Rozdział 3 - długa noc

316 16 5
                                    


Gray, Lyon i Lydia bawili się całą noc.
Pijąc drinki i rozmawiając. W pewnym momencie Lydia wpadła na genialny pomysł:
-ejj zagrajmy w wyzwania- odpowiedziała z chytrym uśmieszkiem.
-dobry pomysł! No więc kto zaczyna ?-zapytał zaciekawiony Gray.
-ja zacznę- odparła Lydia.
-Lyon... dotknij piersi Juvii! - zaśmiała się a błękitno włosa zarumieniła.
Lyon przybliżył się i położył swoją dłoń na jędrnym biuście Juvii.
-nasza kolej -odpowiedział Lyon.
-Gray... ty i Lydia musicie się pocałować- zaśmiał się Lyon.
Gray przybliżył się do twarzy blondynki i musnął jej usta. Ona wykorzystała sytuacje i oddała namiętny pocałunek.
Juvia widząc to zacisnęła ręce w pięści. Poryczała się jak małe dziecko. Słone łzy leciały z jej błękitnych oczu. Uciekła.
Lyon pobiegł za nią. Nie znalazł jej. Szła do przodu, nie zwracając uwagi na to co się dzieje wokół. Płakała bez przerwy.
Gray zauważywszy brak błękitno włosej pobiegł przed siebie. Ujrzał ją, siedziała na ulicy , trzęsąc się z zimna. Była paskudna , wietrzna pogoda. Usiadł obok niej i nałożył na nią swoją kurtkę. Trwali tak w ciszy do momentu w którym Juvia się zarumieniła.
-cieplutka...-wtuliła się w kurtkę ukochanego. Wciąż czuła jego niezwykły, męski zapach.
On zaśmiał się i objął ją rękoma.
-wszystko w porządku? To tylko głupie wyzwania - spojrzał w jej smutne lecz piękne oczy.
-tak ale wyglądałeś na takiego, któremu się podobało - była zazdrosna , nawet on potrafił to wywnioskować po mimice jej twarzy.
-hmmm czyli wcale nie chcesz abym ja także podarował ci odrobinkę ciepła? - zaśmiał się a ona automatycznie się zaczerwieniła.
-Gray-sama... -zarumieniona wtuliła się w niego. Był taki cieplutki. Jej dłoń powędrowała pod jego koszulkę. Głaskała go po umięśnionym torsie.
-Juvia....- spojrzał na nią uśmiechnięty.
-coś nie tak? -spytała.
-bo ja... także byłem zazdrosny gdy Lyon cię... d-dotknął -odparł i spalił buraka. Ona również , ale zdecydowała że tym razem nie straci szansy.
-a ty byś chciał mnie tam... dotknąć ? -zapytała z lekkim uśmieszkiem. On pochwalił się tym samym i przytaknął.
Ona automatycznie przyłożyła jego lodowatą dłoń do jej pełnego biustu.
Zaniemówili oboje. Przygniatał jej biust a następnie zaśmiał uwodzicielsko. Ona usiadła w rozkroku na jego kolanach. Atmosfera automatycznie się zmieniła. Pogoda nie była ich przeszkodą. Wszystko wokół zmieniło się w Saharę. Było im ciepło. Gray położył rękę na jej talii i przyciągnął do siebie. Stykali się nosami.
-Gray-sama...-zarumieniona, już miała ochotę go pocałować jednak tą romantyczną chwilę przerwał im głos Lyon'a, który wolał i szukał zagubionej pary. Juvia automatycznie zeszła z ukochanego i popatrzyła się wystraszona.
-Lyon-sama będzie zły... chodźmy już! -zawołała i podała rękę Gray'owi.
Przytaknął i oboje udali się w stronę baru, w którym niedawno jeszcze przebywali.
-
Prawie 450 słów opowieści , jest progres hehe...Mam nadzieje, że wam się podoba! Postaram się regularnie dodawać, ale nie mogę obiecać. Proszę o aktywność, i z góry dziękuje.

Colors | Gruvia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz