Rose!- wrzasnełam. Niby starsza, a tak się oddala! Masakra!- byłam wściekła. Już tydzień odkąd uciekłam z Rose z domu bez jedzenia, wody i pieniędzy. Dziś o 4:50 minął mój pierwszy tydzień bezdomności.
- Maya!- wyluzuj!- krzykneła z drugiego końca ulicy.
Przystanełam na chwile i przejrzałam się w szybie. Niska, kakaowe włosy, piwne oczy i ubirna w jakieś stare ubrania. To cała ja. Rose zawsze była leszpsza- markowe ciuchy, długie włosy, mądra, wysoka, uśmiechnięta... Aż nie wierzę, że jesteśmy spokrewnione!
-Aaaaaaa!!!!-wrzasneła Rose. Byłyśmy pod drzewem na jakiejś górce. Coś drasneło mnie w plecy. Dotknełam zranionego miejsca i już całe palce we krwi. Zakręciło mi się w głowie. Usłyszałam krzyki, Rose i jakiegoś kogoś. Zemdlałam.
Obudziłam się w jakimś białym pomieszczeniu. Wszędzie były tu leki i syropy. Przy mnie stało kilka osób. Wysoki chłopak z morskimi oczami, Blondynka, Brunetka i Blondyn.
-Rose...- zaczełam powili wstawać.
- Jesteś za słaba żeby wstać!- spróbował mi wytłumaczyć blondyn
- Ja... Je- stem... Sam-samo wysto...wystarcza..lyna i nie be...dziesz mi ...m...ówić co ma..am robi...ć!- spróbowałam wstać lecz w głębi duszy chciałam wstać. Wstałam, lecz upadłam a brunetka mnie złapała. Nie zdążyłam podziękować bo opadłam na łóżko. Słyszałam już tylko głosy:
-Przepowiednia...-To ona!
-Czy ona jest...?
--------------------
Wyszłam ze szpitala i zobaczyłam, że każdy, każdy się na mnie gapi. A co ja świecę?! Tak. Świeciłam. O ironio. Pan D. Krzyknął:
-Mayo Cassey Smith! Zostałaś uznana! Witaj w domku...
Nah. Jak.zwykle. Musiałam zemdleć.
--------------------Obudziłam się w niebieskim pomieszczeniu. Wstałam i zobaczyłam przy łóżku moją ukochaną bomberkę i pare innych moich rzeczy. Skąd one tu są?! Przecież z domu wziełam tylko ubranie, jedzenie, wodę i koametyki. Tak, kosmetyki. Dostałam je od śmiertelnej mamy na 12 urodziny. Sorki, sentyment. Lecz ktoś wyrwał mnie z przemyśleń i melanchoi-Poczułam, że ktoś mnie przytula.
-Puść.Mnie.Idioto!- wrzasnełam
-Ej to tak się odzywasz do braciszka?
-Cooo?!- musiałam mieć niezłe wtf na twarzy.
-Co, zemdlło się? Jesteś córką Posejdona. Moją siostrą. Witaj w obozie, Maya
-----------------
I pierwsza część! DZIĘKUJĘ WAM MOI KOCHANI! Jesteście NAJLEPSI! Już pierwszy tysiak wyświetleń. To będzie "maraton" i będzie jescze ok. 5-6 części. Do następnego. JESTEŚCIE KOCHAAAAAAANI!❤💋💓💕💟👌💖💝💜💛💘💗💚💙💞👄👄💞💙💚💗💗💘💘💛💜💜💝💝💖👌👌💟💟💕💕💕💓💋❤❤❤💋💓💕💕💋❤❤💋💋❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤ Podobało się?❤
CZYTASZ
Percy Jackson - talksy
Randomtalksy - kocham. Będę pisać jeden albo dwa w tygodniu.Uwaga dużo shipów. I dużo beki xD