„Człowiek tak bardzo chciał się bawić w Boga,
że zapomniał, jak to jest być człowiekiem."
Księga Praw, Pokolenie 2.0, strona 134
29.04.2042, Strefa 52, Utah.
Ludzie od dawna pragnęli części boskich mocy. Pragnęli żyć tak, jakby byli nieśmiertelni i usiłowali bawić się z życiem innych, jak gdyby to należało do nich. Przywłaszczali sobie do niego prawo, zatracając granicę między marzeniami a szaleństwem i okrucieństwem. Pomimo zakazów, latami dążyli do swoich celów. Robili to tak długo, aż było już za późno na jakikolwiek odwrót, lecz nawet wtedy nie dotarło do nich, że bez względu na wysiłek i tak nie mogli zająć miejsca Boga. Mając się za lepszych, skrupulatnie niszczyli świat, jaki sami tworzyli.
Nie przypuszczali, że ich uczynki, potrafiły zwrócić się przeciwko nim.
Niezależnie od regionu i okoliczności, cechowało ich to samo myślenie. Świat zmienił się wraz z biegiem czasu i przybrał jakiś dziwaczny, niezrozumiały kształt. Ci starsi, którym udało się przetrwać Wielką Wojnę, obserwowali z westchnieniem, do czego zmierzały kolejne pokolenia, a następnie przerażeni, odwracali wzrok. Niezdolni do obojętności, mimowolnie wspominali swoje największe lęki i modlili się w duchu, aby minione czasy nigdy więcej nie powróciły. Żywili resztki nadziei, pokładając ją w poczynaniach rządu i krzywili się, słuchając kolejnych wiadomości. Nie akceptowali planów władz i bali się tego, co szykowała im przyszłość — może otrzymali namiastkę spokoju, natomiast doświadczenie pokazało im, że nie mogli ufać chwili. Wszakże niejednokrotnie sądzili, że to, co najgorsze, mieli już za sobą. Niestety, następnie tracili kolejnych bliskich. Wydarzenia sprzed lat odcisnęły niewyobrażalne piętno na całej populacji, a ci, którym udało się przetrwać, pomimo chęci, nie nauczyli się żyć normalnie. Beztroska dawnych dni zniknęła i miała już do nich nie powrócić — nie pogodzili się ze stratami i zmianami, nie pogodzili się też z systemem, w jakim przyszło im żyć. Oczywiście bywały momenty, zwracające im choć namiastkę upragnionej normalności — to właśnie w ich trakcie z ulgą cieszyli się krótki wytchnieniem od brutalnych informacji, stanowiących smutną codzienność. W tamtym czasie nie myśleli o tym, co dokładniej zapewniało im spokój, ale to nie miało znaczenia. Liczyły się tylko minuty, w trakcie których sytuacja uległa poprawie.
Dawno przestali myśleć o tajemniczym projekcie, który wzbudził skrajne poruszenie wśród milionów ocalałych, a część z nich wyparła go z pamięci. Zwracali uwagę jedynie na efekt, ponieważ w ich mniemaniu cel uświęcał środki. Kolejna tajemnica, z jaką przyszło im się pogodzić, nie miała najmniejszego znaczenia.
Bo cóż znaczyła jeszcze jedna niewiadoma w ich świecie pełnym kłamstw? Ziemia, po której stąpali już dawno przestała być tą samą planetą, a stała się czymś dziwnym, czego nie rozpoznawali. Zatem czy gdyby poznali cenę spokoju, zmieniliby nastawienie? Czy to sprawiłoby, że jakoś by zaprotestowali?
Niewiedza od dawna stanowiła błogosławieństwo, na które tylko nieliczni mogli sobie pozwolić. Niestety, to właśnie osoby świadome postanowiły bawić się w Boga.
Zaprojektowały swój świat według własnych planów i ambicji, nie dając pozostałym prawa głosu. Zasłonili się chęcią pomocy i zmian, ukrywając w ten sposób część ze swoich działań. Udało się im — ci, którzy liczyli na wsparcie, otrzymali je. Nie wiedzieli o tym, kto stał za przywróceniem części spokoju i kto najwięcej za niego zapłacił. Nie wiedzieli o Bazie, która sam w sobie była kłamstwem, bo teoretycznie umieszczona w Nevadzie, w rzeczywistości znajdowała się w Utah.

CZYTASZ
M-24
AksiPo Wielkiej Wojnie w Europie, która poskutkowała wymazaniem Francji i Niemiec z mapy, oraz zmniejszyła populację ludności na świecie do trzech miliardów, rząd USA postanowił zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości. W tajnej Bazie wojskowej w Utah...