1.

62 2 0
                                    

Perspektywa Christiana:

Christian Grey. Nie nazwałbym siebie już tak-nie jestem tym samym Christianem Greyem sprzed ponad roku. Coś mnie zabiło od środka. A raczej ktoś, ale nie mogę jej winić, sam jestem sobie winien. To wszystko przez tą pieprzoną imprezę u Elliota! Kurwa, jak mogłem być tak głupi, żeby dotknąć tę dziwkę. Boże, chciałem zdradzić Anę! Nie wiem nawet, jak mogło przejść mi to przez myśl. Wtedy ona weszła do pokoju, do przeklętego pokoju, w którym przygotowywałem się, żeby ją zdradzić, złamać obietnicę. Elliot tak mnie upił, że nie kontrolowałem własnych czynów. Nie wyobrażam sobie, co wtedy czuła moja Anastasia... Weszła tam, zobaczyła mnie dotykającego tą kobietę. Stała tam jak wryta, a potem wybiegła z płaczem. Cholera, nienawidzę siebie za tamto. Szczególnie za to, że wtedy Ana nie przyszła, bo źle się czuła, była w końcu w czwartym miesiącu ciąży, a ja się najebałem i chciałem rżnąc jakąś przypadkową laskę, podczas, gdy obiecywałem Anie, że nigdy tego nie zrobię. Ale ona też mnie zostawiła-a obiecała, że nigdy tego nie zrobi. Kurwa, Grey, cofnij to. To ty wszystko spieprzyłeś. 

Od tamtego czasu jestem wrakiem człowieka. Nie pozostało mi nic, jak skupienie się na mojej firmie i pogłębianie mojego pieprzonego bogactwa. Tak, jakby ono mi coś dało. Po prostu chciałem poświęcić czemuś uwagę, bo nie mogłem się otrząsnąć po tym, że Ana odeszła. I wciąż nie mogę. 

Napisałem do niej chyba z tysiąc maili, na żaden nie odpowiedziała. Ojj, Ana, żebyś była tu przy mnie, za te nieposłuszeństwo już byłabyś ukarana. Jezu, nie myśl tak nawet. Straciłeś ją, Grey. Ale nie na zawsze. Postanowiłem przerwać milczenie. Odzyskasz ją, Grey. Przecież wiesz, że od tak nie przestała cię kochać. A jak Christian Grey czegoś chce, to będzie to miał, choćby za wszelką cenę

***

Perspektywa Anastasii:

Anastasia Grey... Anastasia Steele. Ten rok był dla mnie chyba najtrudniejszy w całym moim życiu. Christian Grey, mój mąż, partner, kochanek, i dominant w jednym, mnie zdradził. I mimo, iż dosłownie tego nie zrobił, to mnie zdradził. Przyznam, że wiele cierpiałam. Ale to już przeszłość. Teraz całą opiekę skupiam na Teddym, moim...naszym synku. Ma siedem miesięcy, a kropla w kroplę przypomina swojego ojca. Miedziane włosy, cudowne, szare oczy... Chociażby codzienny widok Teddy'iego nie pozwalał mi o nim zapomnieć. Co na ja to poradzę, dawno już mu wybaczyłam, kocham go do szaleństwa, ale sama kazałam mu, żeby mnie nie szukał. Aj, Ana, nie możesz już tak dłużej żyć.

Swój czas poświęciłam pracy-zapomniałam już o Grey Publishing, teraz rozwijam moje wydawnictwo tu, w Georgii, gdzie aktualnie przebywam. Musiałam zaszyć się gdzieś z dala od niego, a Seattle by mi tylko przypominało o wszystkim.

Wiem, że jemu zależy. Praktycznie codziennie dostawałam od niego maile, a gdy chociaż jeden dzień omylił, wtedy następnego tłumaczył się, że albo to było coś służbowego, albo Mia nie dawała mu spokoju. Czytałam je wszystkie, ale nie odpowiadałam, nie miałam tyle odwagi.

Myślałam nad tym, żeby wrócić. Nie chcę, żeby Teddy wychowywał się bez ojca. A wiem, że bardzo go kocha, nawet jeszcze wtedy, gdy się nie urodził, nawijał w kółko o tym, że trzeba zrobić pokoik, kupić całe wyposażenie, wybrać imię... I wybraliśmy-Teddy. Nie mogłam go inaczej nazwać, w końcu Christian jakby się o tym dowiedział, załamałby się. Bo liczę na to, że Teddy, a może już Theodore, spotka kiedyś swojego ojca. I nie ukrywam, bardzo bym tego chciała, nie tylko ze względu na Teddy'iego...

***

Notka od autorki

O tak, w końcu 'przemęczyłam' ten pierwszy rozdział. Dopiero wprowadza w całą książkę, która, mam nadzieję, się rozwinie (tak, śmieję się pod nosem) Dawno chciałam napisać coś o państwie Grey, ale nie było jak, a teraz w końcu się przełamałam, jeeej!

Książka będzie pisana własnym tempem, ponieważ u mnie z czasem kiepsko :/

Ale mam nadzieję, że spodoba się, i ktoś będzie ją czytał (nie Wika, nie oszukuj się, nikt nie będzie tego czytał)

Tak więc dobranoc, dzień dobry, nie mam pojęcia o której do czytacie *rak emoji*

Do nn!

xx 

Fifty Shades: New BeginningWhere stories live. Discover now