Usiadłam na swoim ulubionym miejscu przed szkołą i wyjęłam mój notatnik z wierszami. Przeczytałam swój ostatni wiersz, a po chwili poczułam dreszcz, przypominając sobie moment, kiedy owy utwór powstawał.
Było to wczorajszego wieczora. Po odrobieniu lekcji i przygotowaniu się do spania, nie mogłam zamknąć oczu. Miałam cały czas w pamięci obraz tego głupiego chłopaka, który uważał się za nie wiadomo kogo.
Musiałam w jakiś sposób wyrzucić te myśli z głowy, więc postanowiłam przelać to wszystko na papier. I udało mi się. Jakoś usnęłam. Jedynym minusem mojego odpłynięcia w krainę snu był fakt, że się obudziłam.
Po chwili z notatnika wyleciała mi różowa karteczka. Mój pierwszy i ostatni wpis w pamiętniku. Podniosłam ją lekko spoconą dłonią i schowałam do notesu. Nie chciałam się rozkleić i znowu jej czytać.
Po chwili zadzwonił dzwonek, oznajmiający, że czas wrócić na lekcję. Podniosłam się z ławki i ruszyłam w stronę wejścia. Dźwięk zagłuszał lekko nawoływanie dosyć znanego mi głosu, który znienawidziłam. Podniosłam głowę i ujrzałam idącego w moją stronę chłopaka z wczoraj.
Odwróciłam się i zniknęłam w tłumie. Nie chciałam go już widzieć.
›‹
Ujrzałem na ławce bezimienną dziewczynę z wczoraj. Siedziała sama i spoglądała w jakiś zeszyt, z którego pewnie się uczyła. Renjun zauważył chyba, że jej się przyglądam, bo spytał się mnie, czy to przez nią mam kłopoty u Staruszki.
- Tak, to ona - odpowiedziałem, nie odrywając od niej wzroku.
- To leć do niej, za chwilę dzwonek - powiedział i w tym momencie usłyszeliśmy znienawidzony przez uczniów odgłos.
Zobaczyłem jak wstaje z ławki, więc ruszyłem szybkim krokiem w jej stronę. Zacząłem za nią wołać, ale gdy tylko mnie zobaczyła, to uciekła do szkoły i zniknęła w tłumie uczniów.
Stałem przy ławce, na której wcześniej dziewczyna siedziała. Spojrzałem w dół i zobaczyłem tam różową karteczkę. Widziałem jak raz wypadła jej podobna z tego zeszytu, a potem gdy wstawała, to ona wyleciała jej ponownie. Musiała już tego nie zauważyć. Może to dobry pretekst by do niej podejść? Muszę to jeszcze dzisiaj załatwić, bo Staruszka mnie zabije wzrokiem. Podniosłem papierek z ziemi i zacząłem czytać to, co było na nim napisane.
13 maja 2010 r.
Moi rodzice znowu się pokłócili. Nie wiem dlaczego oni tak robią. Przyszła ciocia i przyniosła pieska. Bardzo się cieszyłam. On tak wesoło szczekał i patrzył na mnie. Miał ładne oczy. Potem patrzyłam w lustrze czy moje też są piękne. Moje były inne i trochę brzydkie. Tata nigdy mi nie powiedział, że są ładne. Potem moja ciocia poszła do domu i zabrała pieska. Mój tata na mnie nakrzyczał, że byłam za głośno i że dostanę za to karę. Poszłam do pokoju i zaczęłam płakać. Dalej płaczę i słyszę jak rodzice za ścianą ciągle krzyczą. Jest mi smutno. Chciałabym w końcu być szczęśliwa.
-Heo Jooji z brzydkimi oczkamiUsiadłem na ławce i schowałem twarz w dłonie. Po chwili usłyszałem delfini pisk Chenle'a.
- O, chłopcy, tylko zobaczcie. Ta dziewczyna wyznała mu miłość!
Natychmiast zaprzeczyłem i westchnąłem. Pokazałbym im treść kartki, by dowieść swoich racji, jednak coś mnie powstrzymało. To było zbyt prywatne. Ja również nie powinienem był tego czytać. Ale nie wiedziałem, że na tej kartce znajdę tak osobiste słowa. Spodziewałem się raczej notatek. Będę musiał jej oddać tę kartkę później, bo jeśli się domyśli, że ją czytałem, to na pewno nie pójdzie ze mną do Staruszki.
CZYTASZ
{↓} heart giver
Fanfictiongdzie donghyuck oddaje serce dziewczynie, która boi się bliższych kontaktów z ludźmi, a w szczególności fizycznych