Szykuję sobie śniadanie. Nie zastanawiam się nad tym co mi się śniło mimo, że mój umysł stara się narzucić mi te myśli. Już niedługo wychodzę do pracy i postanawiam zabrać ze sobą kluczyk ze szkła. Wychodzę z domu i jadę do pracy. Wchodzę do budynku i siadam przy moim stoliku. Przez większość dnia pomagam ludziom załatwiać wszystkie sprawy związane z ich pieniędzmi a potem jest chwila przerwy. Pora na kawę. Wychodzę kupić sobie napój i coś do jedzenia. Szklany kluczyk świecie na mojej szyi. Coś się zmienia. Czuje strach. Czuje chęć zniknięcia z tego świata. Nóż w ręku. Idę w stronę tych odczuć z kawą w ręku. Wchodzę w zaułek. Widzę czwórkę ludzi. Młoda kobieta której mam odczucia jest pod ścianą i nie może wydostać się z obławy. Chociaż tego nie widzę wiem, że ma w ręku nuż. - Zostawcie ja!- Chłopcy patrzą w moją stronę z obleśnymi uśmiechami na ustach. Zbliżają się do mnie zostawiając dziewczynę w spokoju. Przestaje odczuwać to samo co ta dziewczyna. Zaczynam uciekać. Oni biegną za mną. Wisiorek na mojej szyi kołysze się. Upadają odruchowo chwytam ten szklany klucz żeby przypadkiem się nie rozbił choć jednocześnie mój umysł doskonale wie, że nic nie może się z nim stać. Mężczyźni dobiegają do mnie trzymając w rękach kije. Pierwszy który dobiegł podnosi rękę. Uderza. Kij gdy zbliża się do mnie znika. Następie pojawia się nad głową tego człowieka i spada na niego roztrzaskując mu głowę. Jego przyjaciele widząc to nie próbują mnie atakować. Uciekają. Biegną przerażeni a ja wstaje i spokojnie zaczynam szukać tamtej dziewczyny. Wreszcie znajduje ją. Leży zwinięta w kłębek pod ścianą. Gdy się zbliżam przerażona dziewczyna podnosi głowę. Z wolna się uspakaja. - Kim jesteś? - nazywam się Eurydyka. - Co się z nimi stało? - uciekli. - Jesteś tego pewna? -- tak spokojnie.- Wychodzimy razem z zaułków i stajemy na ulicy na której znajdują się też inni ludzie. Dziewczyna oddycha z ulgą. Dziękuje mi za pomoc i odchodzi. Ja wracam do pracy i zapominam o tym co się stało. Siadam za biurkiem i spokojnie dalej pomagam ludziom. Po pracy wracam do domu. Jem kolację i kładę się do łóżka. Otwieram książkę. Zaczynam czytać. Książka jest na tyle nudna, że powoli zapadam w sen. Szklany kluczyk zaczyna połyskiwać. Zasypiam. Budzę się chwile później. Zrywam się z łóżka. Wiem, że się spóźniłam tylko nie wiem na co. Szybko ubieram się. Robiąc makijaż zerkam w lustro widzę twarz ciemnoskórej kobiety. Wychodzę z pokoju. Ktoś woła. - Klarysa musimy już wychodzić. - Moje a zarazem nie moje usta mówią. - Już idę tylko włożę buty. - Kobieta wkłada obcasy a ja spokojnie czekam na rozwój wypadków. Wychodzę wraz z jakimś mężczyznom. Umysł Klarysy mów mi, że to jej mąż. Jedziemy limuzyną do jakiegoś drogiego hotelu. Wysiadamy i wchodzimy do środka. Rozglądam się oczami kobiety. Podchodzi jakiś mężczyzna z żoną. Rozpoznaje go jako dyrektora wielkiej korporacji przemysłowej. Mężczyźni zaczynają rozmawiać a my kobiety wpatrujemy się w siebie. Nagle żona dyrektora dziwnie mruga oczami. Coś dziwnego się dzieje. Ktoś wbiega do restauracji. Na rękach ma rękawiczki i coś trzyma w palcach. Nikt poza mną nic nie za uwarzył. Więc ja rzucam się na mężczyznę. Staram się wyrwać to co trzyma w rękach. Rozsypują się pastylki z których wysypuje się biały proszek. Kilka osób klęka i bierze na palec odrobinkę tego proszku i próbuje. Ludzie ci natychmiast padają martwi na ziemię. Mężczyzna którego trzymam wyrywa mi się. Cały czas jednak staram się go przytrzymać. Ktoś zadzwonił na policję. Ta już przyjechała i zabiera mężczyznę w kajdankach i próbkę tej substancji. Szybkie sprawdzenie na razie mówi ze to jakaś bardzo niebezpieczna trucizna. - Więcej jednak będziemy wiedzieć po bardziej szczegółowych badaniach. - Policja z mężczyzną wychodzi. Ja w ciele Klarysy wracam do stolika. Wszyscy są w szoku. Esemes wyrywa mnie ze snu. - 1-- 18 – 6 – natychmiast wstaje i ubieram się. Czuje coś bardzo dziwnego. Tak jak by czegoś mi brakowało, brakowało tego we mnie.
YOU ARE READING
szklany klucz
FantasyCała opowieść skupiona jest na tym co się dzieje gdy klucz ze szkła dostaje się w ręce młodej kobiety,