1. Niespodziewany Powrót I Tragedia W Jednym

319 20 8
                                    

Adam

Postanowiłem przyjechać do Kazimierza, aby pozałatwiać parę spraw przed wyjazdem.

Byłem w drodze, gdy nagle kilka motorów wyprzedziło mnie, a jeden nie wyrobił na zakręcie i wpadł do rowu.

Zadzwoniłem po pogotowie, a w tym czasie sam do niego zeszłem.

- Halo proszę Pana słyszy mnie Pan? - powoli zdjąłem kask.

Ku mojemu zdziwieniu była to kobieta.

Po chwili nadjechało jakieś auto i wysiadła z niego kobieta. Gdy podeszła bliżej wydawało mi się, że ją znam. Gdy była blisko mnie byłem na sto procent pewny, że to Maryś. Moja dawna miłość, która chyba do dzisiaj istnieje. Żałuję, że wtedy odeszłem.

- Adam? - zapytała mnie, a ja przytaknąłem. - co ty tutaj robisz?

- Przyjechałem do Kazimierza, aby pozałatwiać parę spraw przed wyjazdem. - wyjaśniłem.

- Acha, a co tu w ogóle się stało?

- Uciekali, a ona nie wyrobiła na zakręcie.

- Boże, przecież to Weronika, policjantka, która napewno ich goniła.

- Nie ruszaj się i nie dotykaj mnie. - obudziła się i groziła mi bronią.

Po chwili usłyszałem hałas i straciłem przytomność.

Marysia

- Czy ty jesteś mądra, przecież to lekarz, który chciał Tobie pomóc!- wykrzyczałam i od razu pobiegłam do Adama.

Cholernie się o niego bałam, bo w końcu nadal go kocham.

- Dostał w brzuch - powiedziałam do Wery.

-Przepraszam ja nie wiedziałam - odpowiedziała.

Kilka minut później nadjechała karetka i wzięła Adama do szpitala. Pojechałam za nimi.

~*~

Siedziałam przy Adamie już kilka godzin, byłam wyczerpana, ale nie chciałam go zostawić. Łzy lały mi się po policzkach.
Poczułam dłoń na moich rękach, a zaraz potem na policzku.

- Adam? - uśmiechnęłam się.

- Dlaczego t...tutaj jes...jesteś? Co j...ja tu robię? - zapytał.

- Kobieta, której próbowałeś uratować życie postrzeliła Cię, ale była przekonana, że to ten mężczyzna, którego goniła. Ona naprawdę Cię przeprasza.

- Myślałem, że policjanci mają więcej oleju w głowie, ale chyba się myliłem. - uśmiechnął się, a ja po raz pierwszy od dłuższego czasu zobaczyłam te błyszczące iskierki w oczach.

2 tygodnie później
Adam

Marysia codziennie odwiedzała mnie w szpitalu, a gdy mnie w końcu wypiszą zaprosiła mnie na wspólny obiad.

~*~

- Cześć Maryś.

- Hej, wchodź. - zaprosiła mnie do środka.

Ujrzałem 'chyba' jej syna. Miał około 8 lat przynajmniej na takiego wyglądał. Przebrneła mi taka myśl, że to może być mój syn, ale szybko ją wywaliłem gdy pojawił się ON. Chociaż cieszyłbym się gdyby się jednak okazało, że to mój syn.

Nie wiem kto to jest może jej MĄŻ! Mam nadzieję, że nie, bo ciągle ją kocham. Ale gdy później się dowiedziałem to jej narzeczony. Może jeszcze nic straconego. Muszę o nią zawalczyć.

Po obiedzie poszedłem do domu mojego ojca, który już nie żyje.

- Adam zaczekaj! - krzyknęła jakaś kobieta.

- Marysia?

- Adam, bo ja muszę Ci coś powiedzieć... Coś co powinieneś wiedzieć już osiem lat temu.
Grześ jest...

Hejka

Powie czy coś jej przeszkodzi?

Witajcie w pierwszym rozdziale mojego nowego opowiadania. Mam nadzieję, że się spodobało. Proszę o gwiazdki i komentarze.

<<rogalia>>

Nie mogę Cię zapomnieć // Maria i Adam z ,,W rytmie serca&quot; (zawieszone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz