...-Siema stary - przywitał się z Bradem szatyn o niebieskich oczach, którego imienia jeszcze nie poznałam.
-Siemka Maddie - zwrócił się do mnie Matt,
-Cześć
-Mówiłem, że jeszcze się spotkamy - uśmiechnął się ukazując dołeczki w policzkach
-To wy się znacie? - zapytał Brad
-Tak, poznaliśmy się... w nietypowy sposób - zaśmiałam się krótko przypominając tamtą sytuację.
-Maddie wpadła na mnie na korytarzu. Gdybym jej nie złapał upadłaby - opowiedział
-Ooo, jak słodko - rozmarzyła się Emma -Ała! - dźgnęłam ją w bok, uśmiechając się przy tym słodko
-Wy się jeszcze nie znacie, więc Nathan to jest Mad... - przedstawiał go Brad a on stał wpatrując się w moje oczy i uśmiechając się czarująco. Ciekawe czy do każdej się tak uśmiecha? - pomyślałam.
-Nie kłopocz się Brad, my się znamy - przerwałam mu gdy on patrzył na mnie wyczekując odpowiedzi.
Wszyscy dziwnie się na nas patrzyli, a ja miałam ochotę wybuchnąć śmiechem gdy tylko na nich spoglądałam.
-Nie pamiętasz mnie już?! - zapytałam zdenerwowana zdziwionego chłopaka
-Ale co mam pamiętać księżniczko? - wkurzył mnie. Co za idiota! Zadufany w sobie dupek! I jeszcze śmie nazywać mnie księżniczką?! Jeszcze nie dawno inaczej mnie nazywał. Palant!
-Już nie jestem kretynką? - zadałam mu pytanie i z niecierpliwością czekałam na odpowiedź, patrząc jak wyraz jego twarzy diametralnie się zmienia. Szeroki, czarujący uśmiech zastępuje poczucie winy i... żal? Nie, nie możliwe!
-Ja... nie wiem co powiedzieć. Przepraszam. Wybaczysz mi?
Ja się chyba przesłyszałam?! Ten dupek mnie przeprasza. Największy egoista jakiego dane mi było poznać!? Nie wierzę, świat staje na głowie!
Spojrzałam w jego oczy, które patrzyły w moje czekoladowe tęczówki oczekując odpowiedzi. Ale co mam mu odpowiedzieć?
Nie możesz mu tak szybko zaufać! - podpowiadał głosik w mojej głowie.
-Możemy porozmawiać na osobności? - zapytałam, patrząc na tępo wpatrującego się we mnie Nathana.
-Jasne chodźmy - uśmiechnął się delikatnie.
Odwzajemniłam uśmiech oddalając się od przyjaciół i podążając w stronę wyjścia z baru.
Będąc w barze miałam w głowie idealnie poukładane to jak wrzeszczę na niego za cały ten cyrk, który odstawia. A teraz? Mam coraz większe wątpliwości. Czuję się jak zagubiona owieczka nie mogąca wydobyć z siebie nawet najcichszego dźwięku.
-Maddie! Maddie, słuchasz mnie? - spojrzałam pytająco na Nathana
-Maddie mówię do ciebie od dobrych 5 minut. Nie słuchałaś? - spytał unosząc jedną brew do góry
-A mówiłeś coś ważnego? Bo to nie jest tak, że cię nie słuchałam, ja po prostu myślałam o tobie, znaczy o tym co się wydarzyło między nami. Ale właściwie to nic szczególnego się nie wydarzyło więc... - spojrzałam na Nathana, który dosłownie dusił się ze śmiechu. No co za idiota!? Ja się tu denerwuje i tłumacze, a on ma z tego nie zły ubaw. A może by tak ostudzić jego zapał? - uśmiechnęłam się szyderczo
Korzystając z nieuwagi chłopaka wyciągnęłam wodę z torebki. Podeszłam do niego po cichutku i wylałam mu na głowę zawartość butelki. Po czym zapytałam...
-Dobrze się bawisz?
-Jak nigdy! - opowiedział
-Ale widzę, że tobie brakuje co nieco rozrywki - uśmiech nie schodził mu z twarzy.
On coś kombinuje! I mam dziwne wrażenie, że nie skończy się to dla mnie dobrze.
-Przyłączysz się? - zapytał rozkładając szeroko ramiona i zbliżając się o mnie.
Zanim się zorientowałam poczułam silne ramiona oplatające moją talię.
-Nathan puść mnie! Będę mokra! - piszczałam a ten kretyn stał i się śmiał.
-Co księżniczko? Dobrze się bawisz? - zapytał nie przestając się śmiać.
-Wyśmienicie! - wyczujcie sarkazm - Możesz mnie puścić? - zrobiłam maślane oczka
-Te oczy na mnie nie działają, skarbie.
-Nie mów do mnie skarbie - wysyczałam -I puść mnie! - wyrwałam się z objęć szatyna i ruszyłam przed siebie, chcąc wszystko przemyśleć. Byłam tak zdenerwowana, że nie słyszałam głosów wołających mnie przyjaciół. Znowu! Znowu się to dzieje! Wszystkie wspomnienia wracają. Myślałam, że to już minęło. A co jeśli koszmar dopiero się zaczyna?
xxxxxxxxxxxxxxxxx
Cześć, mamy kolejny rozdział.Chciałabym złożyć wam najserdeczniejsze życzenia z okazji świąt Wielkiej Nocy, w której Jezus Chrystus zmartwychwstał.
Aby każdy z was znalazł sens życia, coś lub kogoś dla kogo warto żyć i walczyć. Abyście się nie poddawali i dążyli do spełnienia upragnionych celów i marzeń. Pragnę wam wszystkim i każdemu z osobna życzyć dużo zdrowia, szczęścia, radości i nadziei na lepsze jutro. Wesołego Alleluja!
Ksiezniczka_marzen
CZYTASZ
Po prostu bądź...
Подростковая литература,,Pomyśl, jak będziemy się czuć nazajutrz. Pomyśl o ile trudniejsze po wspólnie spędzonej nocy będzie udawanie, że nic do siebie nie czujemy przy innych ludziach, nawet jeśli jedyne co zrobimy to zaśniemy obok siebie. To jak wzięcie małej dawki nark...