>hej hej hej!! Szczerze mówiąc, to miałam drobne obawy przed wrzucaniem tego rozdziału. Ale zobaczymy, jak to wyjdzie. Anyway jak wiecie, staram się aranżować relacje tak... niezbyt inwazyjnie.
No a tu wrzucam Wam szkic ziomków. Niestety czarnobiały, bo nie chce mi się czekać z kolorowaniem :D <No i rozdzialik<
Minęło parę długich tygodni. W ich czasie, wszystkie rany 303 zdążyły się zagoić. Sporo trenował zarówno z Emeraldem, jak i Sedem. Mężczyźni przywykli do niego i nawet polubili. Robili przede wszystkim coś, czego Null nie miał najmniejszego zamiaru uskuteczniać - tolerowanie Entity przez niego, było kamieniem milowym, którego nigdy miał nie osiągnąć.
-Dalej masz problemy? Zobacz, jaki spokój. -Herobrine wskazał z dumą na 303, który sprawnie odpierał ataki Seda. A Sed walczył siekierą, jak demon. Białooki sam zajął się szkoleniem Entity, gdyż jak twierdził, pewna przewaga to umiejętność kontroli nie tylko nad mocami, ale i zwykłe wymachiwanie miecza.
-Szkolisz go, nauczy się i jak się skończy ten przeuroczy samouczek, to cię zabije. -mruknął w odpowiedzi, ignorując przyjaciela. Herobrine syknął z irytacją.
-Przestań mi życzyć aż tak źle, drogi przyjacielu...
-Nie życzę ci źle, tylko go obserwuję!
-Ja też go obserwuję, i uważam, że jest...
-No jaki? Jak demon, prawda?
-Jest doskonały. -odparł, śledząc szybkie ruchy 303. Null natychmiast dojrzał, o co chodzi.-No nie... ty się zabujałeś... -warknął, uderzając pięścią w stół przy którym siedzieli. Herobrine westchnął głęboko, podnosząc się.
-Nic na to nie poradzę Null. Przez tyle lat żyłem sam.
-A ja? A cała cholerna reszta?!
-Dobrze wiesz, że to nie to samo. -rozmawiali, gdy w końcu Herobrine zaczął iść z powrotem do domu. W zasadzie nie chciał jeszcze wchodzić, pogoda była piękna, słońce świeciło bez ani jednej chmury, jednak... nie mógł wytrzymać Nulla i jego narzekania.-A ty co taki nabuzowany? -Dreadlord podszedł do Nulla, widząc jego wzburzenie. Często się denerwował, był impulsywny, ale łatwo dało się zauważyć, gdy jest w jeszcze gorszym stanie niż zazwyczaj.
-Nic mi nie jest, daj spokój. -wzruszył ramionami, marszcząc brwi. Dread skinął głową i usiadł obok niego, klepiąc jego ramiona. Chwilę później pokazał mu swoją dłoń.
-Sadza, widzisz?
-Aż tak to widać?
-Dymi z ciebie jak z lokomotywy stary. Uspokój się i mów, dawno cię tak nie widziałem. -mówił spokojnie, starając się ocucić nerwy Nulla. Gdy ostatecznie się uspokoił, odetchnął głęboko i wskazał na 303, zablokowanego w uścisku Seda.-On.
-Entity? Co z nim nie tak?
-On i Herobrine.
-...Null, mógłbyś artykułować trochę bardziej zrozumiale bo ja nie rozumiem.
-Herobrine zachowuje się jak pizda i mówi, że się w nim chyba zakochał. -wydusił, a na jego plecach znów pojawiły się kłęby duszącego, czarnego dymu. Dread rozwarł powieki i zarechotał.
CZYTASZ
Who we are. {Minecraft}
Fanfiction"Od wielu lat, rządziłem niepodzielnie, bawiąc się tą grą jak kukiełką. Nie sądziłem, że kiedyś będzie mi dane stanąć twarzą w twarz z błędami systemu, takimi jak ja. Sed i Emerald, Dreadlord. No i oczywiście Null, mój drogi przyjaciel. Wszyscy byl...