rozdział 1

192 20 4
                                    

Od zasranych sześciu lat próbuję o niej zapomnieć. Nie do końca mi się to udaje, ponieważ czasem jeszcze przyłapuję samą siebie na rozmyślaniu nad tym, czy dałoby się cofnąć czas. Chociaż nie mam prawa się tak zastanawiać, bo to jednak moja wina. To ja odeszłam, uciekłam od niej. Bałam się samej siebie, bałam się, że ją krzywdzę. Ona była taka delikatna, a ja jak wampir żądny krwi.

Chciałam się z nią skontaktować, przeprosić, pisałam do niej listy, których nigdy nie wysłałam... stchórzyłam. Kto by pomyślał. Gdybym teraz nagle wróciła do jej życia, chyba by mnie ukatrupiła. W każdym razie, nie zrobię tego. Byłabym jeszcze bardziej samolubna niż teraz, robiąc takie coś. Ona ma swoje życie, może i nawet rodzinę, nie wiem. Na pewno o mnie nie myśli, uczucie z jej strony znikło.

...Bonnibel,
Czy twoja reakcja naprawdę byłaby tak straszna, gdybyś zobaczyła mnie w progu twych drzwi? A może wybaczyłabyś mi wszyskie błędy i zamknęła w swoich ramionach?

Marszczę czoło, po czym mnę kartkę papieru, na którą wylewałam swoje myśli i ciskam ją do szuflady. Jak bardzo moje listy do Bonnie są absurdalne i szalone, nie mam serca ich wyrzucać. Sama nie wiem, co mnie od tego powstrzymuje. Może to, że to jedyny kontakt z Bonnie, na jaki mogę sobie pozwolić. Piszę również piosenki o niej, są naprawdę dobre. Czasami siadam pod jakimś budynkiem i pogrywam na gitarze. Taka praca dorywcza. Wtedy właśnie wykorzystuję piosenki o Bonnibel, sporo osób z przyjemnością ich wysłuchuje. W zasadzie to muzyka jest moim głównym źródłem zarobku. Często gram w klubach, co zawdzięczam moim znajomością, a także na różnych przyjęciach. To mi w zupełności wystarcza na pokrycie kosztów niewielkiego mieszkania składającego się z sypialni, łazienki i kuchnio-salonu. Nie przyjmuję wielu gości, mam dwójkę przyjaciół - Lumpy i Tony'ego.

Poznałam Tony'ego w klubie dla homosiów, spodobała mu się moja gitara. Tak wyszło, że teraz się kumplujemy, często razem imprezujemy i robimy zakłady, kto się z kim prześpi. Głupie to w cholerę, ale jak inaczej lesbijka i gej mogą razem spędzać czas? Tony jest ode mnie starszy o rok, mierzy 180 centymetrów wzrostu, a włosy niedawno pofarbował sobie na wręcz wściekle rudy kolor, za cholerę nie mogę się do nich przyzwyczaić. Ma kolczyka w łuku brwiowym, na którego dał mi się namówić po pijaku, podobnie jak ja tunele o średnicy piętnastu milimetrów, tym razem jednak to on mnie zainspirował do rozpychania ich. Niesamowicie gra na perkusji i jest nieco popierdolony.
Jednak lepszego przyjaciela niż Tony nie ma. W każdym razie, wysłuchuje moich opowieści z udziałem Bonnibel, za co go kocham, bo zdaję sobie sprawę z tego, jakie to musi być nudne i męczące. Znam go trzy lata, więc nie miał okazji spotkać Bonnie osobiście.

Mimo, że Lumpy znam dłużej, bo dobre osiem lat, to Tony jest mi znacznie bliższy. Jednak z Lu też bardzo dobrze się dogaduję, ona znała Bonnie, więc ma nieco inny obraz całej sytuacji. Również lubi z nami imprezować, jest strasznie zabawna i leniwa. Jej ulubionym zajęciem jest bałaganienie mi w mieszkaniu. Lumpy jest bardzo niską dziewczyną, nie wiem, czy w ogóle przekroczyła granicę 150 centymetrów. Można ją nazwać przykości, jednak jest dumna ze swojej sylwetki i często obraca ją w żart. Jest świadoma własnej wartości, za co ją kocham.
Ma fiołkową burzę loków, która sięga jej ramion. Śmiało tę fryzurę można nazwać afrem. Często naciąga na głowę czapkę, w której wygląda jak nastoletnia skejterka. Zresztą w dresy też lubi się ubierać. Ewentualnie nosi jakieś krzykliwe rzeczy, lubi być w centrum uwagi. Ma kolczyki w uszach, pępku oraz w wędzidełku, które bardzo lubi eksponować.

Jestem strasznie przywiązana do Tony'ego i Lumpy, są jedynymi osobami, którym potrafię bezgranicznie zaufać. Kiedyś taką osobą była jeszcze Bonnie...

Moje mieszkanie znajduje się w dość zapyziałym bloku, jednak nie przeszkadza mi to. Ważne, że wyrabiam jako tako z rachunkami.
Mieszkam na trzecim piętrze, a przez moje lenistwo zwykle transportuję się tam windą, która ma już swoje lata i non-stop się psuje. Bywa to irytujące, jednak nie mobilizuje mnie do pokonywania drogi schodami.

Niezapomniane Lata || Bubbline Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz