Pięć lat wcześniej
Na dobre i na złe. Właśnie to ma oznaczać małżeństwo, czyż nie, Zach? Ale nie dla nas. Nie teraz, gdy odszedłeś.
Ci nieliczni żałobnicy, którzy w ogóle się pojawili, już opuszczają cmentarz, posyłając mi blade, lecz życzliwe uśmiechy. Bez wątpienia starają się jak mogą, żeby odepchnąć od siebie myśli na temat tego, jak i dlaczego to zrobiłeś. Bo nie można się nad tym nie zastanawiać, Zach.
Jestem wdzięczna, że nikt nie zapytał, dlaczego nie będzie stypy. Organizowanie jej wydało mi się po prostu niewłaściwe, jeśli weźmie się pod uwagę okoliczności. Nie mogłam tego dla ciebie zrobić, chociaż serce mi się kraje.
Freya płacze w moich ramionach; zbyt mała, mam nadzieję, by w pełni zrozumieć, że właśnie pożegnałyśmy jej ojca, że już nigdy cię nie zobaczy.
- Już dobrze - uspokajam ją - Wracamy do domu. Wszystko będzie dobrze obiecuję.
- Tata... - Protestuje, zanosząc się płacze.
Słone łzy kłują mnie pod powiekami, gdy sadzam ją do wózka i przypinam, ale je powstrzymuję; nie mogę pozwolić, by zobaczyła, jak mi ciężko.
- Tata, tata, tata... - Cienki głosik Frei odbija się echem na cmentarzu, a każde jej słowo miażdży mnie swym ciężarem.
Przyspieszam kroku, by oddalić się od kościoła, i wychodzę na ulice w nadziei, że pęd wózka odwróci jej uwagę i sprawi, że zamilknie.
Muszę opuścić to miejsce jak najszybciej, bo to nie jest normalny pogrzeb, prawda, Zach? Całej tej sytuacji daleko do nornalności.
Nagle czyjaś dłoń chwyta mnie za ramię. Dwie kobiety stały mi na drodze. Nie zauważyłam, skąd się wzięły. Nie znam żadnej z nich.
Mają mordercze wyrazy twarzy, a z każdego pora w ich ciele sączy się tak intensywna nienawiść, że niemal mogłabym jej dotknąć.
- Ten człowiek nie zasłużył na pogrzeb - syczy kobieta, która mnie przytrzymuje.
Jej ślina ląduje mi na policzku, ale jestem zbyt zszokowana żeby ją zatrzeć.
W końcu się wyrywam.
- Zostawcie mnie w spokoju!
- Widziałaś o tym? - Krzyczy druga - wiedziałaś, co on wyprawiał? to obrzydliwe, podłe, a ty jesteś tak samo winna jak on skoro byłaś jego żoną.
Nie ma sensu odpowiadać na ich zarzuty, próbować tłumaczyć, że nie miałam o niczym pojęcia. Kilka ostatnich tygodni nauczyło mnie, że tacy ludzie nie chcą słuchać - chcą tylko wyładować na kimś gniew.
Skręcam wózkiem, by je wyminąć, ale blokują drogę. Serce wali mi w piersi jak oszalałe. Kolejne, czego się nauczyłam, to że tacy ludzie nie boją się wyrządzić komuś krzywdy; w ich oczach jest to usprawiedliwione działanie.
Jedna z kobiet wyskakuje na Freyę, która przegląda się całemu zdarzeniu szeroko otwartymi oczami.
- A to jest jego córka. Biedne dziecko! Kiedy jej powiesz, że jej ojciec był potworem?
- Potworem - Powtarza po niej Freya i to wtedy taranuje kobiety wózkiem, po czym uciekam przed nimi jak najszybciej potrafię.
- Jesteś taka sama jak on! - Krzyczy za mną któraś z nich. - Powinnaś była wiedzieć, co on wyprawia. Co za żona nie wie, co robi jej mąż? Mam nadzieję, że będziesz się smażyć w piekle!
Ale skąd mogłam wiedzieć, Zach? Jak miałam przewidzieć, do czego jesteś zdolny?
CZYTASZ
Nie Ufaj Nikomu
Mystery / ThrillerMam na imię Mia. 5 lat temu mój mąż Zach popełnił samobójstwo. A studentka, z którą miał romans, zaginęła bez śladu...