nie mogę się podnieść
samo to budzi mój gniew
poranione chłodem policzki
palą od słonych łez
chcę krzyczeć
chcę sprzeciw wyrazić
usta obrzmiałe od żalu
znoszą jedynie szept
niezmienna
niezastąpiona
niezbędna
nawet gdy w środku
kłębi się cień
nie wiem kim jestem
kim będę
kolejna kartka
kolejny kalendarz
strach plami
kolejny dzień
CZYTASZ
No i co z tego
PoetryNiepopularne. Nie za często czytane. Wiersze, które czasem pomagają przetrwać najgorsze :-) Za tę piękną okładkę dziękuję bardzo @starable ?????