Rozdział 5

13 2 0
                                    

...-Siema stary - przywitał się z Bradem szatyn o niebieskich oczach, którego imienia jeszcze nie poznałam.
-Siemka Maddie - zwrócił się do mnie Matt,
-Cześć
-Mówiłem, że jeszcze się spotkamy - uśmiechnął się ukazując dołeczki w policzkach
-To wy się znacie? - zapytał Brad
-Tak, poznaliśmy się... w nietypowy sposób - zaśmiałam się krótko przypominając tamtą sytuację.
-Maddie wpadła na mnie na korytarzu. Gdybym jej nie złapał upadłaby - opowiedział
-Ooo, jak słodko - rozmarzyła się Emma -Ała! - dźgnęłam ją w bok, uśmiechając się przy tym słodko 
-Wy się jeszcze nie znacie, więc Nathan to jest Mad... - przedstawiał go Brad a on stał wpatrując się w moje oczy i uśmiechając się czarująco. Ciekawe czy do każdej się tak uśmiecha? - pomyślałam.
-Nie kłopocz się Brad, my się znamy - przerwałam mu gdy on patrzył na mnie wyczekując odpowiedzi.
Wszyscy dziwnie się na nas patrzyli, a ja miałam ochotę wybuchnąć śmiechem gdy tylko na nich spoglądałam.
-Nie pamiętasz mnie już?! - zapytałam zdenerwowana zdziwionego chłopaka
-Ale co mam pamiętać księżniczko? - wkurzył mnie. Co za idiota! Zadufany w sobie dupek! I jeszcze śmie nazywać mnie księżniczką?! Jeszcze nie dawno inaczej mnie nazywał. Palant!
-Już nie jestem kretynką? - zadałam mu pytanie i z niecierpliwością czekałam na odpowiedź, patrząc jak wyraz jego twarzy diametralnie się zmienia. Szeroki, czarujący uśmiech zastępuje poczucie winy i... żal? Nie, nie możliwe!
-Ja... nie wiem co powiedzieć. Przepraszam. Wybaczysz mi?
Ja się chyba przesłyszałam?! Ten dupek mnie przeprasza. Największy egoista jakiego dane mi było poznać!? Nie wierzę, świat staje na głowie!
Spojrzałam w jego oczy, które patrzyły w moje czekoladowe tęczówki oczekując odpowiedzi. Ale co mam mu odpowiedzieć?
Nie możesz mu tak szybko zaufać! - podpowiadał głosik w mojej głowie.
-Możemy porozmawiać na osobności? - zapytałam, patrząc na tępo wpatrującego się we mnie Nathana.
-Jasne chodźmy - uśmiechnął się delikatnie.
Odwzajemniłam uśmiech oddalając się od przyjaciół i podążając w stronę wyjścia z baru.
Będąc w barze miałam w głowie idealnie poukładane to jak wrzeszczę na niego za cały ten cyrk, który odstawia. A teraz? Mam coraz większe wątpliwości. Czuję się jak zagubiona owieczka nie mogąca wydobyć z siebie nawet najcichszego dźwięku.
-Maddie! Maddie, słuchasz mnie? - spojrzałam pytająco na Nathana
-Maddie mówię do ciebie od dobrych 5 minut. Nie słuchałaś? - spytał unosząc jedną brew do góry
-A mówiłeś coś ważnego? Bo to nie jest tak, że cię nie słuchałam, ja po prostu myślałam o tobie, znaczy o tym co się wydarzyło między nami. Ale właściwie to nic szczególnego się nie wydarzyło więc... - spojrzałam na Nathana, który dosłownie dusił się ze śmiechu. No co za idiota!? Ja się tu denerwuje i tłumacze, a on ma z tego nie zły ubaw. A może by tak ostudzić jego zapał? - uśmiechnęłam się szyderczo
Korzystając z nieuwagi chłopaka wyciągnęłam wodę z torebki. Podeszłam do niego po cichutku i wylałam mu na głowę zawartość butelki. Po czym zapytałam...
-Dobrze się bawisz?
-Jak nigdy! - opowiedział
-Ale widzę, że tobie brakuje co nieco rozrywki - uśmiech nie schodził mu z twarzy.
On coś kombinuje! I mam dziwne wrażenie, że nie skończy się to dla mnie dobrze.
-Przyłączysz się? - zapytał rozkładając szeroko ramiona i zbliżając się o mnie.
Zanim się zorientowałam poczułam silne ramiona oplatające moją talię.
-Nathan puść mnie! Będę mokra! - piszczałam a ten kretyn stał i się śmiał.
-Co księżniczko? Dobrze się bawisz? - zapytał nie przestając się śmiać.
-Wyśmienicie! - wyczujcie sarkazm - Możesz mnie puścić? - zrobiłam maślane oczka
-Te oczy na mnie nie działają, skarbie.
-Nie mów do mnie skarbie - wysyczałam -I puść mnie! - wyrwałam się z objęć szatyna i ruszyłam przed siebie, chcąc wszystko przemyśleć. Byłam tak zdenerwowana, że nie słyszałam głosów wołających mnie przyjaciół. Znowu! Znowu się to dzieje! Wszystkie wspomnienia wracają. Myślałam, że to już minęło. A co jeśli koszmar dopiero się zaczyna?
xxxxxxxxxxxxxxxxx
Cześć, mamy kolejny rozdział.

Chciałabym złożyć wam najserdeczniejsze życzenia z okazji świąt Wielkiej Nocy, w której Jezus Chrystus zmartwychwstał.
Aby każdy z was znalazł sens życia, coś lub kogoś dla kogo warto żyć i walczyć. Abyście się nie poddawali i dążyli do spełnienia upragnionych celów i marzeń. Pragnę wam wszystkim i każdemu z osobna życzyć dużo zdrowia, szczęścia, radości i nadziei na lepsze jutro. Wesołego Alleluja!
                                       Ksiezniczka_marzen


Po prostu bądź...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz