Nah. Znowu on. Will Solace. Byłaś na dyskotece, bo w obozie herosów są takowe czasami urządzane. Ubrałaś się w ulubiony top ze skrzydłami na plecach, czarną skórzaną miniówkę i trampki. Nigdy nie lubiłaś tańczyć, więc jak zwykle, wlałaś do szklanki trochę sprite'a i poszłaś podpierać ściany.
Po 15 min. Przyszedł Solace i zaczął gadkę- szmatkę w stylu "twoja bluzka potwierdza to że jesteś aniołem" itp.
Postanowiłaś stosować ataki ciszą. Raz westchnełaś i wymownie spojrzałaś na niego. Ale kiedy zaczął gadać o 5 porcjach warzyw i owoców obróciłaś się na pięcie i powiedziałaś oschle:
- Spadaj blondyn.
Ale on tylko na to:
-Dlaczego masz wypieki? Czy wszystko OK?
Lecz ty nie odpowiedziałaś. Ty zemdlałaś.
--------------------------------
Kiedy się obudziłaś, leżałaś w obozowym szpitalu. Bolała cię głowa i byłaś zmęczona. Lecz gdy zobaczyłaś zatroskaną minę blondyna, dotarło do ciebie to, że się o ciebie martwi. Lecz on wyrwał cię z myśli mówiąc:
- Jak się czujesz?
- Troszkę lepiej. Ile tu leżę?
- Tylko kilka godzin. Zemdlałaś o 22 a teraz jest 1:30. O nic się nie martw. Wszystko będzie dobrze.
- Ale dlaczego...?
- Bracia Hood mieli rozplanować ognisko. Ale oczywiście musieli stworzyć mały wybuch gazu a ty byłaś najbliżej jego. Inni byli za daleko. Niestety ty ucierpiałaś.
- To ja już chyba pójdę- zaczełaś wstawać
- Nawet się nie waż wstawać. Zaraz ci przyniosę kroplówkę, i wezmę nocną zmianę.
Will został przy tobie przez całą noc. Rozmawialiście, co was bardzo zbliżyło do siebie. Lecz gdy dostałaś gorączki, ok.40 pare stopni Will się bardzo bardzo martwił i albo miałaś omamy albo uronił jedną łezkę. Leżałaś przez dwa tygodnie w szpitalu, i zrozumiałaś coś- on ci się podoba. Spędzał przy tobie tak długo czasu, że zdąrzyłaś policzyć ile ma piegów. Kilkukrotnie. Uroczy, miły, przystojny... Tak. Zakochałaś się w nim. Will z tobą bardzo dużo rozmawiał i bardzo dobrze cię poznał. Codziennie ci przynosił Nestea bo widział, że przy stoliku do domku nr. 11. Zawsze ją bierzesz do obiadu. Raz nawet oblałaś tym napojem bogów Connora. Zawsze dodawał uroczo "Zalecenie lekarza" przez co dostawałaś cukrzycy. Gdy po 2 tygodniach leżenia wyszłaś ze szpitala podeszłaś do Willa i zamierzałaś dać mu buziaka w policzek, lecz on zaskoczony się przekręcił, i dostał buziaka w usta.
- Solace! Ja.. Ja przepraszam! Nie chciałam!- krzyknełaś wystraszona i speszona pocałunkkem. Chciałaś mu dać dziękczynnego buziolka, bo był taki miły, znosił cię przez tyle czasu...
- Yhmmnmm...(T.I.) tak naprawdę, to chciałem ci to powiedzić to od dawna... Ja ja się chyba w tobie za... Zadusz.... Zadurzyłem... - odpowiedział Will.
- Ja w tobie..... Też
- (T.I.) czy my teraz mamy, ze sobą... No wiesz...?
- Ja bym była zachwycona- rzekłaś.
I tak zostałaś dziewczyną Willa Solace'a.--------
Ughhh, to 447 aż słów! Aż mnie palce bolą! Podobało się? Dajcie gwiazdkę!
CZYTASZ
One shoty Percy Jackson
Novela JuvenilTytuł chyba zachęca zapraszam do czytania 😸😂😛➿✌✒♈♋♌✳❇⚫▪▫⚪🌟❗➰