Powrót

13 0 0
                                    

Droga powrotna wyglądała jak droga powrotna każdej rodziny. Wstąpiliśmy do KFC i z pełnymi brzuszkami powoli dotaczaliśmy się do naszego miasta. Z nudów zainstalowałam aplikację randkową. 

Bardzo spodobała mi się forma tej aplikacji. Aplikacja była sklepem, w której kobieta posiadała koszyk, do którego mogła "wrzucać" facetów.

Oglądałam profile, śmiejąc się do siebie w duchu z niektórych profilów. Wrzuciłam do koszyka kilka facetów. Zaczełam z nimi rozmawiać, jednak były to puste rozmowy. Cześć co tam, hej ślicznotko, może kino, jestem pan najlepszy na świecie. Zrezygnowana zablokowałam ekran i spojrzałam przez okno. Moje myśli spowrotem wróciły do smutnych chwil. Jazda samochodem mnie odprężała. Dziewczynki spały, więc nie musiałam się nimi opiekować, a rodzice nie chcąc ich budzić jechali w ciszy.

W pewnym momencie poczułam wibrację telefonu. Zerknęłam na ekran i zobaczyłam na ekranie "lightdark" prosi o dodanie do koszyka". Weszłam na profil i zobaczyłam całkiem przystojnego faceta. Nie miał żadnych informacji w swoim profilu, więc zaciekawiona jego osobą kliknełam zgodę. 

Lightdark szybko przywitał się i poprosił żebym opowiedziała coś o sobie. Zdążyłam już zrozumieć panujące na tym profilu zasady i odpisałam w dwóch zdaniach jakieś nieistotne pierdoły. Poprosiłam go żeby również opowiedział coś o sobie. Zaskoczyła mnie jego długa odpowiedź. BEZ BŁĘDÓW ORTOGRAFICZNYCH. "Ty to masz jednak farta Am"- pomyśłałam. Ciacho, zna podstawy ortografii i jeszcze rozmowny. Rozmawiało mi się z nim jakbyśmy znali się od lat. Szybko zaczeliśmy się przekomarzać i delikatnie obrażać. No hej! Kto z nas nie lubi trochę się powyzywać? No chyba nie ma takiej osoby na świecie. 

O dziwo, mój Romeo nie obrażał się jak inni na moje docinki, a odgryzał się tym samym. Był taki podobny i jednocześnie tak różny ode mnie. W naszej internetowej rozmowie było coś niezwykłego. Magicznie uśmiechałam się cały czas jak chora psychicznie do wyświetlacza telefonu.

Gdy wróciliśmy do domu, szybko położyłam dziewczynki, rodzicom krzyknełam przelotne dobranoc i zaszyłam się w swoim królestwie.

Tylko ja, lightdark i czekolada. Przegadaliśmy razem pół nocy, bałam się że gdy skończymy rozmawiać on rozpłynie się w powietrzu( a właściwie w internecie). Był tak cudowny, że aż nierealny. 

Od razu chciał przejść na twarzoksiążkę. Jednak nie chciałam. Bałam się, że moja przyjaciółka-gestapo szerszej publiczności znana jako Aleksandra zaraz zacznie się dopytywać kto to, wyśmieje i zdusi pomysł w zarodku.

W mojej relacji z lightdark było coś co chciałam zachować tylko dla siebie. Bałam się, że Aleksandra będzie w stanie mi go zabrać, zniechęcić mnie do mnie.

A ja się po prostu w nim zatracałam.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 29, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Zaadoptuj mnieWhere stories live. Discover now