spokojnym słowem i lekkim gestem,
niegroźnym, za to wrzącym ruchem,
rzucasz czerwieni zmęczonej cerze,
krew w obiegu mimowolnie się drze.
powoli, ku górze wędrują dwie wargi,
wzrok jest bezsilny, całkowicie nagi.
hektolitry niszczą te wysokie tamy.
kim dla mnie będziesz nieznajomy?19.03.2018
CZYTASZ
nie licz mi słów
Poesieniewiersze niepoetki w niewierze wulgarnie, zmysłowo i melancholijnie szczerze, z miłością, z bezradnością