Dean, ratuj brata i siostrę. Już! Biegnij!

3 0 0
                                    

Mamo! Dean znowu rozwalił mi zamek. - warknęłam ze złością. 

 - Dean, napraw siostrze zamek. Nie można tak – odpowiedziała mama.

 Nachmurzony Dean naprawił mi zamek i przeprosił. 

- Dobra, macie tu kolację. Ja idę umyć Sammy'ego.

 Wzięła najmłodszego członka naszej rodziny na ręce i poszła na górę. Zaczęłam jeść bułkę, którą dała mi mama.

 - Kiedy wróci tata? – spytałam starszego brata. 

Dean spojrzał na mnie z lekką skruchą i mnie przytulił. 

- Kiedyś na pewno...

 Gdy wypowiedział te słowa, drzwi wejściowe otworzyły się, a u ich progu pojawił się nasz ojciec. 

- TATA! - krzyknęliśmy razem z Deanem i podbiegliśmy do niego szybko. 

- Jakie powitanie - uścisnął nas tata. 

 - Tęskniłam – powiedziałam, będąc w jego objęciach. 

 - Ja za moją księżniczką też tęskniłem. I za dużym bohaterem – uśmiechnął się szeroko. - A gdzie mama?

 - Myje Sammy'ego – odpowiedział starszy Winchester. 

Minęła godzina i kładliśmy się spać. Ja miałam pokój z Samem i obserwowałam jak mama kładła go do łóżeczka. Chwilę później wszedł jeszcze tata z Deanem.

 - Pożegnaj się z siostrą i bratem, Dean - polecił mu, opuszczając go na ziemię. 

Dean podbiegł do kołyski Sammy'ego, nachylił się nad nią i pocałował go w czoło mówiąc:

 - Dobranoc, Sammy. Do mnie też podszedł i ucałował. 

- Dobranoc, Lily. 

Po tych słowach wyszedł z pokoju. Mama też zgasiła światło i wyszła. Zamknęłam oczy i zasnęłam. Nagle światło zaczęło migać, a w pokoju pojawiła się postać wyglądająca zupełnie jak tata.

 - Tatusiu... Sammy śpi – powiedziałam zaspana i zamknęłam oczy. 

Mama widocznie coś słyszała, bo ją też zobaczyłam. 

- Lily! Szybko, budź się - potrząsnęła mną. 

- Mami... - odpowiedziałam zaspana i otworzyłam oczy. Nigdzie jej nie było. Zaczęłam krzyczeć gdy zobaczyłam ją... na suficie. Tata przybiegł do pokoju w trybie natychmiastowym. Spojrzał na mnie, a potem na Sama. Podszedł do niego i pogłaskał. - Kochanie, spokojnie. Na twarz Sama z sufitu kapała krew, kropelka po kropelce. Ojciec skierował wzrok w sufit i zobaczył matkę wiszącą na suficie z przebitym brzuchem. Szybko wyjął Sama z łóżeczka i podszedł do drzwi kiedy ogień zaczął rządzić naszym pokojem, po czym nas stamtąd wyprowadził. Zauważył, że Dean stoi całkiem skołowany i oniemiały ze strachu w korytarzu.

 - Dean, ratuj brata i siostrę. Już! Biegnij! - podał mu na ręce niemowlę i pognał do pokoju.

 Prędko znaleźliśmy się na zewnątrz. Cała nasza trójka. Patrzyliśmy na płonący dom. Bałam się o tatę, bo długo nie wracał. Przyjechała straż, karetka, policja. Tata wrócił do nas i przytulił. Teraz we czwórkę obserwowaliśmy jak nasze beztroskie życie znika w płomieniach...

Join The HuntWhere stories live. Discover now