1 września
Nie stresowałam się szczególnie rozpoczęciem roku szkolnego. Będzie tam wiele pierwszaków, które tak jak ja będą nowe. Dzień jak codzień.
Wstałam dziś wyjątkowo wcześnie, a więc miałam czas na zjedzenie porządnego śniadania. Ubrałam się w czarne jeasny i jeden z moich ukochanych, białych golfów. Po wyjściu z mojego pokoju szybko czmychnęłam do kuchni, aby Eskild i Noah mnie nie usłyszeli - ciężko mieszkać z dwoma facetami. Poczłapałam do mojej półki przeznaczonej na jedzenie, sięgnęłam po opakowanie z płatkami i jak zwykle ktoś - najpewniej Eskild - mi je podkradł, ponieważ w środku zostały po nich zaledwie okruchy. Jak zwykle, nikt nie szanuje moich rzeczy i prywatności.
Wściekła zaistniałą sytuacją, ruszyłam w kierunku sypialni współlokatora. Z hukiem otworzyłam drzwi i wbiegłam do środka. Oczywiście Eskild spał w najlepsze na swojej rozkładanej sofie. Byłam tak zła, że nie zważając na ten fakt krzyknęłam:
- Eskild! Powiedź mi proszę, gdzie zniknęły moje płatki?! - Chłopak po moich słowach poruszył się i wybudził z błogiego snu.
- Noora, co tu robisz? Może podglądałaś mnie jak spałem? - odrzekł swoim przesłodzonym głosem. Zawsze tak reaguje, gdy wie, że coś przeskrobał.
- Nie zmieniaj tematu, dobrze wiesz o czym mówię. I nie, nie podglądałam cię, bo wiem co to jest prywatność głupku - Pokazałam mu puste opakowanie po moim niedoszłym śniadaniu. - A więc, wytłumaczysz mi łaskawie co się z nimi stało?
- No cóż... - Zrobił minę szczeniaczka - Zjadłem je wczoraj, tak mnie podkusiło! Odkupię ci je. Gdy wrócisz ze szkoły, na twojej półce będzie czekało nowe opakowanie. Zgoda?
- Wybaczam ci coś takiego ostatni raz - Starałam się brzmieć choć trochę groźnie, ale chyba mi nie wyszło, ponieważ w tym momencie Eskild podniósł się i z rozbawieniem w oczach ujął mnie w ramiona. Nie da się na niego długo gniewać. - Czasem brakuje mi na ciebie słów Eskild...
Przeprowadziłam się tu pare dni przed rozpoczęciem tegorocznych wakacji. Zawsze miałam lepsze relacje i kontakt z Eskildem. O wiele łatwiej jest mi dogadać się z chłopakiem, który jest homoseksualistą. Nie wiem od czego to zależy, ale znaleźliśmy wspólny język. Z Noahem jest inaczej, ale również się przyjaźnimy. Zdarza się, że gramy razem w jakieś gry i rywalizujemy w nich ze sobą. Jest typowym maniakiem i ma bzika na punkcie wszelakich gier. Często straszę go tym, że niedługo przerodzi się to w uzależnienie, o ile już teraz nim nie jest. Są też momenty, w których czuję się w jego obecności niezręcznie. Ma on swoje humorki - raz jest osobą z, którą można pożartować o wszystkim, a raz zamyka się w sobie i omija wszystkich szerokim łukiem. W tych właśnie momentach wolę schodzić mu z drogi.
Wróciłam do kuchni i postanowiłam zrobić jajecznicę z bekonem. To jedyne danie, które potrafię przyrządzić. Po zjedzeniu posiłku przejrzałam się w lustrze i postanowiłam pomalować usta czerwoną pomadką. Czuję się w niej pewniej siebie. Jest ona rzeczą, którą muszę mieć przy sobie i nie wyjdę bez niej z domu - zawsze noszę ją w torebce. Ubrałam czarne kozaki za kostkę, zarzuciłam na siebie szary płaszcz i w tym stanie wyszłam z domu.
Po piętnastu minutach byłam już na miejscu. Kręciło się tu wielu licealistów, których nie dałoby się zliczyć. Stanęłam przed wielkim, beżowym budynkiem. Jak się okazuje - jest to szkoła do, której będę uczęszczać przez trzy kolejne lata mojego życia. Muszę nareszcie zacząć nowy rodział.
Próbowałam otworzyć głupie drzwi wejściowe przez dobre trzy minuty. Ciągnęłam je ciągle do siebie - bez skutku. Poczułam jak ktoś szturcha mnie w ramię. Odwróciłam się i zobaczyłam blondwłosą dziewczynę o dużych, niebieskich oczach i szerokim uśmiechu. Ubrana była w jasnoróżową sukienkę do kolan.
CZYTASZ
I Will Never Love You || •》Noorhelm《•
RomanceNigdy nie powiedziałabym, że już pierwszego dnia w nowej szkole ktoś zwróci na mnie jakąkolwiek uwagę. Myliłam się. Stał oparty o starą ścianę na sali gimnastycznej przy swoich kolegach. Nasze oczy spotkały się. Patrzył prosto na mnie. Był tak przy...