...-Co jeśli ja nie wierzę w to, że coś może się zmienić?
-Jeśli sama nie masz nadziei na lepsze jutro, nie możesz oczekiwać cudów, bo tylko ty możesz zmienić bieg zdarzeń w swoim życiu. Bo to twoja historia, to ty - może nieświadomie - piszesz ją. Smutne jak i radosne chwile - zależą tylko od ciebie. To ty piszesz własną historię i nie pozwól aby inni mogli zabrać Ci twoje pióro - bo tylko ty masz prawo skończyć te historię, swoją historię. Pamiętaj ja nigdy Cię nie zostawię. Na mnie zawsze możesz liczyć, zawsze Ci pomogę skarbie. Obiecaj mi, że mnie nie zapomnisz, nigdy! - przytaknęłam skinieniem głowy
-Ale dlaczego mi to mówisz Will? - spytałam.
-Księżniczko, pamiętaj ja zawsze będę przy tobie, zapamiętasz?!
-Tak, braciszku? - przytuliłam Willa
-Hmm?
-Pójdziemy na lody? - zapytałam patrząc w jego błękitne oczy
-Jasne, a ty tylko o lodach! - zaśmiał się widząc moje mordercze spojrzenie, po czym wziął mnie na barana i tak ruszyliśmy do budki po nasze ulubione lody jagodowo - limonkowe.
Mając niecałe 11 lat nie rozumiałam dlaczego Will mówił do mnie w takim skupieniu. Może gdybym wiedziała, że to ostatnie z naszych spotkań? Może po odprowadzenie do domu nie pozwoliłabym mu wyjść? Gdybym tylko wiedziała?!
¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤
Mija kolejny dzień kiedy nie odbieram od nikogo telefonów, nie wychodzę z pokoju i myślę. Tak ja Maddeleine Williams myślę! - zaśmiałam się na swoje przemyślenia.
Tak bardzo za nim tęsknię. Chciałabym żeby mnie przytulił, żeby obiecał, że ty tylko kolejny mój głupi sen. Przecież obiecał, że mnie nie zostawi, więc gdzie on do jasnej cholery jest kiedy go potrzebuje?
Mój braciszek, jedyna osoba, która brała moje problemy na poważnie, która zawsze mnie broniła i rozumiała jak nikt inny. Od czasu jego śmierci wszystko się zmieniło, straciłam nadzieję na lepsze jutro, na to, że coś się zmieni. Nawet ta durna przeprowadzka nie pomogła. Wszystko było dobrze do momentu pojawienia się w moim życiu jego.Nathan Collins, szatyn z błękitnymi oczami. 18- letni bad boy, który myśli, że wszystko mu wolno.
Idiota! Zadufany w sobie dupek! Myślał, że przepraszając, mnie zyska jakieś plusy!? Chociaż, muszę przyznać, że mimo charakteru jest bardzo przystojny! Co, o czym ja myślę!?
A no właśnie, o wilku mowa. Pan Nathan Pieprzony Collins dzwoni. Nie odbiorę. Chwila... skąd on ma mój numer? Zresztą nieważne, jutro się dowiem.
-Jezu, ile połączeń - westchnęłam Może czas dać moim znajomym znak, że żyje. Wybrałam numer Alice. Po usłyszeniu jej głosu już wiedziałam, że czeka mnie niezły opiernicz za całe to przedstawienie, które odstawiliśmy z Collinsem.
-Maddie? Jezu, ty żyjesz!? Martwiliśmy się o ciebie! Dlaczego nie odbierasz telefonów? Kiedy byliśmy pod twoim domem, twoja mama powiedziała, że jesteś chora i nie będzie Cię przez jakiś czas w szkole. Wytłumaczysz mi to jakoś?!
-Cześć Alice. Przystopuj trochę z tymi pytaniami. Spokojnie, żyję, mam się dobrze. Mama powiedziała prawdę, jestem przeziębiona, ale już jutro wracam do szkoły i wszystko wam wyjaśnię.
-OK. Czekam. Widzimy się jutro. Całuski! xx
Pożegnałam się z Alice i udałam się do toalety gdzie wykonałam wieczorną rutynę. Położyłam się na łóżku i z myślą, że jutro czeka mnie ciężki dzień odpłynęłam do krainy Morfeusza.
xxxxxxxxxxxxx
Jeżeli chcecie poznać wygląd głównych postaci, to chętnie zrobię taki rozdział. Piszcie w komentarzach. Pozdrawiam ♡♡
Ksiezniczka_marzen
CZYTASZ
Po prostu bądź...
Fiksi Remaja,,Pomyśl, jak będziemy się czuć nazajutrz. Pomyśl o ile trudniejsze po wspólnie spędzonej nocy będzie udawanie, że nic do siebie nie czujemy przy innych ludziach, nawet jeśli jedyne co zrobimy to zaśniemy obok siebie. To jak wzięcie małej dawki nark...