V rozdział

123 6 7
                                    

P. Lukas

Mama podała gościowi adres, a gdy już dojechaliśmy na miejsce, weszliśmy do hotelu. Może spotkam tu kogoś ciekawego. Szliśmy za mamą, która prowadziła nas do środka. Nie zatrzymała się przy recepcji. Nie będzie nas zakwaterowywać. Ok, nie wnikam. Mama zaprowadziła nas pod drzwi jakiegoś apartamentu i zapukała do drzwi. Otwarła nam drzwi ciemnowłosa kobieta.

-Helen, jak dobrze, że już jesteście. Jak podróż?- zapytała kobieta

-Bez żadnych kłopotów. Lucas twój pokój jest po prawej, a twój Matt po lewej.

Poszedłem do „mojego" pokoju i zastałem dwa łóżka. Na pewno będę z kimś dzielił pokój, chyba, że ta kobieta jest tu sama.

P. Rose

Wow, jakie to miasto jest wielkie. Weszliśmy do galerii, poszwendałam się trochę po sklepach. Był ze mną Miki, więc poszliśmy do McDonalda coś zjeść. Do naszego hotelu wróciliśmy koło godziny 17. Wjechaliśmy windą na nasze piętro i otwarzyłam drzwi kluczami. Mama chyba z kimś rozmawia w salonie, więc nie będę jej przeszkadzać. Poszłam do mojego pokoju. Gdy tylko weszłam do pokoju to co zobaczyłam, wprawiło mnie w osłupienie. Na drugim łóżku leżał Lucas. Pewnie to z jego matką rozmawiała przez telefon, a sms który wysyłała był adresem tego hotelu. 

-O cześć Rose- powiedział Lukas odkładając telefon. Nie mogłam wydobyć z siebie głosu, tak jakbym miała gulę w gardle.- Więc z tobą będę dzielić ten pokój. Niezłe ma widoki, prawda?

-Tak, Miami jest cudowne. Już w tamtym roku chciałam tu przyjechać.- powiedziałam.

Nastała trochę niezręczna cisza. Usiadłam na swoim łóżku i wyciągnęłam swoją książkę, aby coś poczytać. Lukas zajął się swoim telefonem i przeglądaniem czegoś na Internecie, lub graniem w jakąś grę. Tak minęła nam godzina, o 18 zeszliśmy na dół na kolację. Na kolację był szwedzki stół, więc wzięłam sobie herbatę, bo nie byłam za bardzo głodna. Wszyscy usiedliśmy przy jednym stole. Wypiłam szybko i poszłam do swojego pokoju. Nie chciałam wracać ze wszystkimi. Chciałam pobyć chwilę sama, żeby przyswoić do siebie, że te wakacje mam spędzić razem z Lucasem. Zadzwoniłam do Emmy, w końcu obiecałam jej, że to zrobię.

-No siema Sisi- powiedziała Emma, gdy w końcu postanowiła odebrać

-Już miałam się rozłączać. Ile można telefon odbierać? Ale, mniejsza o to. Nie uwierzysz!!!

-Co?!- powiedziała Emma

-Pokój i ogólnie nasz apartament jest super...

-Błagam przejdź do rzeczy

-Te wakacje będę spędzać z Lukasem

-Chwila... Co?! Jak to?

-Ja też nie mam pojęcia, jak i dlaczego. Pewnie moja mama razem z panią Black jakoś zorganizowała te wakacje. Nie mam pojęcia jak one to zrobiły.

-To może uda ci się go wreszcie poderwać.- powiedziała żartobliwe moja kochana (czy czujecie ten sarkazm w tej chwili) przyjaciółka. Ona jest dla mnie jak siostra, ale niekiedy zastanawiam się czemu się z nią przyjaźnie. Oczywiście rzadko się z nią kłócę. A gdy już się kłócimy to zazwyczaj są to małe kłótnie, takie jak np.: jaki film oglądamy.

-Haha, bardzo śmieszne. To, że jesteśmy razem na wakacjach i mamy jeden pokój...

-Chwila, co?! Macie jeden pokój!- przerwała mi Emma.

-No niestety. Byliśmy w jednym pokoju chyba z godzinę i prawie w ogóle się do mnie nie odezwał. Cały czas patrzył się w komórkę. Podczas kolacji też się nic nie odezwał.

Nagle drzwi do pokoju się otworzyły, a do pokoju wszedł Lukas.

-Idziesz się ze mną przejść po mieście?- to pytanie mnie zaskoczyło, nie wiedziałam co powiedzieć. Jednak po chwili w końcu się odezwałam, gdyż Emma w słuchawce zaczynała do mnie wrzeszczeć, czemu nie odpowiadam.

-Emma, sorka muszę kończyć. Może później ze sobą popiszemy.

-Nie ma sprawy. Na razie. I powodzenia na randce, Haha.

-To nie było śmieszne.

-Sorry Lukas, właśnie rozmawiałam z Emmą. I tak, chętnie z tobą pójdę. Już byłam na mieście, ale nie byłam wszędzie.

-Ok... To weź bluzę i idziemy.

Wzięłam bluzę z nierozpakowanej jeszcze walizki i ruszyłam za chłopakiem do drzwi.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Witam, wszystkich.

Jestem!!!

A ze mną i rozdział, którym myślę, że wam się spodobał.

Przez panującą właśnie epidemię mam więcej czasu i mogę szybciej dodawać poprawione rozdziały. Może nie zmieniły się na razie za dużo, ale reszta powinna trochę więcej zmienić treść.

Trzymajcie się zdrowo.

Buziaki 😘😘

Czy mnie pokocha ~~Zawieszona~~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz