{2} Jesteś piękna

112 10 16
                                    

Gdy podniosłam wzrok, ujrzałam jego. Tak, jest to ta sama osoba, która przyglądała mi się przez cały apel. Wyciągnął do mnie rękę, żeby pomóc mi wstać, ale moja duma nie pozwoliła na to, abym przyjęła jego pomoc. Sięgnęłam po torebkę i wstałam z zimnego bruku.

- Wydaje mi się, że powinnaś trochę zwolnić. Przy naszym pierwszym spotkaniu już się na mnie rzucasz, a nawet nie znasz mojego imienia - powiedział to z powagą godną aktora, ale zniszczył to po krótkiej chwili swoim głośnym śmiechem. - William

Po tym, co usłyszałam - od razu zmieniam zdanie na jego temat. Nie wiem, dlaczego nie dostrzegałam tego wcześniej, ale teraz gdy na niego patrzę, na kilometr widać, że jest zadufaną w sobie szkolną gwiazdeczką. Niecierpię takich ludzi.

- Posłuchaj, Wilhelmie - zaczęłam. - Może uważasz się za nie wiadomo kogo i pewnie myślisz, że każdego zgasisz takim tekstem, albo rozbawisz, a może nawet - że kogoś nim oczarujesz. Ale przykro mi, nie w moim przypadku. Jeśli myślisz, że jak zrobisz maślane oczka wszyscy zaczną cię uwielbiać, to jesteś w sporym błędzie - Zadowolona z siebie, skończyłam przemowę. Nie miałam już ochoty użerać się z tym gościem, a więc odeszłam bez pożegnania. Z oddali słyszałam jeszcze jego słowa:

- Jeszcze zobaczymy. Uwierz, w bliskiej przyszłości będziesz uważała swoje słowa za kłamstwa

Wróciłam do domu i postanowiłam trochę odpocząć po tym nieprzyjemnym spotkaniu z chłopakiem, którego ego nie mieści się w żadnym pomieszczeniu. Gdy byłam w drodze, Eskild wysłał mi sms'a, że nie będzie go dziś w nocy, bo idzie do swojego nowego chłoptasia, więc nie mamy na niego czekać. Po wejściu do mieszkania od razu zauważyłam rozłożonego na kanapie Noah'a grającego w głupie gry. Nawet mnie nie zauważył, więc krzyknęłam:

- Hej, maniaku!

Ocknął się jak z jakiejś hipnozy.

- O, cześć Noora! Dawno temu wróciłaś?

- Dopiero teraz weszłam do domu. Jezu, to naprawdę jest niebezpieczne. Gdy grasz, na nic innego nie zwracasz uwagi - Później zaczęłam straszyć go tym, że trzeba będzie zabrać go do psychologa, bo ma poważny problem - uzależnienie. Uwierzył we wszystko co mu powiedziałam, widziałam jego strach w oczach. Powinien brać trochę większą poprawkę na to, co mówię. Temat skończył się na głośnym śmiechu.

- Skończ już marudzić i zagraj ze mną chociaż dwie rundki, bo mam ochotę kogoś ograć - Zaproponował.

- Na twoim miejscu nie nastawiałabym się na pewną wygraną. Jestem dziś w dobrej formie - Zaśmiałam się i wzięłam pada do rąk.

Tak minęły nam kolejne cztery godziny. Niestety Noah ze mną wygrał. Wydał z siebie okrzyki zwycięstwa i poszedł do swojej sypialni. Zrobiłam to samo. Postanowiłam trochę poczytać przed snem, ponieważ zawsze mam problemy z zasypianiem. Sięgnęłam po ,,Coś o tobie i coś o mnie". Wślizgnęłam się do łóżka i zabrałam się za lekturę. Po dwóch godzinach odłożyłam książkę i oddałam się w objęcia Morfeusza.

2 września

Budzik zadzwonił o 6.30. Kiedy usłyszałam wkurzający głos Bibera śpiewającego piosenkę ,,Baby", od razu wcisnęłam się w moje mięciutkie kapcie i poczłapałam po telefon, który leżał na drugim końcu pokoju. Oto mój sposób na pobudkę. Muszę mieć jakąś motywację, żeby wstać. W tym przypadku jest to chęć dalszego posiadania dobrego słuchu. Jestem święcie przekonana, że można go sobie zepsuć Justin'em Bieber'em.

Wyszłam z sypialni i od razu na korytarzu zauważyłam buty Eskilda, więc na pewno jest już w mieszkaniu. Wszyscy domownicy, oprócz mnie pewnie dalej śpią jak zabici.

I Will Never Love You || •》Noorhelm《•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz