide do niej-po tych słowach szybko ale i po cichu wbiegłam na góre i udawałam że śpię

-mała...-powiedział i pocałował w policzek

-hm?-powiedziałam niby zaspana 

-jedziemy na łyżwy???... 

-pewnie...-odpowiedziałam

-to extra..-odpowiedział optymistycznym głosem

pocałowałam go i powiedziałam ze chce jeszcze spać no to jak to kooki nie mógł mi odpuścic ale wręcz przeciwnie wziął mnie na ręce jak księżniczkę i zaniósł do salonu no prawie..

-kooki prosze postaw mnie mam złe wspomnienia z tą czynnością...

-opowiedz...

-no bo ... przed poznaniem ciebie... byłam w związku... i ten chłopak poprostu mnie bił... i wogule... i poprostu-zaczęłam płakac

-ciii... -pocałował mnie na uspokojenie

Potrzebuje cię...|Jeon JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz