↬ 13 ↫

3.9K 460 77
                                    

  -----
Widziałam, że w poprzednim rozdziale było trochę zamieszania, jeśli chodzi o postać Hoseoka. Dlatego, żeby nikt się nie pomylił podczas czytania tego przypominam, że wiek chłopców jest zmieniony.
To Taehyung jest tym młodszym, a Jungkook starszym.
-----

Młodszy leżąc na swoim łóżku, kompletnie nie zwracał uwagi na chłopaka, który wpatrywał się w niego z drugiego końca pokoju. Bawił się jedynie swoim telefonem, co chwilę odblokowując go i blokując ponownie, tak naprawdę bez żadnego konkretnego celu.

Był zły na Jungkooka za to, że ten po raz kolejny go okłamał, w dodatku w tak ważnej sprawie. Do tego wyglądał na naprawdę zadowolonego z całej tej sytuacji, co denerwowało go jeszcze bardziej. Nie rozumiał zachowania chłopaka, a zwłaszcza tego, że ten mu o niczym nie powiedział, bo mógł.

Racja, pewnie byłby zły. Poczułby się zawiedziony tym, że Jeon nadal chce utrzymywać kontakt z Hoseokiem. Jednak postarałby się to zrozumieć i jakoś zaakceptować. Ale w przypadku, gdy chłopak milczał na ten temat, dodatkowo go okłamując, nie mógł być z tego powodu zadowolony. Nawet udawanie, że wszystko jest okej by mu nie wychodziło.

- O co chodzi? - słysząc głos chłopaka, przyniósł na niego wzrok. Uniósł lekko brwi, posyłając siedzącemu przy biurku Jungkookowi pytające spojrzenie. - Przecież widzę, że jesteś na mnie zły. Od kiedy wróciłem z łazienki nie odezwałeś się ani słowem.

- Najwidoczniej nie mam ochoty z tobą rozmawiać. - wzruszając ramionami wrócił wzrokiem do telefonu.

Z jednej strony chciał spędzić z Jungkookiem ten weekend jak najlepiej się dało. Nie widzieli się przez spory czas, dlatego te kilka dni były dla niego czymś ważnym. Jednak nie mógł darować sobie złości, która pojawiła się w nim, nawet jeśli próbował być opanowany.

Było to mimo wszystko coś uzasadnionego. Miał powód, by być złym na starszego. Wiedział, że będzie spokojny dopiero wtedy gdy wyjaśni z nim to wszystko, ale jednocześnie naprawdę nie chciał się z nim kłócić.

- Taehyung... - usłyszał ponownie tym razem obok siebie, na co odwrócił głowę lekko w bok, zawieszając spojrzenie na kucającym obok łóżka chłopaku. - Naprawdę będziemy bawić się w coś takiego? Nie jesteśmy dziećmi, by obrażać się na siebie i ukrywać powód.

- Dzieci się tak nie zachowują. - prychnął. - Wręcz przeciwnie.

- Musisz traktować wszystko tak poważnie? Wiesz o co mi chodziło. - wtrącił od razu starszy, jednocześnie stając i przyglądając się chłopakowi z góry.

Zdenerwowanie Taehyunga w tamtym momencie wzrosło. Nie chciał być jeszcze bardziej wkurzony na Jungkooka, lecz irytacja, którą odczuwał przez całą sytuację, jak i zachowanie chłopaka, była już za wielka. Usiadł na łóżku, kolejno wstając z niego i stając naprzeciw nierozumiejącego nic bruneta.

- Może to ciebie traktuje zbyt poważnie i może to jest ten cholerny problem. - burknął z irytacją w głosie młodszy.

- Czyli wychodzi na to, że teraz jestem problemem?

- Nie, nie powiedziałem tego. - kręcąc głową, odwrócił się, wykonując kilka drobnych kroków w przód. Podszedł do okna, spoglądając za nie i westchnął cicho. - Tylko nie mam pojęcia, jaki sens ma nasza relacja, gdy jeden z nas nie jest z drugim szczery.

Dłonie młodszego znalazły się na parapecie, o który delikatnie się oparł. Cały czas spoglądał za okno, unosząc lekko spojrzenie. Było późno, a co za tym szło, na całym niebie znajdowała się masa gwiazd. Właśnie to Taehyung uwielbiał w późnych porach. Pięknie świecące punkciki, w które często lubił spoglądać.

Starszy za to ze zmarszczonymi lekko brwiami podszedł do swojego towarzysza. Mając nadzieję, że ten go nie odtrąci, objął go od tyłu swoimi ramionami w pasie. W końcu chłopak był naprawdę zirytowany i nie wiadomo było, czy przypadkiem nie odwróci się, uciekając z objęć Jeona. Gdy jednak tak się nie stało, przyciągnął go do swojego torsu, wtulając w siebie mocniej.

- Powiesz mi o co chodzi? - szepnął, brodę opierając o bark chłopaka.

Taehyung po raz kolejny wypuścił z ust ciche westchnięcie. Nadal był zły na chłopaka, jednak jego bliskość zdecydowanie sprawiła, że wszystkie złe emocje zaczęły ulatniać się z jego ciała. Silne ramiona Jungkooka były czymś, co mogło uspokoić go w dosłownie kilka sekund. Dlatego nawet bez zastanawiania się, wtulił się mocniej w jego tors.

- Dlaczego nie powiedziałeś mi, że rozmawiasz z Hoseokiem? - spytał, od razu dodając. - Niechcący widziałem wiadomość.

W tej chwili zapadła cisza. Taehyung milczał czekając na odpowiedź, a Jungkook przytulając go przez cały czas, zastanawiał się jak w jakiś sensowny sposób połączyć ze sobą to, co chciał powiedzieć. Dopiero w chwili, gdy zniecierpliwiony młodszy odwrócił się w jego stronę z pytającym wyrazem twarzy, nerwowo oblizał wargi zaczynając mówić.

- Przepraszam. Naprawdę chciałem ci powiedzieć, tylko nie teraz. - pokręcił lekko głową, wpatrując się w uważnie słuchającego go chłopaka. - Napisał do mnie w tamtym tygodniu. Pogadaliśmy o całej sytuacji przyznając sami sobie, że oboje byliśmy pijani i głupi. Teraz też jest mu głupio przez to wszystko i widać, że żałuje.

- Ale dlaczego mi nie powiedziałeś?

- Nie chciałem się pokłócić. - westchnął. - Nie przed przyjazdem do ciebie. Wiedziałem, że możesz nie być zadowolony z tego powodu, a naprawdę chciałem strasznie cię zobaczyć. Miałem powiedzieć ci gdy będę odjeżdżał lub gdy już wrócę. - dodając, złapał lekko dłoń młodszego. Uniósł ją i przyłożył do swoich ust, składając na niej lekkie muśnięcie. - Wiem, że źle zrobiłem i znów cię okłamałem. Przepraszam.

- Zrozumiałbym. A chociaż postarałbym się zrozumieć. - młodszy szeptając, delikatnie zabrał swoją dłoń. Nie całkowicie, bo znalazła ona nowe miejsce, czyli policzek chłopaka. - Teraz też rozumiem i przepraszam, że nie powiedziałem od razu o co mi chodzi.

- To ja przepraszam. - pokręcił głową starszy, układając swoją dłoń na tej Taehyunga. Przesunął po niej delikatnie opuszkami palców, wpatrując się przez cały czas w jego śliczną twarz.

- Nie przepraszaj mnie już...

- Więc skoro nie chcesz, żebym cię przepraszał to chcę, żebyś chociaż wiedział, że strasznie cię kocham.

Tyle wystarczyło, by z Taehyunga całkowicie wyleciała złość. Zamiast tego pojawiło się narastające z sekundy na sekundę poczucie szczęścia, a jednocześnie coraz bardziej przyspieszające bicie serca. Wpatrywał się w twarz chłopaka, nie mogąc ukryć tego, że kąciki jego ust wykrzywiają się w delikatnym uśmieszku.

Jungkook zresztą też czuł się w tej chwili szczęśliwy. Widząc swoje słoneczko, które zdecydowanie wyglądało na bardziej radosne, sam się taki czuł. Jednak jego radość powiększyła się w tej samej chwili co uśmiech na twarzy. Dokładnie po usłyszeniu kolejnych słów młodszego.

- Też cię kocham, Kookie.

trust me again || kth · jjk Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz