Chuda może nawet za chuda sylwetka, rozczochrane kruczo czarne włosy sterczące we wszystkie strony, delikatnie podkrążone szare duże oczy, blada cera zarumieniona twarz i ten zmęczony wzrok. Tak, w paru słowach to właśnie ja, Mike Campbell. Zwykły, nudny, szary chłopak, którym nikt się nie interesuje. A zważywszy na to, iż jestem homoseksualny, ludzie w szkole mnie nękają. Nie odpowiadam agresją na agresję, a raczej usiłuje ignorować zaczepki rówieśników. Moimi jedynymi przyjaciółmi są, telefon, mój miś Koko i jedzenie.. W tym roku skończę 15 lat, cieszę się z tego powodu ale z drugiej strony.. Boję się. Jak praktycznie wszystkiego. Odchodzę od lustra obrzydzony swoim stanem, kładę się na łóżku i zaczynam tulić Koko. Po chwili łzy zaczynają napływać mi do oczu.
- Jak mogłem się doprowadzić do takiego stanu Koko...?.. Jak.. - Szlochając dalej tuliłem się do misia gdy usłyszałem pukanie do drzwi.
Jak najszybciej otarłem łzy odrzuciłem Koko w kąt i dałem krótki sygnał by osoba mogła wejść. Do pokoju tak jak myślałem, weszła moja mama jak zawsze z promiennym uśmiechem na twarzy.
- Cześć skarbie, jesteś głodny?
- Nie mamo, jak narazie nie
- Ostatnio nic nie jesz... Martwię się.. - Po chwili przyglądania mi się na jej twarz wpłynęła typowa matczyna mina, jakby sie martwiła - Znów płakałeś synku?
- Nie, nie płakałem, wszystko w porządku - odparłem dość oschle, czym sam siebie zaskoczyłem
- Przecież widzę.. - powiedziała na tyle delikatnie że miałem ochotę się do niej przytulić i rozpłakać.
- Nic mi nie jest! Wyjdź! - krzyknąłen na nią następnie chowając twarz w poduszkę.
Kobieta wyszła z pokoju wzdychając ciężko, natomiast ja postanowiłem pomyśleć co będzie jutro. Napewno nie wspaniały dzień spędzony z moimi przyjaciółmi na śmiechu, oraz mówieniu o swoich problemach. Po dość krótkim czasie bo mniej więcej 10 minutach, zaczęło mi burczeć w brzuchu. Nie chętnie wstałem z mojego jakże wygodnego łóżka i skierowałem się na dół, z salonu dobiegały głośne krzyki tysiąca osób w tym jeden przewyższający krzyk mojego ojca. Przechodząc obok kanapy zatrzymałem się by zobaczyć co ogląda, jak się okazalo - Boks, czyli to co tato interesował się najbardziej.
- Ach, ścisz to! - wrzasnęła zdenerwowana blond włosa kobieta
- Cicho! Właśnie wchodzi Brayan! - odkrzyknął mój ojciec na co delikatnie się skrzywiłem.
Przysiadłem obok i zacząłem oglądać razem z nim.
- To ten twój znajomy? - zapytałem gdy wkońcu poznałem twarz przyjaciela mojego ojca, Brayana.
- Tak, Brayan.
Nie patrząc na niego dalej oglądałem zawody. Brayan był bardzo brutalny i agresywny jeśli chodzi o ring, nie minęło 5 minut a już nokaut. Ciekawe czy poza areną jest taki sam czy może jest miłośnikiem literatury i małych kotków. Zaśmiałem się na tą myśl.
- Mike, słyszałeś? - odchrząknął mój ojciec delikatnie mną szturchając
- Zamyśliłem się. Możesz powtórzyć?
- Tak tak, jutro sobota Brayan przyjeżdża na kolacje, proszę Cię, posprzątaj w pokoju i zachowuj się w miarę dobrze - na koniec wypowiedzi uśmiechnął się do mnie ciepło co odwzajemniłem.
- Okey, nie ma problemu.
- Super, a teraz spać młody, bo cię jutra z rana budzę.
- Zrozumiałem! - krzyknąłem i przyłożyłem dłoń do czoła jak się robi w wojsku, tata parsknął śmiechem i poczochrał mi włosy.
- Może kiedyś nadasz się na żołnierza
- Słucham?! - o mało nie zachłysnąłem się powietrzem - Ja tylko żartowałem!!
Rodzice widząc moją panikę wybuchnęli głośnym śmiechem, a ja zacząłem się śmiać razem z nimi.
- No dobra, Dobranoc! - Uśmiechnąłem się do nich ostatni raz i poszedłem na górę.
Kąpiąc się zacząłem myśleć o Brayanie, co jeśli nie będzie zbyt dobry? Może jest tak samo szorstki jak na ringu.. Nie wiem, oby nie był. Patrząc na zaparowane lustra szybko wyłączyłem prysznic, wskoczyłem w piżame i położyłem się do łóżka. Jutro będzie ciekawy dzień, z tą myślą zasnąłem.
~~~
Aww pierwsza książka! >//< Mam nadzieję że się dobrze przyjmie ^^ Dajcie znać jak wam się podoba w komentarzach nie zapominając o like!! Besos~~NIE Sprawdzane
CZYTASZ
Bokser *Yaoi*
RomanceCo jeżeli brutalny agresywny bokser pozna wstydliwego małego chłopaczka? Dwa odmienne charaktery dwa odmienne światy. Agresja wyparuje zmieniając się w nie pohamowaną miłość oraz pożądanie. A może przerodzi się to w prawdziwy koszmar dla malucha...