Rozdział IV ,, Stara Opowieść "

51 0 0
                                    

- Mizuno-san moja rodzina od lat opiekuje się tą świątynią.- dziewczyna niemalaże wstała słysząc znajomy głos.

- Yu...ka ? - wypowiedzenie tego jednego słowa było trudnością. Czuła jakby ktoś wyssał z niej całą energię.

- Nie przemęczaj się, musisz trochę odpocząć. Nie zadawaj żadnych pytań i słuchaj. - skinęła głową na znak zgody. Po chwili Kimura wzięła głęboki oddech ponownie przemówiła :

- Żeby zrozumieć obecną sytuację powinnaś poznać starą legendę opowiadaną w mojej rodzinie od pokoleń. Youkai i ludzie nie mogą być razem. Tak jak dzień i noc nie mogą istnieć jednocześnie. To odwieczne reguły, których łamać nie wolno. Łamiąc je trzeba mieć świadomość, iż trzeba coś poświęcić. Jednak pewnej nocy młody youkai spacerował po lesie. Szedł do miejsca, które służyło mu za swego rodzaju kryjówkę. Miejsce, w którym mógł pobyć w samotności. Gdy dotarł zdziwienie wstąpiło na jego oblicze. Zastał tam ludzką kobietę. Wyglądała na zagubioną i zmęczoną. Jej długie kasztanowe włosy były w całkowitym nieładzie, a po jasnym policzku dziewczyny spływały łzy. Youkai postanowił jej pomóc, początkowo wystraszyła się jego wyglądu niemniej nie na długo. Zanim wyprowadził ją z lasu długo rozmawiali. Następnego dnia również się spotkali, kolejnego i wszystkich następnych. Youkai próbował zaprzeczyć, ale nie był w stanie dłużej się okłamywać pokochał to kruche dziewczę. Dla niej postanowił złamać reguły. Zrzekł się swego wiecznego życia w zamian za możliwość bycia z ukochaną. Postanowili, że następnej nocy spotkają się by uciec od ojca dziewczyny, który wybrał dla niej innego mężczyznę. Następnej nocy youkai czekał i czekał, ale nie zjawiła się. Wściekły wparował do posiadłości. Wściekłość pogłębiła się, gdy odkrył powód nieobecności jego wybranki. Ciało jej zdobiła szkarłatna posoka. Piękne oczy straciły swój blask. Jego ukochana nie żyła. Jego miłość, szczęście, wszystko zostało mu odebrane. Wydał z siebie szaleńczy ryk. Zabił tylu ile zdołał. Jego śmiertelne ciało opadło tuż obok kasztanowłosej. Ostatkiem sił przeklął cały ród Koyama i otworzył niewielką szczelinę pomiędzy światem ludzi i wymiarem youkai, demonów i wielu innych przerażających kreatur. W całej wiosce nagromadziło się mnóstwo koszmarnych stworów. Wioska pogrążyła się w rozpaczy. Ludzie nie byli w stanie się obronić. Młodszy brat sympatii youkai jako jedyny żywy przedstawiciel rodu był zarazem pierwszym nosicielem klątwy, demony i inne byty nie widziały go nie były nawet w stanie wyczuć jego obecności, przez to nie był narażony na atak. Wszak nie to co jego narzeczona, która zginęła na jego oczach. Youkai chciał, aby doświadczył tej samej straty, ale nie wiedział co tak naprawdę stało się w nocy . Dziewczyna wcale nie została zamordowana. Ojciec odkrył, że w nocy wychodzi spotkać się z kochankiem. Chciał zmusić ją do poślubienia innego, zamożnego lorda. Powiedział jej też, że już nigdy, więcej nie spotka youkai i nie wyjdzie z tego domu, czegokolwiek by nie próbowała. Błagała go jednak pozostał niewzruszony. Niepostrzeżenie chwyciła ukryty sztylet by chwile potem wbić go w swoje serce. Nie mogła znieść myśli o życiu bez swej miłości. Wioska była na skraju wyginięcia jedynie kapłani stawiali im opór pieczętując kolejnych przeciwników. Bez ustanku pojawiali się nowi, więc opór był daremny. Żeby wygrać musieliby zamknąć przejście pomiędzy światami. Posiadali artefakt zdolny tego dokonać nie mniej jednak nie posiadali wystarczającej energii duchowej zwanej ki, aby go reaktywować. Gdy mieli się poddać z odsieczą przybył im podróżnik zza morza. Jasne włosy na myśł przywoływały kolor dojrzałej pszenicy. Przybysz posiadał wyjątkowo potężne ki. Zdołał przebudzić artefakt zamykając wyrwę między światami. Wioska na nowo odżyła jednak my potomkowie dawnych kapłanów, wciąż stoimy na straży. To właśnie historia powstania wioski. Przez ostatnią dekadę szczelina znowu się otwarła prawdopodobnie nigdy nie została całkowicie zamknięta. Co jakiś czas dochodziło do jakiejś masakry, ale nikt nie zwracał na to uwagi. Dzieje się tak ze względu na mgłę wygląda na to, że z jakiegoś powodu miesza w pamięci mieszkańców, możliwe, że to część klątwy. Rei-san jest całkowicie odporny ze względu na przeklęcie, ja i reszta mojej rodziny nosimy amulety, które neutralizują jej działanie, dlatego pamiętamy o wszystkim. - blondynka z niedowierzaniem wpatrywała się w kapłankę. Twarze Kimury i Reia były poważne zbyt poważne, aby ta cała historia była kłamstwem.

- Poważnie? To przypomina dziwną wersje ,, Romea i Julii " tyle, że z demonami i tak dalej. - poza tym jakim sposobem youkai podróżował między wymiarami, czyżby youkai posiadały tak potężną moc pytania kotłowały się w głowie Mizuno.

- Tak i tak. Youkai są potężne i nie potrzebują wyrwy, aby dostać sie do naszego świata. Ale nie musimy się tym przejmować większość nie atakuje ludzi to tylko pojedyncze przypadki, naszym prawdziwym problemem są demony i...pożeracze. Miałaś okazje jednego poznać. Posilają się energią duchową ofiary, a kiedy ta traci siły i nie jest już w stanie uciekać pożera również ciało. - dziewczyna wzdrygnęła się na myśl o tym spotkaniu. Gdyby nie Rei zostałaby pożarta. Poza tym Kimura zdawała się czytać jej myśli to dopiero przerażające.

- Nie chciałbym was pośpieszać, ale słońce zachodzi nie mamy za wiele czasu.- wtrącił do tej pory milczący chłopak.

- Racja Mizuno-san, wiem, że wciąż masz wiele pytań, ale nie czas na to musicie wracać. Zanim pójdziesz załóż to. - Yumi założyła talizman i pożegnała się z dziewczyną. Schodziła po schodkach, którymi nie tak dawno uciekała przed pożeraczem, mimowolnie jej ciało zaczęło się trząść. Rei natychmiast to dostrzegł i zdecydowanym gestem chwycił jej dłoń dodając jej otuchy. Rumieńce zdobiły lico dziewczyny. Nie była przyzwyczajona do dotyku, nigdy nie lubiła gdy ktoś naruszał jej przestrzeń osobistą. Ale obecność ciemnookiego nie przeszkadzała jej co więcej była kojąca. Bez żadnych przygód dotarli do rezydencji, gdzie chłopak puścił jej dłoń.

- Zachowuj się jakbyś niczego nie widziała. Przyjdę do twojego pokoju po kolacji wtedy porozmawiamy. - oznajmił i jakby nigdy nic przywitał matkę, która już czekała z kolacją. Mizuno potrzebowała trochę czasu, aby zrozumieć sytuację w jakiej się znalazła. Zamieszkała w przeklętej wiosce zapomnianej przez bogów. W dodatku z przeklętą rodziną. Była w ogromnym niebezpieczeństwie. Jej zdrowy rozsądek podpowiadał jej, że powinna brać nogi za pas, ale intuicja i serce nie pozwoliłyby jej zostawić swoich pierwszych przyjaciół, nie mogła też zostawić Reia samego. Za punkt honoru przyjęła sobie zdjęcie z niego klątwy i uratowanie jego wioski, w końcu uratował jej życie, więc czuła, że musi mu się odwdzięczyć. Z taką myślą udała się do pokoju, usiadła na łóżku i czekała, Wkrótce rozległo się ciche pukanie, a drzwi uchyliły ukazując chłopaka.

C.D.N

Przepraszam za tak długą nieobecność !!! Moje życie to istny chaos...Sama nie wierzę, że to mówie, ale z przyjemnością chodzę do szkoły. Dawna ja pewnie by mnie wyśmiała, jednak teraz jest inaczej. Nie sądziłam, że w tak krótkim czasie mój świat wywróci się do góry nogami ( w pozytywnym znaczeniu ) Mam świetnych przyjaciół, całkowicie się różnimy choć w ten sposób się uzupełniamy. Nauczyciele są wyluzowani i wyrozumiali ( większość ). Można by rzec szkoła marzeń. Czasami zastanawiam się czy to nie piękny sen, z którego zaraz się obudzę. Może brzmi to trochę kiczowato, ale taka jest rzeczywistość. Niestety czas, który poświęcam na pisanie jest dość okrojony. Stąd tak długa przerwa. W miarę możliwości postaram się pisać częściej >^.^<

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 03, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nowe ŻycieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz