Przeszłość

12 4 0
                                    

Mieliśmy po dwa tygodnie, był wczesny ranek. Rosa osiadała się na trawie było wilgotno lecz to nie przeszkadzało w naszej zabawie. Biegaliśmy między trawami i śmialiśmy się w niebogłosy. Nagle usłyszaliśmy krzyk a raczej wołanie o pomoc, pobiegliśmy tam i to co zobaczyliśmy zmroziło nam krew w żyłach. Pies rozszarpujący już zwłoki jakiegoś kota. Nie spodziewanie pies żucił się na mojego towarzysza okaleczył oczy noge a pazurami ,,podciął,, wargi przez co miał wieczny uśmiech kociak podł na ziemię, wystraszony pobiegłem w krzaki.

- Charlie!- żuciłem się na szyje kota przez co wywruciłem go na plecy.

C- W końcu pamiętasz- odwzajemnił przytulasa

-Myślałem że nie żyjesz

C- Lubie robić niespodzianki

Zaczeliśmy się śmiać. Wstaliśmy i ruszyliśmy w strone mojego domu.

/////////////////////////////////////////////////////////////

Krótkie, przepraszam

Historia Bońka wspaniałego! NIE polecam...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz