Witaj Japonio!

30 2 0
                                    

Dojechaliśmy na miejsce, była to mała restauracja z gorącymi źródłami. Między mną a Yurim panowała napięta atmosfera którą można by ciąć nożem. Na szczęście tylko jak zobaczyłam Viktora to chciałam pobiec się z nim przywitać, ale wyprzedził mnie jego piesek który przybiegł na powitanie ze mną. Powalił mnie na ziemie i zaczął szczekać, jak ja za tym tęskniłam, w tym czasie Yu zaczął krzyczeć.

-Ty stary pierdzielu! Wracamy do Rosji. Nie słucham sprzeciwu. Obiecałeś mi zrobić program.

-Ouuu, Yuri, jak miło cię widzieć. Zabrałeś ze sobą jakieś pirożki?! - Odpowiedział jakby wcale nie słyszał jego wcześniejszej wypowiedzi.- Ljena!! Ty też !?  Jak się cieszę że cię widzę!

Podbiegł do mnie i pomógł mi wstać bo Makkachin nie chciał ze mnie zejść.

-Tęskniłem za tobą maleńka!- Tak, Viktor lubi przypominać mi w ten uroczy sposób że jestem niższa od niego.- Czemu przyjechałaś aż tutaj z Yurim?

-Nie chciałam zostawać sama w Rosji, oraz stwierdziłam ze zobaczę trochę Japonii z okazji urodzin.- Yuri, który stał za nami z czerwonego z wściekłości zrobił się blady, oczy wyszły mu na wierzch, zresztą tak samo jak Victorowi. Krępującą ciszę przerwało szczekanie psa na osobę która właśnie szła w naszą stronę. No tak, nikt nie pamiętał że to dzisiaj są moje urodziny.

-Ohayo. Co tutaj robi Yuri Pilisetsky?! -Zapytał Katsuki który właśnie wyszedł z lodowiska.

Yuri najwyraźniej dalej będąc w szoku nie zareagował na Japończyka tylko patrzył w przestrzeń zamyślony. Victor przywołał go do nas skinieniem głowy.

-Lena poznaj, to Yuri Katsuki. Będę go trenował do finałów Grand Prix. Wygramy złoto! - Uśmiechał się pewny tego, jakby już trzymał ten medal w ręce.

-Miło mi poznać- Podałam rękę i lekko dygnęłam. -Nazywam się Lena Pawlik-Iwanowicz.

-  Miło mi..

-Dość tych przywitań. Żegnaj się Viktor i idziemy -Przerwał Yurio

- C-c-co? Wyjeżdżasz ?-Zapytał przerażony Yuri

-TAK mały chińczyku! Viktor, ten stary pryk wraca do Rosji bo nie zasługujesz na to by tu został, jesteś tylko grubym workiem sadła, rozumiesz?- Wykrzyczał mu w twarz.

-Nigdzie nie jadę. Mam pomysł. Zrobimy zawody. Nauczycie się programów które dla was przygotuje. Za tydzień zaprezentujecie mi je. Zostanę z osobą która zwycięży! - Krzyknął uradowany Vicia.

-Kurde ,kurde, kurde, możemy to nagłośnić? Zrobimy z tego wielką imprezę!- Nagle znikąd pojawiły się trzy małe dziewczynki.

-Pewnie!- zgodził się trener.- Od  jutra za równy tydzień zobaczymy któremu bardziej zależy.

-Nic prostszego, pokonam tego wieprza z palcem w d..

-Yurio!- Przerwałam mu. -Wyrażaj się. Proszę.

-Macie plan gdzie będziecie spać? -Zapytał mnie Victor.

-W sumie to nie. Myśleliśmy że ściągniemy Cie od razu do domu.- posłałam mu krzywy uśmiech.

-Yuri, czy u ciebie w domu znajdzie się miejsce jeszcze dla dwóch osób?

-Wydaje mi się że nie, maksymalnie dla jeszcze jednej. Ale niedaleko gorących źródeł jest hostel, tam ktoś mógł by zamieszkać na ten czas.

-Blondas, razem z Leną spicie w hostelu. Ja zostaje u Yuriego.- zarządził szaro włosy.

-Cooo? Nie ma mowy, wieprz będzie miał z tobą stały kontakt, jeszcze sprzedasz mu jakieś rady!

-Dobrze, skoro tak się boisz to ja z Leną zamieszkamy w hostelu a ty będziesz mieszkać z Yurim.

Ja nie miałam nic do gadania, posłuchałam jeszcze chwile jak Rosjanie się kłócą, po czym postawili na ostatnią wersje. Czyli ja i Victor w hostelu a chłopaki u Yuriego. Poszliśmy do gorących źródeł po najważniejsze rzeczy Vici. Myślałam ze ja wzięłam dużo w tej mojej walizce. W porównaniu z jego bagażem... Myliłam się. Od razu poszliśmy zająć jakieś pokoje w hostelu.

-Eeeee?- Na prawdę macie tylko jeden pokój wolny?- Zapytałam załamana choć znałam odpowiedź.

-Pierwszy raz zdarza nam się taka sytuacja. No ale niestety na najbliższe trzy tygodnie wszystkie pokoje są zajęte, stało się to najprawdopodobniej z powodu zawodów.  Ten zwolnił się dosłownie dzisiaj rano. Najmocniej przepraszam.

-No dobrze, bierzemy go. Rozumiem że jest chociaż dwuosobowy? -Zapytał mój towarzysz

-Pokój jest dwuosobowy,  z prywatną łazienką.

-Bierzemy- Victor od razu położył kartę na stół. -Płace za cały tydzień.

Mężczyzna wpisał szybko coś do komputera i oddał kartę . Dał mi kluczyk i podał numer. Gdy w końcu weszliśmy do pokoju obładowani rzeczami Viktora pierwsze co zrobiłam to rzuciłam się na łóżko. Było całkiem wygodne, tylko że podwójne...

-To jak będziemy spać? -spojrzałam w stronę współlokatora.

-A jak sobie wyobrażasz? Ja po lewej stronie! - zaśmiał się i również położył na łóżko prawie uderzając mnie ręką. Odwróciłam się na bok i zalała mnie fala rumieńców. Stykaliśmy się prawie twarzami. Nigdy nie spałam w jednym łóżku z facetem! Zdarzało się zasnąć z Yurim na kanapie, ale to się nie liczy!

-Wiesz, ja się mogę położyć na fotel. Mi tam będzie wygodnie - wymamrotałam.

-Nie chcesz spać z takim dziadem w jednym łóżku, prawda? Jestem już taki stary!?- zaczął udawać że kaszle i umiera. Wybuchnęliśmy śmiechem, który przerwał mówiąc bardzo poważnym tonem- Lena, chcesz pozwiedzać coś jeszcze dzisiaj?

-Pewnie, przecież mamy dopiero 14- Ucieszyło mnie to że zaproponował zwiedzanie. Zawsze chciałam przyjechać do Japonii i spróbować tutejszej kuchni. Jak na zawołanie zaburczało mi w brzuchu. 

-Mała! Musimy coś zjeść. Ubieraj płaszcz i lecimy.

Jak powiedział tak zrobiliśmy.






Serce Z LoduOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz