Poniedziałek : 105 kg - Louis musiał wyjechać.
Wtorek : 103 kg - Nie rozmawialiśmy.
Środa : 102 kg - Louis do mnie zadzwonił. Rozmawialiśmy przez telefon cztery godziny. Spytał co jadłam na lunch, odpowiedziałam że kanapkę. Skłamałam.
Czwartek : 100 kg - Louis pocałował mnie dzisiał. Powiedział też, że mnie kocha. Spanikowałam i uciekłam.
Piątek : 98 kg - Louis ciągle do mnie dzwoni, ale nie odbieram.
Sobota : 97 kg - Zadzwoniłam do niego i powiedziałam, że też go kocham.
Niedziela : 96 kg - Wyszłam dzisiaj z Louisem. Chciałam założyć sukienkę, ale nie mogłam znaleźć nic ładnego co by na mnie pasowało. Byłam za bardzo zawstydzona aby jeść obiad. Nawet jeśli jedzenie i tak by opuściło mój organizm.