I.Nowy Orlean.

132K 2.8K 5.4K
                                    

– Lea, spakowałaś wszystkie książki, które kupiłam ci na studia?

Próbowałam nie przewrócić oczami po usłyszeniu kolejnych pytań ze strony mamy. Podała mi karton i spojrzała na mnie ostrzegawczo, dając jasno do zrozumienia, że się nie wymigam.

– Tak. Kupiłaś mi chyba każdą możliwą książkę o prawie na studia. – Uniosłam rękę i zamachnęłam się ze sztucznym uśmiechem, który z każdą chwilą się powiększał. Mama owinęła szczelniej swoje ramiona białym, za dużym kardiganem i już szykowała swoje przemówienie, dlatego dodałam: – Tak, tak, wiem, że mam się tam uczyć.

– W Nowym Orleanie już zupełnie nie będzie miał kto cię pilnować z nauką – burknęła niemiło i ruszyła za mną, gdy wyszłam na zewnątrz mojego rodzinnego domu, znajdującego sięw centrum Seattle. – Mogłabyś wziąć przykład z twojego brata.

Na podjeździe stała taksówka. Równo o dziesiątej miała nas zawieźć na lotnisko. Tata pomagał pakować walizki mojemu bliźniakowi – Blaze'owi, do którego każdego dnia jestem porównywana. Blaze to, Blaze tamto, a Lea to, rzecz jasna, najgorsza córka na świecie.

– Może jakbyś chociaż raz powiedziała, że jesteś ze mnie dumna, to bym zmieniła swoje nastawienie – wymamrotałam pod nosem, czego zapewne nie słyszała, bo nawet się nie odezwała.

– I podetnij końcówki włosów. Są okropne – marudziła, dotykając moich długich, prostych, brązowych kosmyków.

Westchnęłam przeciągle i podałam karton mojemu bratu; średniego wzrostu szatynowi z zielonymi tęczówkami, które odziedziczył po naszej rodzicielce. Większość dziewczyn leciało na niego w High School. Nic dziwnego – Blaze to kawał mięśni.

– A, i koniecznie daj znać, czy poziom uczelni będzie naprawdę wystarczająco wysoki.

– Jeżeli chcesz mnie doszczętnie zapierdolić, to pewnie. Dam ci znać – warknęłam ponownie jeszcze ciszej, co usłyszał tylko mój brat, w odpowiedzi parskając śmiechem.

– Studia i akademik macie opłacone. Co miesiąc będziemy wam wysyłać pieniądze – powiadomił tata nawet na nas nie zerkając, tylko ślepo wpatrywał się w wyświetlacz telefonu. Ubrany był jak zwykle w garnitur.

Elegancik, dla którego najważniejsza jest praca.

– Przecież możemy w tym czasie iść do pracy – odpowiedziałam sucho i wyprostowałam się.

– Ani się waż. Nauka jest teraz najważniejsza. Bez studiów będziesz nikim, młoda damo – ostrzegła kobieta, po czym ponownie poczułam na sobie jej karcące spojrzenie. – I Lea, mogłaby śzrzucić trochę z wagi.

Poczułam, jakby właśnie oblała mnie wrzątkiem.

– Mamo... – skarcił ją Blaze, gdy ja nie mogłam wydusić z siebie ani słowa.

Zacisnęłam pięści i zwróciłam wzrok na przypadkowe drzewo, nie chcąc dać upustu emocjom, aby ponownie nie uznała, że jestem słaba.

– No co? Przecież nie chcę dla niej źle. A zrzucenie kilku kilogramów by jej nie zaszkodziło, wręcz odwrotnie. Spójrz na figurę swojej przyjaciółki, Alice, jest sporo chudsza i ciągle komplementowana. A moja córka musi być najlepsza!

I Wanna Fall +18 W SPRZEDAŻY Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz