-Co ja zrobiłem?! C-czemu?! - powtarzałem w myślach przez cały czas kiedy szliśmy po schodach. Z jednej strony byłem szczęśliwy, ale z drugiej przerażony. Ten gość będzie w moim domu. W MOIM DOMU! I oczywiście nie posprzątałem, bo po co? Teraz już znałem odpowiedź na to pytanie : Bo nigdy nie wiesz kiedy spotkasz przystojnego rudego człowieka który kupi Ci chleb w kształcie ryby i przypadkiem zaprosisz go do mieszkania. Moje przemyślenia przerwał głośny dźwięk. Zaczęło grzmieć.
- Ha, mówiłem że będzie burza! - powiedział Seven i uśmiechnął się ciepło. Poczułem że jest mi gorąco.
- O-oh, serio? No to miałeś rację hehe -byłem wręcz pewny że nigdy czegoś takiego nie powiedział, ale no nie ważne, chciałem być miły. Wyciągnęłem z kieszeni klucze, podszedłem do drzwi mojego mieszkania i je otworzyłem.
- Zapraszam, czuj się jak u siebie w domu - powiedziałem z uśmiechem
- Tak mówisz? Dziękuję serdecznie! -takiej odpowiedzi się nie spodziewałem. Powoli zaczynałem bać się tego człowieka.
- Przepraszam za ten bałagan, nie zwracaj na to uwagi, proszę. T-to poczekaj, ja...ja pójdę zrobić herbatę... - czułem się dziwnie. Nie pamiętałem kiedy ostatni raz ktoś mnie odwiedzał. Ale cóż, zaprosiłem go więc musiałem ponieść odpowiedzialność. Szybko ukryłem się w kuchni i postawiłem wodę w czajniku. Zacząłem przeszukiwać szafki, bałem się że żadnej herbaty tam nie ma, jednak po chwili znalazłem dwa opakowania. Nie chciałem być nie miły więc postawiłem zapytać Sevena którą woli.
- Hej, mam jedno pytanie... - powiedziałem wychodząc zza ściany do salonu
- Hmm? - Seven ułożył się wygodnie w moim fotelu i chyba zasypiał, wyglądał jakby było mu bardzo komfortowo.
- J-ja....ja tylko chciałem zapytać którą herbatę wolisz... Bo mam różaną z dodatkiem wschodnio-europejskiego hibiskusa, dzikich azerbejdżańskich granatów i norweskiej sosny, oraz zieloną herbatę z włocławka....i Nie wiem co wolisz... - trochę bałem się jego reakcji, ale on cały czas siedział pogrążony we własnych myślach z zamkniętymi oczami.
- Tą z Włocławka. - powiedział tylko i uśmiechnął się lekko, jakby na miłe wspomnienie. Nie chciałem mu przeszkadzać, wyglądał tak uroczo... Szybko usunąłem się do kuchni, nasypałem herbaty do kubków i zalałem wrzątkiem. Gdy napój był już gotowy zabrałem wszystko, zaniosłem do salonu i postawiłem na stoliku. Na dźwięk szkła Seven otworzył leniwie oczy, podniósł się i usiadł równo po czym zaczął mieszać napój. Bez słowa podałem mu cukierniczkę, on tylko uśmiechnął się i wsypał 7 łyżeczek cukru. Zamieszał całość, spróbował i popatrzył mi w oczy.
- Jest świetna. Ale korzystając z okazji, mógłbyś powiedzieć mi coś o sobie? - Moje serce zamarło.Beka3000
CZYTASZ
Taiyakiyose~
HumorNiesamowicie fantastyczna opowieść i losach Yoosunga i Sevena, jak się spotkali? Co poczuli? Jak brzmiała ich pierwsza rozmowa? Dowiecie się tylko tutaj! Historia opowiadana z perspektywy Yoosunga. Tak serio to nie wiem co robię ze swoim życiem, mam...