Rozdział III ,, Odkrycie "

30 0 0
                                    


Yumi od jakiegoś czasu obserwowała dziwne zwyczaje Reia. Znikał każdej nocy. Czasami słyszała jak chodzi po trzecim piętrze. Jednak dziewczyna nie mogła zrozumieć czego szukał na strychu. Tej nocy poczekała, aż chłopak wyjdzie na zewnątrz. Starała się nie hałasować, choć było to trudne. Skrzypiące schody odzywały się przy każdym kroku. Na górze nie zobaczyła nic dziwnego, kilka pudeł i innych gratów. Już miała zawrócić gdy zobaczyła coś błyszczącego pomiędzy panelami podłogi. Schyliła się po przedmiot i obejrzała z każdej strony. To klucz. Skoro jest klucz to muszą być drzwi. Rozejrzała się wokół po czym zaczęła pukać w ścianę, nadsłuchując odgłosu. Ściana koło pudeł wydawała charakterystyczny odgłos. Po drugiej stronie jest pokój. Przesunęła pudła. Tak jak się spodziewała przed nią pojawiły się drzwi. Spojrzała przez dziurkę od klucza. Nic tylko ciemność. Klucz pasował jak ulał. Weszła do pomieszczenia . Poświeciła komórką, omiatając wzrokiem wszystko co było widoczne dzięki tak marnemu oświetleniu. Na biurku było kilka książek, jakaś czaszka z świecznikiem. Zaraz, zaraz ludzka czaszka ! Gdyby była przeciętną nastolatką prawdopodobnie uciekłaby z piskiem. No, ale cóż nie była...Podniosła przedmiot oglądając go z każdej możliwej strony. Od spodu czaszki zauważyła napis. Nie był po japońsku, ani też w żadnym innym języku znanym Mizuno. Rozczarowana odłożyła ją na miejsce. Otworzyła pierwszą lepszą książkę. Zaklęła pod nosem odkładając kolejną rzecz w nieznanym języku. Nagle zamarła usłyszała kroki. Wybiegła z pokoju uprzednio go zamykając. Klucz wcisnęła tam gdzie go znalazła, a sama  schowała się za dużym pudłem. Jej serce przyśpieszało. Miała wrażenie,że przybysz zaraz je usłyszy. Kroki ustały. Wstrzymała oddech. By po chwili z ulgą wypuścić powietrze. Po cichu podczołgała się do schodów i zeszła z nich najciszej jak tylko mogła. Nawet, gdy znalazła się w swoim pokoju nie mogła się uspokoić. Skuliła się w rogu łóżka. Nie była przerażona, wręcz przeciwnie  zaciekawiona co dokładnie ukrywa ten wzorowy uczeń. Postanowiła wziąć krótki prysznic. Po jakimś czasie odpłynęła do krainy Morfeusza. 

...


Następnego dnia w szkole przewiercała wzrokiem plecy Reia. Sam podejrzany wydawał się nie zwracać uwagi na spojrzenie blondynki. Zirytowana zgrzytnęła zębami i wyszła na przerwę. Szła przed siebie z morderczym spojrzeniem. Nie wiedziała jak trafiła do biblioteki, już chciała wyjść, kiedy dostrzegła podskakującą dziewczynę. 

- To ta książka ? -spytała podając jej książkę ze srebrnym zdobieniem. Nieznajoma jedynie pokiwała głową, nieodzywając się ani słowem.

- Jestem Mizuno Yumi, a ty ? - zapytała przerywając te niezręczną cisze.

- Ki...Kimura Yuka - odpowiedziała usilnie patrząc w podłogę.

- Więc to ty jesteś czwartym członkiem klubu okultystycznego. Dużo o tobie słyszałam i w końcu mam okazje cię poznać.- jak na blondynkę zdanie było, aż za nadto długie, ale Yuka nie była zbyt rozmowna.

- Miło mi cię poznać Mizuno-san- powiedziała, wciąż patrząc w niezwykle ciekawą niedomytą podłogę.

- A właśnie... Yuka słyszałam, że rzadko przychodzisz do szkoły. Mogę poznać powód ? 

- To drobne problemy rodzinne nic ważnego, do zobaczenia Mizuno-san ! - krzyknęła i wybiegła w pośpiechu upuszczając ową książkę. Yumi podniosła książkę i przyjrzała się okładce.

- ,, Zbiór Legend i Wierzeń ". - ciekawe co taka książka robi w szkole i czemu Yuka wybiegła tak zaraz po pytaniu o powód jej ciągłych nieobecności. 

- Tak wiele pytań, a tak mało odpowiedzi- rzekła pod nosem, wychodząc wypożyczyła książkę, bibliotekarka obrzuciła ją nieprzyjemnym  spojrzeniem. Mizuno pośpiesznie stąd wyszła idąc na kolejną lekcje.


  ... 

Przyszła lekcja w-fu Mizuno właśnie poprawiała upięcie, gdy usłyszała głos :

- Yumi-chan prawda ? - odwróciła się i zobaczyła trzy dziewczyny w dość wyzywających makijażach. Ach tapeciary pomyślała zdegustowana ich obecnością.

- Owszem. - niechętnie przytaknęła.

- Podobno mieszkasz z Rei- sanem?- spytała obrzydliwie, przesłodzonym głosem.

- I co to ma do rzeczy. - mówiąc to nieznacznie się skrzywiła.

- Jestem Riza chciałabym zaprosić cię na imprezę w ten piątek. Ale wiesz mogłabyś zaprosić Reia ? - więc o to ci chodziło ty cholerny pustaku pomyślała.

 - Wiesz nie przepadam za imprezami z tego co wiem Rei też nie, więc niestety odpuścimy sobie to ,, wspaniałe wydarzenie ". - Mizuno odwróciła się na pięcie ignorując zaskoczone dziewczyny po czym wyszła z szatni, z której można usłyszeć przekleństwa. Ich zdenerwowanie dawało jej swego rodzaju satysfakcje. Reszta zajęć minęła bez większych przygód. Tego dnia Yuzu zwolniła się z ostatniej lekcji, natomiast Rei został w niej dłużej ze względu na zajęcia klubowe. Dlatego zmuszona była wrócić do domu sama. Szła już przez dłuższy czas. Pogoda była co najmniej niesprzyjająca. Gęsta mgła znacznie ograniczała jej widoczność. Ponownie poczuła się obserwowana. Nagle dostrzegła jakiś cień nie dalej niż metr przed nią. Postura była zbliżona do ludzkiej, ale napewno nią nie była. Ryk przybysza jedynie utwierdził ją w przekonaniu, iż musi brać nogi za pas. Ruszyła w przeciwnym kierunku. Uciekała na oślep czując za sobą obecność tego stwora. Nagle mgła przerzedziła się a jej oczom ukazała się świątynia. Lisie posągi zdobyły wejście. Nagle jej kończyny odmówiły jej współpracy i upadła tuż przed wielką bramą tori. Usłyszała kolejny ryk tym razem był glośniejszy. Mizuno wiedziała, że jeśli nie wstanie to najprawdopodobniej będzie jej koniec, ponowiła próbę ucieczki jednak z takim samym rezultatem. Zamknęła oczy, gdy nagle poczuła jak jej ciało podnosi się, a jej głowa opada na czyimś torsie. 

- Rei-san co ty tutaj robisz ?- spytała z niedowierzaniem. Wszystko zdawało sie być takie zamglone i nierzeczywiste jak sen. W odpowiedzi tylko się uśmiechnął poprawił uchwyt i wbiegł do świątyni. Niebieskooka usłyszała ponowny ryk, ale ten różnił się od poprzednich brzmiał zrezygnowanie i po chwili ucichł.

- Nie może tu wejść prawda ? - zagadnęła, gdy chłopak położył ją na kamiennej posadzce.

- Po czym wnioskujesz?- rzekł z przekąsem.

- Wciąż żyjemy. Co to do cholery było ? - chłopak przysiadł naprzeciw niej z poważnym wyrazem twarzy.

- Znam kogoś kto lepiej wytłumaczy ci zaistniałą sytuacje, prawda Kimura ?- dziewczyna dopiero teraz zauważyła jej obecność.

C.D.N


Przepraszam za tak długą nieobecność !!! Miałam tyle pomysłów na ten rozdział, a tak mało czasu...ech życie. Postaram się dodać IV rozdział, najszybciej jak to możliwe. Jednak jako, że zaczynam liceum mój czas, może być nieco okrojony, ale dam z siebie wszystko ^^

Nowe ŻycieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz