rozdział 2

143 12 2
                                    

Dzień przed wyjazdem wybrałam się z Lumpy na zakupy. Udałyśmy się do naszego docelowego miejsca, czyli sklepu z kostiumami kąpielowymi.

- Musimy znaleźć coś zajebiście seksownego! - oznajmia Lumpy rozglądając się po produktach.

- I w miarę taniego - mówię pod nosem wypatrując czegoś ciemnego. Biorę do rąk jednoczęściowy, czarny strój z wyciętymi plecami i przymierzam do siebie.

- Laska! W takim czymś to ty możesz się pokazać na zawodach pływackich, a nie na plaży! - skarciła mnie Lumpy odkładając kostium - ja ci coś znajdę.

Patrzę, jak Lumpy grzebie w strojach wiszących na wieszakach. Staram się też rozglądać za czymś fajnym.

- Oho, niezłe - dziewczyna obraca w moją stronę dwuczęściowy, czarny strój bazowany na paskach, które mają opinać ciało - przymierz go, ja zacznę szukać czegoś dla siebie.

Bez słowa zabieram bikini, które dała mi Lumpy i rozglądam się w poszukiwaniu przymierzalni. Gdy tylko je dostrzegam, od razu się kieruję do jednej z nich.
Zdejmuję skórzaną kurtkę i zarzucam ją na wieszak. Pozbywam się mojej kupionej w lumpeksie koszulki z nadrukiem Iron Maiden, a następnie klasycznych czarnych rurek. Wymieniam moją bieliznę na bikini i zaczynam się sobie przyglądać.
Jest naprawdę ładne. Nieświadomie zaczęłam pozować do lustra, aż do przymierzalni wpadła Lumpy przyprawiając mnie o zawał.

- Gruda! Weź mnie kurwa nie strasz - to niesamowicie pasujące do niej przezwisko przyjęło się już dawno temu. Sama Lumpy nie ma nic przeciwko niemu, a nawet je bardzo lubi.

- Woow, Marcyś... wyglądasz przepięknie! Masz cholernie seksowną sylwetkę - spojrzałam w lustro. Bonnie często mi mówiła, że mam ciało modelki. Może moje 175 centymetrów wzrostu i dość szczupła sylwetka jakoś wpisują się w świat modelingu, ale to i tak nie moja bajka.

- Tak myślisz? - przejechałam po jeleniej czaszce, którą miałam wytatuowaną między piersiami. Dostałam ten tatuaż od Bonnie na dwudzieste urodziny. Mam również drugi, na ramieniu. Bardzo ładny motyw gitary. Mimo to, że jestem basistką, niepokojący jeleń od Bonnibel jest mym ulubieńcem.

- Oczywiście - Lumpy się uśmiecha.

- A ty? Wybrałaś coś dla siebie? - pytam, a dziewczyna w odpowiedzi pokazuje mi niebieskie, błyszczące bikini. Kompletnie nie mój styl, jednak uśmiecham się zdając sobie sprawę z tego, że Lumpy się podoba.

- Przymierz - polecam jej. Ku mojemu zdziwieniu, dziewczyna zrzuca z siebie jeansową kurtkę tuż przy mnie.
Niektórych by to nie wzruszyło, jednak ja jednoznacznie reaguję na takie sytuacje.
Lumpy dobrze o tym wie.

Odwracam się do niej plecami chcąc przebrać się w swoje ubrania. Nie zamierzam uprawiać seksu z Lumpy. Nie chcę, żeby po takim zagraniu nasza przyjaźń się zniszczyła...
Czuję dłoń na mojej piersi.

- Cholera, Lumpy... to miejsce publiczne - zdaję sobie sprawę z tego, że nie brzmię jak ja. Tak naprawdę to od razu skorzystałabym z takiej okazji.

- Marcyś, to do ciebie nie podobne - przyznaje, a następnie zaczyna składać pocałunki na moim ramieniu. Czuję miły dreszcz.

- Przestań mnie kusić... - okropnie mi ciężko nad sobą panować. Nie znam drugiej osoby, która dorównywałaby mi swoim libido.

Dziewczyna nie daje za wygraną. Staje na palcach, po czym przysysa mi się do szyi. Kątem oka patrzę na lustro. Obie stoimy topless. Lumpy w końcu się ode mnie odkleja, znając życie zrobiła mi malinkę. Odwracam się do niej.

- Nie mamy czasu. Przymierz strój, ja się ubiorę i idę do kasy - sama nie wierzę, że zdołałam to powiedzieć. Kończę się ubierać i niczym cnotka opuszczam przymierzalnie.

Niezapomniane Lata || Bubbline Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz