Powtórka z rozrywki

13 1 0
                                    


Poprawiłam się jeszcze na siedzeniu i czekałam, aż wystartujemy. Zauważyłam, że samolot zaczyna przesuwać się do przodu, coraz szybciej i szybciej. Po upłynięciu dłuższej chwili ogromna siła wbiła mnie bardzo mocno w biały, skórzany fotel. Wnet poczułam się bardzo dziwnie, wyjrzałam przez okno i zorientowałam się, że jesteśmy już w powietrzu, a ziemia oddala się od nas w zawrotnym tempie. Moje uszy się zatkały, było to dość komiczne uczucie, mniej więcej jakbym była pół głucha. Na szczęście nie trwało to zbyt długo, gdyż po ziewnięciu wszystko wróciło do normy.

Wkrótce lot się ustabilizował i wreszcie lecieliśmy prosto a najważniejsze to, to iż nie byłam już przyciśnięta do siedzenia.

Po godzinie wpatrywania się w okno i podziwiania przepięknego krajobrazu naszego świata, zaczęłam odpływać. Moja głowa delikatnie obsunęła się na ramię Christophera i udałam się do krainy snów. Pomimo tego, że spałam w pozycji siedzącej było mi naprawdę niezmiernie wygodnie. Spałam również spokojnie, nie bałam się o własne bezpieczeństwo, gdyż tuż przy moim boku był mężczyzna moje życia.

Ale oczywiście tą piękną chwilę musiało coś przerwać..

Nagle całym samolotem niebywale zatrzęsło. Niczym trzęsienie ziemi. Wybudziłam się natychmiast z kamiennego snu i próbowałam dowiedzieć się co się do cholery dzieje.

- Christopher! - Krzyknęłam przestraszona. - Co jest gran...

- Kurwa, Rose. - Zaczął panikować. - My spadamy, spadamy! - Powtórzył wylękniony.

Zamarłam.

- No nie, przecież to nie może być prawda. - Rzuciłam spanikowana.

Po całym pokładzie zaczęły roznosić się krzyki przerażonych ludzi, w tym mój.

Łzy zaczęły ściekać mi jak oszalałe z policzków. Gula w gardle nabierała coraz większych rozmiarów. Oddech stawał się bardzo nierówny, wręcz miałam z nim problem. Serce biło jak oszalałe, czułam jak zaraz po prostu wyskoczy mi z piersi.

- Pasażerowie. - Usłyszałam głos jednej ze stewardes. - Prosimy o zachowanie spokoju i nie panikowanie, staramy się zapanować nad sytuacją. - Poinformowała spokojnie.

Pewnie. Będę spokojna, a przed oczami mam własną śmierć. Po prostu już wyobrażam sobie ten nieziemski ból i jak uderzamy z taką prędkością o ziemię.

Boże, ratuj!

Odwróciłam się i zobaczyłam dziewczyny na siedzeniach z tyłu. Danielle miała nogi podwinięte pod klatkę piersiową, a dłonią zakrywała swoją wystraszoną twarz. Marie podobnie. Natomiast Sus bardzo głośno płakała i ujrzałam jak szybko oddycha.

Zginiemy śmiercią tragiczną.

Chyba wolałabym być rozstrzelana tam na drodze..

Fuuuck.

Nagle z kieszeni Christophera wydobył się specyficzny dźwięk świadczący o tym, że jego służbowy telefon właśnie dzwoni.

Chłopak wysunął go z kieszeni i odebrał połączenie z zaszyfrowanego numeru.

- Myśleliście, że się nie dowiem? - Zamurowało mnie. Nie byłam w stanie się wręcz poruszyć, a moje ciało zaczynało całe drżeć. - O tym, że uciekacie? - Dodał, a po jego chłodnym i twardym głosie można było wywnioskować tylko jedno – jest choolernie wkurzony. - Za kogo mnie macie? Nie ujdzie Wam to na sucho.. - Na końcu złowieszczo się zaśmiał i rozłączył.

Only with youWhere stories live. Discover now