- Śmiało, Boruto. Nie mamy całego dnia. - Powiedziała uśmiechnięta, patrząc nas niego wymownie.
- E tam, właśnie, że mamy cały dzień! Nie pokonasz mnie!
- Zaraz się przekonamy. - Wymamrotała, aktywując Byakugan.
- Ugh...Dalej mnie to przeraża. Ale mniejsza o to! Walczmy!
[Imię] pokiwała głową i nagle, rozpłynęła się w powietrzu. Boruto osłupiał i nawet nie był w stanie odeprzeć jej ataku, gdy pojawiła się za nim i uderzyła otwartą dłonią w jego plecy. Przeturlał się po ziemi, robiąc sporo kurzu. Walczącą dwójkę zza drzew obserwował Siódmy, wraz z Szóstym.
- Sądzisz, że go czegoś nauczy? - Naruto zwrócił swoje słowa do szarowłosego.
- Pomoże mu obudzić Byakugana. Przynajmniej tak sądzę, jest silna i starsza, może go nauczyć naprawdę wiele.
- Mam nadzieję. - Starszy Uzumaki patrzył jak dziewczyna po raz kolejny sprowadza do parteru jego syna - To chyba zajmie dłużej, niż myślę.
- Małymi kroczkami, a do celu.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
• Inojin Yamanaka
Inojin odskoczył do tyłu, schylając się i unikając wodnych pocisków, które dziewczyna skierowała w jego stronę. Zmrużyła oczy i podniosła dłonie, a zza jej pleców wystrzeliła woda, pędząca z niewyobrażalną szybkością w stronę blondyna. Chłopak zdezorientowany namalował szybko orła i składając palce, wzleciał na nim w górę. Nie przewidział jednak, że jego przyjaciółka myśli znacznie bardziej logicznie, aniżeli właśnie on.
Złączyła kciuk i palec wskazujący, a z jej ust wysunęły się ogniste języki, które w bardzo szybkim tempie podgrzały wodę. Para, która powstała sprawiła, że atrament, z którego został wykonany rysunek, zaczął się robić bardziej płynny. Nie czekała długo, a Yamanaka zaczął spadać w kierunku ostrych skał. Dziewczyna stworzyła bańkę, która zatrzyma go zaledwie parę centymetrów od ostrych kamieni.
- Masz kiepski dzień, czy faktycznie jesteś taki słaby? - Spytała i uniosła brwi, krzyżując ramiona pod biustem.
- Przymknij się, debilko. - Mruknął, odwracając głowę gdzieś w bok.
[Kolor]oka przewróciła oczami i odwracając się, postanowiła odejść w stronę swojego plecaka, który leżał pod drzewem. Yamanaka nie mógł zmarnować tej okazji i zaatakował, ale niestety, skończył leżąc na ziemi i plując na wszystkie strony ziemią, która wleciała mu do ust, gdy przejechał twarzą po podłożu.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.