ROZDZIAŁ XIV: Dogrywka

28 1 2
                                    

Jonghyun siedział na piasku wciąż przetwarzając informacje w swojej głowie. Zerkał co chwilę na zebranych mając ochotę śmiać się im w twarz, żądać wyjaśnień a potem najlepiej zmieść z powierzchni ziemi. Nawet nie chciał sobie wyobrażać na jakiego głupca musiał do tej pory wchodzić. Nie mniej jednak, patrząc na skład ich pożal się Boże Dream Team, wiele rzeczy się wyjaśniało. 

Obok niego stała duża beczka pełna piasku. Wcześniej, każdy z nich wetknął tam swoje zdobyte flagi, podczas gdy teraz czekali na samochód ogłaszający dogrywkę.

Ranking miał się mało zadowalająco jak dla niego. On sam z upokarzającym zerem na koncie. Potem był Minho, który jak najbardziej zdobył jedną flagę. Teraz stał na piasku i co chwilę przekomarzał się z Kibumem, który to na przemian okładał go pięściami, to śmiał się z nim w głos. Mieli widocznie wybitne humory. W sumie, trudno się dziwić. Z drugiej strony teraz ich pokrętna znajomość wiele wyjaśniała.

Kibum oczywiście z dumą wyeksponował swoje 3 flagi. Jedną, którą znalazł na dachu i dwie perfidnie ukradzione dla niego. Jonghyun zaczął zastanawiać się poważnie nad tym, co mówił Minho pod wieżowcem. Chyba, że historia się powtórzy. Jestem na 90% pewny, że skończy się tak samo, jak podczas "oryginalnych" otrzęsin Jonghyuna. Czyli, że co? To znaczy, że już wtedy ktoś go okradł z chorągiewek? Jak bardzo upokarzające w tym momencie było to, że najwyraźniej tak właśnie było? Nabrał się na tę samą sztuczkę po raz drugi i do tego, jak mniemał, przez tą samą osobę. W końcu ta mara, która stawała mu wtedy przed oczami prawdopodobnie nie wzięła się znikąd. Przez tą całą sytuację, coraz bardziej zachodził w głowę, jakie tak naprawdę relacje łączyły ich wszystkich przed jego wypadkiem.

Inną osobą, którą już z resztą widział przy owym wieżowcu, był nie kto inny jak Taemin. Wyglądało na to, że on faktycznie przechodził to pierwszy raz. Stał teraz ze spuszczoną głową, niesamowicie struty prawdopodobnie zarówno faktem, że nie miał ani jednej flagi, jak i tym, że musiał go oszukiwać. Na marne zdawały się pocieszenia i próby rozweselenia przez Jongina (o zgrozo, tak, właśnie jego), który swoją droga był na identycznej pozycji co on i Taemin, ale wyglądał na nieszczególnie tym faktem przejętego. Jedynie co chwilę rzucał dla Jonghyuna to tajemnicze, to groźne miny, które miały Bóg wie co właściwie znaczyć.

Dziewczyna z warkoczem również się tutaj pojawiła i również miała włosy upięte w tej fryzurze. Jonghyun cały czas pluł sobie w brodę, że nie skojarzył akurat jej, skoro, patrząc na to teraz, było to bardziej niż oczywiste. Jessica. Pasowała do tego grona idealnie, stąd też ze wszystkimi się znała. Z nim pewnie też, jak zgadywał. Teraz o dziwo, nie siedziała przylepiona do Jongina, jak to zwykle bywało na przerwach w szkole, ani też nie rozmawiała z Minho. W ogóle wyglądała jakby wszyscy byli dla niej obojętni. Siedziała z drugą dziewczyną (ehe, były dwie dziewczyny) z lekką zazdrością patrząc na flagę, która niestety nie należała do niej.

Taeyeon. Z jednej strony, logiczne, z drugiej, jakoś ciężko było mu sobie ją tutaj wyobrazić. Fakt faktem jednak, to ona miała flagę. Wyrolowała widocznie nie tylko Jessicę, ale również Taemina oraz Kaia i o ile Temin wyglądał na raczej łatwego przeciwnika, to Jongin czy Jessica wręcz przeciwnie.

Nie mniej jednak, czekała go dogrywka. Nie miał najmniejszego zamiaru dać się wyrolować komukolwiek z tej trójki. Denerwowała go tylko jedna rzecz. Oni wszyscy znali go bardzo dobrze. Jego, oraz siebie nawzajem. A on nie miał najmniejszego pojęcia o nich. Gra była bardzo niewyrównana. Kibum przy najbliższej okazji wykorzystał jego słabość, kto wie czy tamta trójka również ich nie znała.

Gdy na plażę przyjechał ten sam co wcześniej czarny samochód, Jonghyun westchnął ciężko. Nie miał siły zarówno fizycznej, jak i psychicznej na kolejną potyczkę. Ale niestety raczej nie miał wyjścia.

Amnezja / Jonghyun & ?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz