‣ Possessive

1.9K 283 106
                                    

Camila miała rację. 

Tuż po wyjściu mimowolnie zerknęłam na dłoń Jasona, który faktycznie miał jaśniejszy odcisk od obrączki na swojej skórze, natomiast oznakę swojego statusu nie nosił. Wydawało mi się, że kobieta zrobiła się na niego zła, pomijając już niekoniecznie przyjemne słowa z jej strony.

Muszę dokładniej przyglądać się najmniejszym reakcjom brunetki, ponieważ w taki sposób coś osiągnę. Pomimo moich próśb Iris nie dała mi żadnej dodatkowej dokumentacji, więc na dobrą sprawę poza imieniem i nazwiskiem nie wiem wiele. Nawet nie znam dokładnego wieku pacjentki. Nie rozumiem, jak mogli postawić mnie w takiej sytuacji. Przecież wygłupię się, wypytując o takie proste rzeczy — psychiatra powinien być krok naprzód, aby odpowiednio dostosowywać przebieg każdej rozmowy. Jak mam przeprowadzić z nią owocującą konwersację, kiedy nie znam jej limitów? Cóż, oprócz zwracania się do niej Karla. Nie mogę pracować na ślepo.

Wypuszczając z siebie westchnięcie, sięgam po długopis. Nie zapisałam niczego w notatniku podczas naszej sesji w większej mierze dlatego, aby rozeznać się w sytuacji zamiast siedzieć z nosem utkwionym w notatkach odnośnie każdego ruchu Camili.

Dzień pierwszy.
1. Pacjentka lubi pokazywać emocje przez uderzanie w obiekty, po czym uważnie obserwuje reakcje osób wokół niej.
2. Posiada nerwowy tik chodzenia po pomieszczeniu, w którym się znajduje — możliwe, że powodem nie jest sam stres.
3. Lubi dotykać rzeczy, jakby pomagało jej to w wymyśleniu odpowiedzi. Możliwe, że gra w ten sposób na czas, ponieważ przyciąga uwagę do tego, co obecnie robi.
4. Reaguje agresywnie na swoje pierwsze imię "Karla". 
5. Zna dobrze pracowników — odnosi się do nich bez żadnych zahamowań.
6. Wykazuje potrzebę dotyku — wyciągnęła rękę, aby mnie dotknąć, zapominając o dzielącym nas szkle. 
7. Drażni ją niemożność zrealizowania kontaktu fizycznego.
8. Próbuje odwrócić od siebie uwagę poprzez żarty oraz dwuznaczne uwagi. Gra na zwłokę.
Rezultat: Pacjentka unika odpowiedzi, w których ma o sobie opowiadać. Brak dokumentacji nie pozwala na poznanie przeszłości podopiecznej, więc został zauważony przejaw agresji na przekroczenie prywatnej granicy — pierwszego imienia. 
Podejrzewam głębokie zaburzenie tożsamości. Kilka tików dało mi do myślenia — możliwe, że nie czuję się dobrze we własnym ciele. Jeśli moje przypuszczenia się potwierdzą, pacjentka może borykać się z odmianą transu i opętania — zauważono skupienie na dwóch obiektach podczas wykonywania chaotycznego chodzenia po pokoju: podłodze oraz własnych skarpetkach. Odruchy, jakie wykazuje są schematyczne — najczęściej przekręca głowę oraz dotyka płasko dłońmi dowolnych powierzchni podczas rozmowy.

Nie tak źle, jak na pierwszą wizytę — stwierdzam w myślach, zamykając notatnik. Przecieram zmęczone oczy i odchylam plecy na obrotowym krześle. Jutro czeka mnie dużo pracy. Muszę na spokojnie wybadać granice Camili, aby nasza współpraca miała sens. Mam dziwne przeczucie co do tej całej Hiller — zachowuje się niepokojąco. 

Już po pierwszym dniu zaczynam mieć przekonanie, że nie jestem tutaj po to, aby wydać kolejną diagnozę, ale po to, żeby spróbować pomóc Camili zmagać się z ciężarem, jaki posiada. Szkoda, że nie każdy psychiatra patrzy z tej perspektywy na swoich podopiecznych.

◦◦◦  

Poprawiam rękaw czarnej koszuli tuż przy nadgarstku, zanim nowy pielęgniarz pojawia się pod tą samą salą, w której wczoraj odbyło się moje spotkanie z Camilą. Mężczyzna jest wysoki, blady, ma zielone, przenikliwe oczy oraz brązowe, krótko ścięte, ale pokręcone włosy. Uśmiecha się do mnie najserdeczniej ze wszystkich i tym samym, jako pierwszy dzisiaj w Venom Asylum.

— Jestem Valery — wyciąga do mnie dłoń, którą ujmuję. — Pani z projektu, tak?

— Lauren — kiwam głową, wycofując rękę. 

Madness [✓]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz