1.0.

719 73 12
                                    

„'Cause you make me feel like, I've been locked out of heaven"

Sashya była dosyć szczęśliwym dzieckiem. Zawsze miała wszystko, czego zapragnęła. Nie pytała nigdy rodziców co robią, bo nie musiała. Prywatni nauczyciele, starannie dobierani znajomi. Dlatego, gdy w wieku 15 lat została pod opieką starszego, o pięć lat, brata, stały grunt wysunął się spod jej nóg, a ona wylądowała na ziemi niezwykle niezgrabnie. Po 6 latach w końcu doszła do siebie i wypowiedziała wojnę tym, którzy odpowiedzialni byli za śmierć jej rodziców i jej nieszczęście w życiu. Stanęła na wysokości zadania, jako prawa ręka przywódcy krasnyych, jej brata. W końcu od pokoleń jej rodzina im przewodziła.

~•*•~

Stanęłam przed lustrem, odgarniając swoje długie włosy na plecy i odkleiłam opatrunek z rany. Nadszedł czas na wyjęcie szwów z rany postrzałowej. Wyjęłam nożyczki z szuflady i zgrabnymi ruchami się ich pozbyłam.
- Cyka blyat - syknęłam, widząc różową bliznę na udzie. Kolejna do kolekcji, przez brak uwagi i zbyt dobrego cela niebieskich. Ubrałam się w czarne legginsy, czarny, sportowy stanik oraz buty sportowe i czapkę z daszkiem, która zakrywała mojego siniaka na policzku. Sprezentowałam go sobie, po tym, jak włączyłam się w uliczną walkę przedwczoraj.

Weszłam do gabinetu mojego brata, rozsiadając się na jego skórzanej kanapie.
- Masz coś ciekawego? - oparłam buty na podłokietniku.
- Masz coś bardziej kryjącego? - spojrzał na moje ubranie z uniesioną brwią.
- Mam ładne ciało, to je pokazuje - pokazałam mu język.
- Kiedyś spalę ci szafę, albo postrzelę cię w zbyt widoczną część ciała, może wtedy się nauczysz młoda - zagroził mi, jednakże w jego oku widać było zawadiacką iskierkę.
- Nie zrobisz tego Nikolai, bo skopię ci tyłek - powiedziałam pewnie.
- Jasne, jasne - wywrócił na mnie oczami.
- Chciałeś coś konkretnego?
- Tak, nasza wtyczka nam powiedziała, że zwerbowali nowych członków, a jeden z nich szybko pnie się ku górze. Nic nowego, poza tym, że jest sławny.
- Sławny? - zmarszczyłam brwi. Takie osoby zwykle były najniżej położone w gangach, dostarczając im tylko gotówkę.
- To Melovin, czy Kostjantin Boczarov. Młodszy ode mnie o rok, piosenkarz. Obecnie jest trzy pozycje niżej od ciebie. Dołączył do nich cztery miesiące temu - dodał po chwili.
- Będzie z nim trudno, prawda? - wzrok mojego brata mówił wszystko.
- To on cię postrzelił w nogę - Nikolai wskazał na moją nogę, a ja się wzdrygnęłam. Trafił wtedy idealnie, żeby nie zabić mnie, ale skutecznie wyłączyć z akcji na miesiąc. - Nie wiem kto go uczył, skąd do końca się wziął, ale wiem, że trzeba mieć oczy dookoła głowy i uważać na niego. Jest kurewsko niebezpieczny i utalentowany w tym fachu.
- Będę uważała, spokojnie Niko. Wiesz, że kto jak nie ja?
- Wiem Sasha, ale będę spokojniejszy, jeżeli sama się nigdzie nie będziesz zapuszczała.
- Dobrze, wezmę Lanę ze sobą - kiwnęłam mu głową i wyszłam, kierując się do części naszej kryjówki, w której najwyżej położeni mieli swoje kwatery. Zapukałam do tej, znajdującej się obok mojej. Po chwili otwarła mi rudowłosa dziewczyna.
- Wyglądasz, jakbyś zeżarła skarpetę. W sensie mój kot tak wyglądał zawsze, jak zeżarł jakąś - wpuściła mnie do środka. Weszłam i westchnęłam.
- Mamy kłopoty. I jako my, nie mam na myśli nas, tylko cały gang - powiedziałam przyjaciółce, opadając na kanapę.

_____
Nowość.

locked out of heaven ➸ melovinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz