IV. Rozmowa kwalifikacyjna

23 6 8
                                    

- Czy nie jesteś za młoda, żeby brać udział w obronie świata? - spytała rekrutantka.

- Myślę, że mimo wszystko nadaję się do tej pracy - odpowiedziałam lekko zbita z tropu. Obmyśliłam chyba wszystkie scenariusze i szczerze powiedziawszy, nie spodziewałam się takiego pytania.

- To może inaczej - westchnęła - Dlaczego chce się pani dostać do służby PDSM? - spytała kobieta, przecierając zaparowane okulary.

- Posiadam umiejętności, takie jak na przykład spostrzegawczość, która może przydać się podczas ataku potworów - oznajmiłam pewnie, wcześniej przygotowawszy się do pytania - w dodatku jestem bardzo zdeterminowana - zapewniłam.

- Co wiesz o morph'ach i ich atakach?

Zawahałam się przez chwilę, mam nadzieję, że niezauważalnie.

- Nie wiele, to nadal temat tabu. Ludzie w większości nie zdają sobie sprawy z niebezpieczeństwa, które może czekać za rogiem. Media nie mówią wiele o przypadkach zgonów. W książkach mało można znaleźć na ich temat. Zauważyłam też, że wszelkie informacje  zostają natychmiastowo usunięte z internetu. Nie wiele ludzi widziało bestie i przeżyło, w większości przypadków nie są nawet w stanie opowiadać o swoich doświadczeniach.
Próbowałam się z nimi kontaktować, lecz żaden nie umiał mi pomóc - wzięłam głęboki oddech i kontynuowałam  -Morphy to stworzenia człekokształtne, są mieszanką ludzi ze zwierzętami. Żyją wśród nas, ukrywając się w cieniu. Posiadają niecodzienne zdolności, pozwalające na na przykład chodzenie po ścianach, czy nieprawdopodobnie szybki bieg. Żywią się mięsem ludzkim, perfidnie żerując na bezbronnych ofiarach. Podobno mają inteligencję i emocje równe ludziom, lecz ja w to nie wierzę. Człowiek nie byłby w stanie zabijać bez mrugnięcia okiem - powiedziałam zaciskając pięści.

Przez chwilę, rekrutantka spojrzała na mnie z nutą niepokoju, lecz to szybko minęło, zmieniając się w obojętny wyraz.

Spokojnym głosem oznajmiła - Dziękuję za spotkanie, odezwiemy się, gdy decyzja zapadnie. Proszę wypełnić ten formularz, by ułatwić nam kontakt z Panią - powiedziała, podając mi papier. Po wypełnieniu, proszę wrzucić go do ueny przed drzwiami.

- Jeśli nasza decyzja w sprawie szkolenia, będzie pozytywna, odbędzie się etap drugi, praktyczny, gdzie sprawdzimy pani wytrzymałość fizyczną.

- Na razie to wszystko, dziękuję - powiedziała podając mi rękę na pożegnanie.

Odwzajemniłam uścisk, uśmiechając się delikatnie, po czym wyszłam.

W poczekalni został już tylko blondyn, ukłonił mi się szarmancko, po czym wszedł do gabinetu.

Usiadłam na ławce i szybko wypełniłam druk. Po wrzuceniu go do skrzynki, wyszłam z budynku, następnie udałam się w stronę domu.

Po drodze zastanawiałam się, czy dobrze zrobiłam. Jeszcze kilka godzin wcześniej byłam pewna swoich decyzji, lecz nagle wszystko zaczęło przybierać nowych barw.

A co jeśli to nie był tak dobry pomysł!? Rzucić wszystko i wyruszyć w nieznane!?

------------------------------------------------------
Dziękuje za przeczytanie kolejnej części. Mam nadzieję, że się spodobało. Zostaw coś po sobie w postaci komentarza lub gwiazdki. 

Do następnego,
Merkotka

MorphOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz