Ahh, ta wspaniała zazdrość. *^*
Soul Eater Evans
Ty i Soul postanowiliście odwiedzić wesołe miasteczko, które właśnie zawitało do Miasta Śmierci. Jako dziecko zawsze marzyłaś o wyprawie to tego magicznego miejsca, co oczywiście nigdy się nie wydarzyło. Aż do tego dnia. Soul w czasie przerwy niespodziewanie wyskoczył z propozycją, na którą od razu przystałaś. Ku twojemu zdziwieniu, spędziłaś przed lustrem więcej czasu niż zazwyczaj. A i tak skończyło się na ubraniu wyciągniętego [kolor] swetra i dżinsowych [kolor] szortów, przed kolano. Na stopy wcisnęłaś czarne sandały, a włosy zostawiłaś rozpuszczone. Planowałaś zjawić się przynajmniej piętnaście minut wcześniej, jednak skończyło się na przyjściu około pięć minut przed czasem. Stanęłaś przed drewianą bramą do krainy dziecięcych marzeń, wypatrując w tłumie znajomą czuprynę białych włosów. Soul zjawił się punktualnie, kilka minutek później. Przywitaliście się ze sobą miło i łapiąc się za ręce, ruszyliście wraz z tłumem między stragany. Wpierw zakupiliście bilety, które pozwalały wam na kilkukrotną jazdę na kolejkach i korzystanie z innych atrakcji. Przejechaliście się na kolejce górskiej, poszliście do Domu Strachów; w zaledwie dwie godziny byliście już po większości atrakcji. Zmęczeni, ale szczęśliwi i spełnieni, usiadliście na ławce obok karuzeli.
- Ale było świetnie. - powiedziałaś z uśmiechem i lekkimi rumieńcami na twarzy. Soul zgodził się z tobą przytakując i ocierając pot z czoła. Był rozemocjonowany tym wypadem, ale jednocześnie trochę zmęczony twoim entuzjazmem. Podczas gdy ty uspokajałaś emocje po karuzeli w formie wirujących filiżanek, białowłosy rozglądał się w poszukiwaniu czegoś spokojniejszego. Jego wzrok padł na stragan z watą cukrową, popcornem, kukurudzą i innymi smakołykami.
- Co ty na to, żeby iść coś przekąsić? - spytał, wskazując na budkę niedaleko was. Skinęłaś głową i razem ruszyliście w stronę nieziemskiego zapachu. Twój chłopak stanął w krótkiej kolejce, a ty stanęłaś obok niego. Chciałaś rozpocząć rozmowę, kiedy poczułaś lekkie szturchnięcie. Odwróciłaś się zaskoczona, stając na przeciw jakiegoś nastolatka. Miał ciemne włosy i oczy, których koloru nie mogłaś zdefiniować. Był od ciebie wyższy zaledwie o pół głowy, ale jednak troszeczkę niższy od Soul'a.
- Jesteś bezpańska? - zamurowało cię. Nie zauważyłaś, że Soul odwrócił się, mierząc chłopaka chłodnym spojrzeniem. Nastolatek jednak nie wypadł ze swojej roli, pomimo twojej zdegustowanej miny i wzroku białowłosego. Kiedy powoli zaprzeczyłaś ruchem głowy, dokończył swoją wypowiedź. - Bo mam smycz na takie suczki.
Poczułaś jak na twoją twarz wpływa rumieniec zażenowania. Do tego, wyczułaś za sobą pewną morderczą aurę. W duchu złożyłaś pechowemu brunetowi kondolencje.
- Tak się składa, że [Imię] nie chce mieć czegoś wspólnego z takim psem na baby. - ton głosu Soul'a przyprawił cię o dreszcze. Podrywacz chciał coś powiedzieć, ale w tym samym momencie ręka twojego chłopaka zmieniła się w ostrze kosy. Jeszcze nigdy nie widziałaś, żeby ktoś uciekał tak szybko jak ten brunet.
Black Star (^///^)
Właściwie nie miałaś podstaw sądzić, że Black Star potrafi być chorobliwie zazdrosny. Po za swoim charakterkiem, często bywał spokojny co jednak zależało też od sytuacji. Cóż, wiedziałaś, że prędzej czy później jego emocje wychylą się na światło dzienne. Za twoją prośbą wybraliście się do księgarni, ponieważ twoja przyjaciółka pracująca tam, powiadomiła cię o dostawie nowych książek. Tak się składało, że nie miałaś już co czytać, więc od razu wyciągnęłaś niebiesko-włosego z domu. Zgodził się od razu, stawiając jednak warunek, późniejszego wyjścia na lody do kawiarni. Ze śmiechem przystałaś na taką propozycję. Chodziłaś pomiędzy regałami, przyglądając się nowym tytułom. W rękach już trzymałaś dwie kolejne części z [Twoja ulubiona seria] i co chwila brałaś w rękę kolejne książki, czytając ich streszczenia. Black Star kroczył u twojego boku, czasem pomagając ci dosięgnąć jakiegoś tomu i drocząc się z tobą. Nie uważałaś tego za denerwujące, wręcz przeciwnie, sądziłaś, że to urocze. Czytając kolejny opis, nie zauważyłaś, że twój chłopak trochę się oddalił. Zaabsorbowana książkami dopiero po chwili dostrzegłaś nastolatka, prowadzącego - najwyraźniej z tobą - jednostronną rozmowę.
-... Wiesz, ja też uwielbiam [Rodzaj literacki]. Tak samo jak [Twoja ulubiona seria]! - spojrzałaś na chłopaka z roztargnieniem. Żywo gestykulował, opowiadając przygody swojego życia i starając się podtrzymać rozmowę. Co chwila poprawiał okulary, popychając je dwoma palcami w głąb nosa i nerwowo przeczesywał palcami włosy. Zaczęłaś się rozglądać w poszukiwaniu niebieskiej czupryny, jednak chłopak, już pewniej, przysłonił ci widoczność, zbliżając się do ciebie. - Szukasz kogoś? Może dasz się wyciągnąć na kawę.
- Przykro mi, nie mogę. - odparłaś zdegustowana, odsuwając się od natręta, o krok. Gorączkowałaś się coraz bardziej, lecz po chwili odetchnęłaś z ulgą, widząc Black Star'a na horyzoncie.
- No weź, nie bądź taka! - wtedy też nastolatek również zobaczył niebieskowłosego. Twój chłopak podszedł do was i z pozornie przyjacielskim uśmiechem, objął nastolatka ramieniem. Gadając od rzeczy, wyprowadził go ze sklepu, trochę grożąc i ogólnie łżąc. Kiedy wrócił do ciebie był podejrzanie wesoły, jednak postanowiłaś nie dociekać. Wyciągnął cię z księgarni na obiecane lody i kolejną część dnia spędziliście na wspólnej zabawie. I w końcu nie kupiłaś żadnej książki.
Death The Kid
Ty i Kid siedzieliście razem w parku, po jednej z waszych krótkich sprzeczek. Zajmowaliście dwie różne ławki, stojące na przeciw siebie. Odzielała je tylko alejka, biegnąca między nimi. Co jakiś czas rzucaliście sobie krótkie spojrzenia, by po chwili szybko odwrócić wzrok. Każde z was czekało na pierwszy krok tego drugiego. Nie chcieliście się kłócić w tak piękny, wolny dzień, jednakże nie zawsze udawało wam się sprostać postanowieniom. Czasem potrafiliście tak przesiedzieć nawet pół dnia, by potem wskoczyć sobie z płaczem w ramiona (no może nie aż tak). Po parku przechadzali się inni mieszkańcy miasta Śmierci, nie zwracając na was uwagi. Do czasu.
Zignorowałaś kolejne krótkie spojrzenie, rzucone ci przez twojego chłopaka. Z nogą założoną na nogę, uparcie wpatrywałaś się w lewo, walcząc z chęcią przeprosin. Potrząsnęłaś głową. To on zaczął i to ja rządam przeprosin - pomyślałaś, jeszcze uparciej odwracając wzrok. Kid za to rozglądał się po parku, przypatrując się spacerującym. Na ścieżce właśnie pojawiła się jakaś grupa nastolatek, oblegająca innego chłopaka, najwyraźniej ich rówieśnika. Blondyn powiedział coś, wskazując na sklepy w oddali, czym skutecznie pozbył się dziewczyn. Odetchnął z ulgą i wtedy - na twoje nieszczęście - zauważył ciebie. Siedząca samotnie na ławce, wydałaś mu się idealną osobą, z którą mógłby się podzielić historią swojego życia. Ruszył w stronę dwóch ławek dziarskim krokiem i opadł ciężko obok ciebie. Wyciągnął ręce, udając, że niechący dotkął twojego ramienia. Kiedy odwróciłaś się w jego stronę, rozpoczął swój malutki teatrzyk.- Raaany! Ale te fanki są wkurzające. - powiedział, spoglądając na ciebie z pod pół przymkniętych powiek. Kiedy zobaczył, że wpatrujesz się w niego zdezorientowana, szybko zmienił temat. - Jak ci na imię, śliczna?
- [Imię]... - odparłaś cicho, opuszczając głowę. Nie zamierzałaś wdawać się w rozmowy z nieznajomymi przy Kidzie*. Nastolatek chyba uznał, że zawstydziłaś się jego komplementem, więc postanowił przeć dalej.
- Jesteś urocza [Imię]. I bardzo ładna. Dasz się wyciągnąć na sok? - po wypowiedzeniu ostatniego słowa, chłopak przeleciał przez oparcie ławki, lądując w żywopłocie. W miejscu, gdzie jeszcze przed chwilą blondyn opierał plecy, ziała dziura z wyłamanych desek. Spojrzałaś zaskoczona na Kida, który szybko chwycił cię za rękę i pociągnął w stronę bramy wyjściowej. Kiedy odbiegliście na bezpieczną odległość, zatrzymaliście się pod jakimś sklepem. Czarnowłosy złapał cię za ramiona.
- Ani słowa o tym... delikwencie. Już nigdy więcej. - mruknął, po czym delikatnie cię przytulił. Wtuliłaś się w niego z przyjemnością, opierając czoło o jego ramię.
- Jasne, mój ty zazdrośniku. - powiedziałaś z uśmiechem, na co Kid lekko się zarumienił. Potem twój chłopak odprowadził cię do domu. Musiał mieć pewność, że nikt się do ciebie nie zbliży.
____________________________________
Ohayo gozaimasu! (chyba wracam do bycia mononiedźwiedziem)
*Kidzie - nie mam pojęcia czy dobrze to odmieniłam
Dobrze znów coś wstawić na wattpada, prawda? Zwłaszcza w wakacje... *rozmarza się*
W każdym razie, sayonara mina! ♡
CZYTASZ
Death Scenario💀Soul Eater
RandomUlubiona postać z Soul Eater? Kid, Black Star a może właśnie Soul? Pewnie nie raz, wyobrażałeś sobie relacje z tą postacią, ale nie wiedziałeś jak o tym napisać. Teraz możesz o tym przeczytać! Występują: - Soul Eater Evans - Black Star - Death the...