Budzę się. Wstaje. Rozglądam się. Siadam na łóżku. Jestem pewna, że nie jestem w swoim domu. Spoglądam na swoje ręce. Jestem pewna, że nie jestem sobą. Widzę w kolejnym pokoju którym chyba jest łazienka lustro więc idę tam. Wchodzę i oglądam się w lustrze. Wiem już, że jestem młodym chłopakiem. Ktoś puka do drzwi. Usta chłopaka którym jestem otwierają się. - Co chcesz mamo?- Pytam podchodząc do drzwi. - Zejdź na dół Chester jest już śniadanie.- - zaraz schodzę.- Szybko przyzwyczaiłam się do nowego ciała. Ubrałam się i zeszłam po schodach. Umysł osoby w której ciele jestem doskonale wiedział co mam robić i gdzie a ja tylko podejmuje decyzję. Więc zeszłam i stoję w kuchni. Ciało siada przy stole. Zaczyna jeść śniadanie a ja myślę o tym co właściwie się stało. Jak to możliwe, że jestem w innym ciele i co właściwie tu robię. - No ale na razie koniec tych rozmyślań pora skupić się na tym co się dzieje. Właściwie ciekawe czy on ma wolną wolę? Potem się tego dowiem- W tej chwili ktoś chyba matka podaje budynie waniliowe w miseczkach. Ciało zaczyna jeść. - Może zacznę mówić no nie wiem na przykład po imieniu. Tak to chyba będzie dobry pomysł.- Chester skończył śniadanie, ale dalej siedzi przy stole. - Pójdziesz dzisiaj po zakupy? - - Jasne mamo. - Kobieta wstaje od stołu podaje synowi pieniądze i listę zakupów. Chłopak wychodzi z domu. Idzie w stronę sklepu. Kupuje potrzebne rzeczy z listy i zostaje mu jeszcze trochę pieniędzy. Idzie na tyły sklepu. Stoli tam wysoki łysy drab. - Co chcesz młody?- Rozglądam się w położeniu a tymczasem Chester odpowiada – Kokaina. - - siedemnaście dolarów – Chłopak wyciąga rękę z pieniędzmi. Reaguje i wymuszam na ciele cofniecie ręki z pieniędzmi. - Ej o co ci chodzi młody jednak nie chcesz? - - jasne że chce. Nie wiem co się stało- nie pozwalam wyciągnąć mu ręki z pieniędzmi mimo że bardzo ze mną walczy. Po chwili człowiek sprzedający narkotyki odchodzi ze śmiechem. Chester wraca do domu. Jest bardzo nie zadowolony. Z pokoju jego rodziców dobiegają wrzaski. Chłopak wchodzi po schodach i zamyka drzwi swojego pokoju na klucz. Z ciąga z łóżka prześcieradło i zaczyna związywać je tak aby postała dobrze trzymająca się lina. Na początku sądzę, że chce uciec z domu. Niestety będąc w jego umyśle nie mam dostępu do jego zbyt wielu myśli. Gdy zaczyna rozglądać się za najwyższym miejscem na suficie do którego dosięgnie stojąc na krześle rozumiem co planuje. Staram się do jego umysłu wprowadzić jakieś dobry myśli żeby tylko przestał myśleć o samobójstwie. Niestety nie udaje mu się. Chłopak zawiesza pętle. Już planuje skoczyć. Powstrzymuje go myśl o obiedzie czekającym na dole który ugotowała mama. Nie wie dlaczego właśnie ta myśl ale zgłodniałam i podesłałam mu przez przypadek tą informacje. Czuć już całkiem przyjemny zapach. Staram się nakłonić umysł chłopaka by jego ciało odcięło linę bo przecież nic się nie stało. Wreszcie daje się przekonać. Schodzimy na obiad. Jest całkiem nie zły. Rodzice Chestera się do siebie nie odzywają. - Mamo tato mogę zrobić sobie tatuaż. - Rodzice całkowicie zamyśleni zgadzają się nie wiedząc na wet o co prosi ich jedyny syn. Chłopak już całkiem zadowolony zabiera swoją uzbieraną kasę i idzie do studia. Wybiera jeden z dostępnych wzorów i zaczyna się kłucie. Ja dochodzę do wniosku że to i tak lepsze niż narkotyki i próba samobójcza. Po zrobieniu chłopak wraca do domu. Ja już wiem, że szykuje się afera. Kiedy zrobiłam pierwszy tatuaż ojciec prawie zszedł na zawał. Chester wchodzi do budynku. Widzi go matka. Pada zemdlona na drewnianą podłogę domu. Do przedpokoju wpada ojciec. Patrzy na swoje jedyne dziecko. Łapie się za serce i tutaj muszę zauważyć kąśliwie, że to przecież oczywiste, że serce jest po lewej stronie. Prawda przecież wszyscy to wiedzą? No dobra skupmy się na tym co dalej się będzie działo- Chester wbiega po schodach i trzaska drzwiami. Rodziców zostawia w całkowitym szoku. Już jest dość późno. Kładzie się do łóżka. Na stoliku nocnym leży szklany kluczyk który emituje lekko niebieskawą poświatę. Umysł chłopaka zasypia zaś mój się budzi w moim wielkim łóżku z moimi rzeczami. Wszytko wydaje się dokładnie takie jak przed tym gdy poszłam spać. Oczywiście poza tym, że jest jasno. Patrzę na zegarek a ten wskazuje 6:66. - Przecież to absolutnie nie możliwe. - Przecieram oczy. Teraz zegarek wskazuje 6:56. Oddycham z ulgą. Wszytko jest normalnie a to był tylko sen. Szklany kluczyk nie połyskuje. Przynajmniej na razie.
YOU ARE READING
szklany klucz
FantasyCała opowieść skupiona jest na tym co się dzieje gdy klucz ze szkła dostaje się w ręce młodej kobiety,