1.1.

342 57 11
                                    

Stojąc przy aucie, paliłam powoli papierosa. Czekałyśmy na mojego brata, który postanowił, że pójdziemy do klubu. Szkoda, że nie po to, aby się pobawić, a po to, aby zrobić rekonesans. Parsknęłam, widząc, jak wszyscy siedzą, jak na szpilkach i ruszyłam przed siebie. Pewnym krokiem szłam w kierunku klubu, nie zwracając uwagi na otoczenie dopóki moje nagie plecy, nie zostały przyparte do muru.

- Co my tu mamy? - wyszeptał brunet, patrząc mi w oczy.

- Puszczaj - syknęłam, chcąc go kopnąć moim metalowym obcasem, ale skutecznie zablokował mi nogę.

- Nawet nie próbuj - odchylił mi stanik, zerkając na tatuaż.

- Liderka czerwonych - mruknął zadowolony. - Boli postrzał?

- To ty - szarpnęłam rękami, które mi trzymał.

- Melovin do usług - zaśmiał się szyderczo. 

- Suk... - nie dane było mi dokończyć, gdyż przerwał mi inny głos. Przeszedł mnie dreszcz, bo wiedziałam, że był to człowiek, który zajmował tą samą pozycję, co ja, ale w niebieskich.

- Kostia, nie zabawiaj się z panienkami! Jesteś nadal pode mną, może tylko jedno miejsce, ale masz się mnie kurwa słuchać! Jak nie jest to czerwona, to zwijamy się! - powiedział Anton.

- Nie, to nikt od nich - powiedział, patrząc mi prosto w oczy. Już idę. - Nara mała - cmoknął mnie w policzek i puścił oczko, po czym zniknął. 

Weszłam do klubu i odnalazłam Lanę.

- Jestem w dupie - powiedziałam, siadając obok niej i zamawiając wódkę.

- Nikolai cię szukał, ale powiedziałam mu, że jesteś w toalecie. Co się stało? - Ruslana spojrzała na mnie uważnie. - Wyglądasz, jakbyś zobaczyła ducha.

- Spotkanie twarzą w twarz z Melovinem. Jest już trzeci w komendzie w blyuz. I o dziwo mnie nie wydał, a dobrze wiedział kim jestem - wypiłam na raz kieliszek wódki i zamówiłam drugi.

- Co zrobił? - Lana zaciekawiona przybliżyła się do mnie.

- Znalazł tatuaż, potem powiedział Antonowi, że nie jestem od nas i pocałował mnie w policzek. Potem zniknął - wypiłam kieliszek i westchnęłam. - Nienawidzę tego wszystkiego.

Po kilku kieliszkach chwiałam się na nogach. Mój brat zniknął dobre dwie godziny temu, a ja ruszyłam na parkiet. Przymknęłam oczy i zaczęłam się kołysać w rytm piosenki. Pomimo alkoholu moje zmysły były wyostrzone. Dobrze wiedziałam, że ktoś się do mnie zbliża. Poczułam dłonie na biodrach; palce ich właściciela delikatnie gładziły moją skórę, a ja oblizałam usta.

- Wiem, że to ty - szepnęłam.

- A ja wiem, że ty wiesz - chłopak zagryzł moją skórę na szyi. Poczułam jak przechodzi mnie dreszcz.

- Nie powinieneś bratać się z wrogiem - mruknęłam, kierując się do baru.

- Ja tylko biorę to, co chcę, a tak się stało, że wypadło na ciebie. Muszę pilnować mojej własności. - Zaśmiał się, widząc jak ze zdenerwowaniem odkładam kieliszek.

- Nie jestem nikogo! Nawet nie próbuj tak mówić!

- Twoja szyja mówi coś innego. Nie waż się podrywać innych chłopaków, bo skończy się to dla nich źle, chociaż powinni to zrozumieć - wskazał na moją szyję, a ja szybko wyciągnęłam telefon i przejrzałam się w kamerce. Miałam ogromną malinkę. Kiedy chciałam zrobić awanturę Melovinowi, temu już nie było. Rzuciłam więc ze złości kieliszkiem na ziemię i wyszłam z klubu, skąd zabrał mnie ktoś z niższą rangą. 


________

Nowe spojrzenie na Melka. Lol, wiecie, że ja tak lubię!

locked out of heaven ➸ melovinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz