*To wcale nie tak że zapomniałam o tej książce i dlatego nie było rozdziałów. A teraz jak w końcu się za to zabrałam to zapraszam do czytania!*
Gdy myślałam że ten dzień mogę zaliczyć do udanych to świat musiał mi pokazać fucka i stwierdzić, że może być gorszy, ale do rzeczy.
Jakaś dziewczyna z mojej klasy, nie pamiętam jak się ona nazywała, ale miała dwa brązowe koki na głowie, poprosiła mnie abyśmy się spotkały po szkole. Nie miałam żadnych innych planów, więc stwierdziłam czemu nie?
Po zakończeniu lekcji udałam się na tyły szkoły i wyczekiwałam na wcześniej wspomnianą brunetkę, ale nie doczekałam się jej tylko w zamian dostałam landrynę i lalkę barbie, zajebiście.
- I tutaj jest nasza kochana [t/i]-chan. - powiedziała z sarkazmem Sakura i popchnęła mnie na ścianę
- Czego chcesz głupia landryno? - zapytałam, delikatnie rozglądając się czy nie ma tutaj monitoringu, lecz na moje nieszczęście, ani śladu kamer
- Hmmm? Nic, tylko daję Ci to co obiecałam. Powiedziałam że jak nie odczepisz się od Sasuke to mocno tego pożałujesz. - spojrzałam na nią z politiwaniem, ona ma mi cokolwiek zrobić? Dam jej małą nauczkę
- Próbuj tępa dzido, próbuj. - specjalnie ją sprowokowałam, aby jak najszybciej to zakończyć
Ruszyła na mnie z pięścią, którą bez problemu złapałam i wykrzywiłam jej rękę, po czym przygniotłam do ziemi. Myślałam że to będzie koniec, ale jednak ma coś tam z siły, więc gdy straciłam koncentrację kopnęła mnie z całej siły w brzuch przez co poleciałam do tyłu.
Najszybciej jak potrafiłam wstałam i spojrzałam na nią z mordem w oczach. Znowu na nią ruszyłam, podcięłam jej nogi i kopnęłam ją z całej siły kolanem w brzuch. Wypluła trochę krwi, ale dalej stała, skubana.
Teraz po prostu kilka razy jej przywaliłam z pięści i zostawiłam ją, stwierdzając, że będzie to odpowiednia nauczka i więcej nie podskoczy. Oj gdybym wtedy wiedziała jak wielki błąd popełniłam.
- Next day -
Gdy na następny dzień wróciłam do szkoły zaraz po przekroczeniu progu i dołączeniu do moich przyjaciół, dyrektorka miała dla nas ogłoszenie. Usłyszeliśmy typowy dźwięk włączania mikrofonu, więc zwróciliśmy głowy w stronę głośnika. Po chwili usłyszeliśmy wściekły głos dyrektorki "[t/i] [t/n] proszona o stawienie się w gabinecie dyrektora. [t/i] [t/n] proszona o stawienie się w gabinecie dyrektora NATYCHMIAST!"
Faktem było to, że byłam przerażona. Dawno nie słyszałam aby była tak wściekła i chyba się nawet domyślałam z jakiego powodu. Rzuciłam ostatnie spojrzenie moim przyjaciołom i ruszyłam w stronę jej gabinetu.
Dochodząc do odpowiedniego miejsca zapukałam cichutko w drzwi i usłyszałam głośne "wejść". Sięgnęłam po klamkę z lekkim drżeniem ręki i weszłam do środka.
Gdy przekroczyłam próg pomieszczenia od razu spostrzegłam Sakurę całą w siniakach i przytulającą ją Ino, oraz wściekłą dyrę patrzącą na mnie "spod byka"(?).
- Usiądź. - powiedziała to tak zimnym i rzeczowym tonem, że aż się wzdrygłnęłam - Jak bardzo dobrze wiesz, cenimy sobie bezpieczeństwo naszych uczniów i chcemy dla nich jak najlepiej, dlatego nie możemy puścić Ci tego płazem.
- Przepraszam Pani Dyrektor, ale nie rozumiem. - odparłam patrząc na nią z niemym pytaniem
- Nie udawaj! - krzyknęła, a ja spojrzałam na nią przerażona - Sakura powiedziała nam co się stało! Jak w ogóle mogłaś na nią podnieść rękę?! Co Ci ona zrobiła?
- Z największym szacunkiem, ale to ona sprowokowała całą walkę i gdyby nie to nawet bym jej palcem nie dotknęła. - starałam się brzmieć spokojnie, ale cała już drżałam ze złości - W przeciwieństwie do niej, która przez cały okres mojej edukacji w tej szkole, mnie gnębiła, poniżała i z całej siły starała się uprzykrzyć mi życie.
- To nie prawda Pani Dyrektor, przecież widziała Pani nagranie! - krzyknęła różowa landryna, udając płacz - Ja jestem niewinna!
- Jakie nagranie? - zapytałam, niby skąd by mieli mieć coś takiego, z resztą i tak by było widać, że to ona mnie sprowokowała
- To nagranie. - pokazała mi moją wczorajszą bitkę z Sakura, tylko że nagranie nie pokazywało kto zaczął, tylko że ja okładałam Sakurę jak leci
- A-ale to nie prawda! Nie było to nagrywane od początku, w-więc... - nie dane mi było dokończyć, gdyż przerwał mi wściekły głos dyrektorki:
- KONIEC! Dzwonie do Twoich wójków. Oni wyciągną z tego konsekwencje. - spojrzałam na mnie z mordem w oczach. No tak Sakura to jej pupilka - Masz szczęście że Sakura była tak wyrozumiała i postanowiła nie podawać sprawy na policję. A teraz proszę opuścić mój gabinet.
Wyszłam z pustym wzrokiem. Czemu zawsze wszystko musi się obrócić przeciwko mnie?!
Lekcje już trwały, więc na korytarzu nie było nikogo. Nawet lepiej, bo bym chyba kogoś tu zabiła.
Stwierdziłam że nie warto dłużej tu siedzieć i po prostu wparowałam do klasy nie zwracając uwagi na nauczyciela, podeszłam do mojej ławki, wzięłam swój plecak i wyszłam trzaskając za sobą drzwiami.
Opuściłam mury szkoły najszybciej jak było to możliwe, nie chciałam tam więcej być, jedyne czego pragnęłam to zamknąć się w pokoju i nigdy z niego nie wychodzić.
Szłam bardzo szybko, prawie biegłam, gdyż wiedziałam że zostało mi jakieś pięćdziesiąt metrów do domu. Jeszcze chwila i ujrzałam znajomą budowlę i..... znajomy samochód.... Czyli już im powiedzieli? Eh....
Teraz miałam ochotę wrócić do tej szkoły, ale ta rozmowa i tak by się odbyła prędzej czy później, więc wolę potem mieć spokój niż na wieczór się z nimi użerać.
Zaczęłam powoli podchodzić do drzwi, aż w końcu z głośnym westchnieniem złapałam za klamkę i je otworzyłam.
- Wróciłam... - powiedziałam cicho, mając nadzieję że nikt nie zauważy mojej obecności
- [t/i] [t/n] proszę w tej chwili do mnie. - usłyszałam surowy głos cioci z kuchni i wiedziałam że to nie będzie przyjemna rozmowa
- Cześć ciociu.... - odparłam cichutko i weszłam do kuchni
- To co zrobiłaś było karygodne, czy jest Ci źle? Masz zapewniony dom, jedzenie, edukację? Czego jeszcze potrzebujesz? - miłości ciociu, miłości. Pomyślałam. Kobieta złapała się za mostek nosta i kontynuowała - Przenoszę Cię do szkoły z internatem w Sunie. I nie chcę słyszeć sprzeciwów. Pieniądze będziemy Ci wysyłać.
- Dobrze ciociu.... - nie chciałam tego pokazać, ale szczerze? Chyba powinnam podziękować Sakurze
- Idź się spakować, jutro wyjeżdżamy. - i z tymi słowami wiedziałam że rozmowa jest zakończona
Ruszyłam do swojego pokoju zastanawiając się jak będzie w nowej szkole. Co jak co, ale wójostwo bardzo dbało o moją edukację, więc nie będzie to byle jaka szkoła, ale taka której poziom nauczania będzie wyższy niż ego Sasuke, tego byłam pewna.
Otworzyłam drzwi od mojej jaskini i zaczęłam się rozglądać, myśląc co powinnam ze sobą wziąć.
Podeszłam do biurka, miałam na nim zdjęcie z Hinatą i Naruto. Właśnie. Przecież wyszłam ze szkoły nic im nie mówiąc. Pewnie się martwią, jak skończą lekcje to do nich zadzwonię i poproszę o spotkanie.
CZYTASZ
A co mnie obchodzi że jesteś Uchiha?! || Sasuke x Reader (Wolno Pisane)
FanfictionNie umiem w opisy i to się nie zmieni. Jeśli chcesz wiedzieć o co chodzi od tego masz tytuł. #106 w Sasuke - 11.05.2018 #222 w naruto - 13.05.2018