‣ Seasons

1.5K 275 27
                                    

— Naprawdę lubisz chłód — stwierdzam natychmiastowo po przekroczeniu pokoju Camili.

Poprawiam czarny kardigan, owijając się nim bardziej przed zatrzymaniem się na środku pomieszczenia i rozejrzeniu — ściany są w kolorze nudnego beżu, znajduje się tutaj jedna duża szafa, wąskie łóżko z metalowymi zakończeniami w kształcie prętów, okrągły stolik, dwa krzesła oraz niewielka szafka nocna. Oczywiście wszystko jest w kolorze białym. Zaciskam usta, żeby powstrzymać w sobie komentarz o niewłaściwym wystroju. Pomieszczenie powinno być ciepłe oraz przyjazne, a nie wzięte rodem z filmowych szpitali psychiatrycznych. Co z tymi ludźmi jest nie tak?

— Naprawdę lubisz ciepło — odpowiada, a ja obracam ciało, żeby spojrzeć na jej wstającą z łóżka postać.

— Jestem z Miami — wzruszam lekko ramionami. — Przyzwyczajona od urodzenia do innego klimatu.

— Ja z Kuby — unoszę brew na nieznaną mi wiadomość—oczywiście podejrzewałam, że ma korzenie w kierunku Hiszpanii, samo imię i nazwisko na to wskazywało, ale nie sądziłam, że rzuci taką informacją w luźny sposób po tylu minionych spotkaniach.

— Skąd dokładnie? — Pytam, zanim ponownie rozglądam się po pokoju.

— Cojímar.

— Och.

— Najniższa temperatura, z jaką się tam spotkałam to 22 stopnie.

— Czy to nie dziwne, że nie reagujesz na chłód w takim razie?

— Możliwe. Ale wolę patrzeć na to ze strony... Tej, w której mam dość wysokich temperatur.

— Ciekawe podejście.

— Oprócz tego — kobieta powoli mnie mija, aby zająć jedno z białych krzeseł przy stoliku. — Jestem zdania, że lepiej dobrać sobie ubrania niż nie mieć się już z czego rozebrać — mierzy mnie wzrokiem. — Oczywiście czasami to korzystna okoliczność.

— Chciałabym być tak odporna na mróz — mimowolnie pocieram dłonie przed pójściem w jej stronę, aby również usiąść. — Jest jakaś pora roku, która szczególnie cię irytuje?

— Jestem neutralna względem każdej — opiera prawą stronę szczęki na rozłożonej ręce, po czym zaczyna się we mnie wpatrywać. — Zmiana pór roku jest przyjemna i interesująca, ale nadal pozostaję obojętna.

— W jaki sposób interesująca?

— Lubię określać ludzi porami roku.

— Charakterami? Jak energiczna osoba oznaczająca lato?

— Wszystko.

— Wszystko? — Podpieram w podobny sposób brodę, a prawą pozostawiam na czystym blacie. — Jak określiłabyś mnie?

Kąciki warg Camili drgają ku górze.

— Wiedziałam, że zapytasz.

— Więc pewnie masz ułożoną w głowie odpowiedź, hm?

— Nie do końca — mruży w zamyśleniu oczy. — Myślę, że jesteś całym rokiem.

— Całym rokiem?

— Jesteś zmienna — stwierdza. — Ale jednocześnie taka sama.

— To się troszkę wyklucza.

— Z jednej strony tak — potakuje ruchem głowy. — Z drugiej jednak każdy rok jest inny, chociaż zawsze mamy te same pory roku występujące w dość określonych miesiącach.

— Trafna uwaga.

— Zawsze mam trafne uwagi — na moment odrywa ode mnie wzrok, żeby rozejrzeć się po swoim pokoju.

Madness [✓]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz