Część 3

1.8K 125 124
                                    

Wstałem po czym nastychmiastowo przeszył mnie ból. Całe plecy mam obolałe, pewnie krzywo spałem. Mając wymówke dlaczego śpię do tej godziny postanowiłem się położyc do czasu aż nie obudził mnie sms. Kto do mnie pisze? Ktoś wgl poza mamą?? Ah no tak play. Spojrzałem i delikatnie Rozszerzyłem oczy kompletnie się tego nie spodziewając.

~ Hej słoneczko (; Jak się spało? - Brayan~

Pomijając fakt iż nie podawałem mu swojego numeru i to że wczoraj mnie sobie przywłaszczył a teraz nazywa mnie słoneczkiem mimowolnie się uśmiechnąłem i ponownie zalałem rumieńcem.

~ Heej, w porządku ale jakoś krzywo spałem~

~ Boli? ~

~ Nooo~

~ Za chwilkę będę otwórz drzwi️~

~ Że co? ~

~ To że zaraz u ciebie będę~

~ Niee dzisiaj~

Nie znam tego faceta, może to jakiś pedofil z dziwnymi fetyszami

~ Nie znam słowa nie słońce. Za chwilę będę.~

Nosz cholera. Szybko wstałem z łóżka i spojrzałem na siebie w lustrze. Jednym słowem tragedia... Muszę się szybko ogarnąć zanim przyjdzie.

Jak najszybciej zacząłem układać włosy ubierać się w najlepsze co mam po czym przystąpiłem do Zakrywania niedoskonałości na przykład cieni pod oczami fluidem i pudrem. Dzwonienie do drzwi. Połowa twarzy w fluidzie. No nie.

Jak najszybciej zmyłem ledwo nałożony fluid i pobiegłem otworzyć drzwi. Jak zawsze wygląda poprostu idealnie... Czuję się przy nim jak ziemniak.

- Hej słodziaku - uśmiechając się podszedł nachylił się by zaraz po tym cmoknąć mnie w usta. Pomidory mogą mi pozazdrościć.

- Heej.. - Brayan się skrzywił a ja odruchowo dotyknąłem twarzy - C... Coś nie tak?

- Mhm... Coś bardzo nie tak.

Przełknąłem śline i stałem nie odzywając się. Obrzydzam go?

- Próbowałeś się zakryć

- Uh... Słucham?

- Makijaż

- Taaa

- Słonko, nie rób tego wolę cię z niedoskonałościami. - powiedział po czym po raz kolejny uśmiechnął się do mnie. Nie ukrywam, że moje serce zabiło dwa razy szybciej a nogi zaczęły odmawiać mi posłuszeństwa.

- Dobrze.. - Patrząc w jego oczy kompletnie zauroczony nie mogłem ruszyć się z miejsca. Mike cholera ogar.

Brayan zauważając to wziął mnie na ręce i zaczął mnie nieść do pokoju. Co ten nie wyżyty seksowny pedofil chce robić w moim pokoju? Włożył mi dłoń pod koszulkę gładząc mój bok. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz a chłopak kontynuował głaskanie i obmacywanie mojego boku, pleców i czasem brzucha.

Położył mnie na brzuchu przez co zakończył pieszczoty co mnie nie ucieszyło.

- Co ty robisz? - Spytałem z małą pretensją a Brayan zdjął mi bluzkę - BRAYAN

- Uspokój się to tylko masaż- zaśmiał się lekko po czym zasiadł na moich udach wyraźnie starając się na mnie nie usiąść.

- Co? Jaki masaż? - Podniosłem głos gdy zaczął gładzić moje plecy dłońmi przez co mentalnie dałem sobie w pysk i zamilkłem, usadowiłem głowę na poduszce.

Zaczął najpierw delikatnie masować moje plecy, i muszę przyznać że jest w tym prawdziwym mistrzem. Masował stopniowo coraz mocniej co jakiś czas zahaczając o mój tyłek przez co przyjemność stała się męką.

- Brayaan.... Nie rób mi tak..

- Jak?

- Doskonale wiesz..

- Aż tak cię podniecam? - spytał a ja omal się nie udławiłem powietrzem, chowając już czerwoną twarz w poduszkę - Hahah, żartuję mały

- Nie zbyt śmieszny żart... - mruknąłem w poduszkę przez co zagłuszyłsm wypowiedź.

- Ależ Czemu

- To było złe..

- Daj spokój.

- Przestań. - przerwałem przyjemność szorstkim tonem na co Brayan zatrzymał ręce i usadowił je na moich plecach.

- Słucham? - spytał wyraźnie oszołomiony.

- Zejdź ze mnie - próbowałem wstać na co Brayan posłusznie zszedł z moich ud  i spojrzał na mnie zaskoczony. Usiadłem. - Nie wydaje ci się to dziwne?

- Co? Dlaczego? - zmarszczył brwi

- Wczoraj po jednym spotkaniu postanowiłeś mnie sobie przywłaszczyć.. Źle się z tym czuje to jest dziwne..

- Mike, znam cię o wiele dłużej niż ty mnie - zaśmiał się delikatnie.

- Co? Jak to?

- Frank mi dużo o tobie opowiadał, pokazywał zdjęcia mówił kim jesteś jaki jesteś, chciałem cie dla siebie

- To się nazywa pedofilią wiesz? - Mimowolnie delikatnie uśmiechnąłem się na myśl, że ktoś chciał mnie dla siebie.

- To mnie nie obchodzi wiesz? - zaśmiał się i podszedł do mnie łapiąc mnie w pasie.

- Nie wiem Brayan - powiedziałem zmieszany i umieściłem dłonie na jego ramionach. Brakuje mi tego.

- Oh zamknij się wreszcie - wywrócił oczami i dał mi delikatnego całusa w usta. Delikatnie się uśmiechnąłem.

- Dobrze - przyciągnąłem go do siebie niemalże wyrywając mu pocałunek z ust.

~~~~
:> na to trzeba poczekać ;> żydy

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 04, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Bokser *Yaoi*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz