Ron wszedł do Wielkiej Sali gdzie zobaczył przyjaciół siedzących przy stole i zajadających się pysznościami. Wróć... to znaczy Harry zajadał się tak, że aż mu się uszy trzęsły. Hermiona siedziała i wpatrywała się w swój talerz jakby tam poszukiwała odpowiedzi na sens życia.
-Witajcie kochani przyjaciele- rozpoczął wesoło Weasley, lecz szybko zamilkł widząc wściekły wzrok Hermiony.
-A jej co? Urządziło ją coś?- zapytał Harrego Ron.
-Nie Ronaldzie. Nic mnie nie urządziło, nie musisz się martwić.
Hermiona czuła się źle z tym, że naskoczyła na niewinnego przyjaciela. Wszystko przez ten wczorajszy szlaban... Do tej pory miała gęsią skórkę na myśl o wczorajszych wydarzeniach... Najchętniej jeszcze raz włożyłaby dłoń do żrącej cieczy tylko po to, aby jeszcze chwilę rozkoszować się dotykiem profesora Snape'a. Chwile rozmyśleń Hermiony przerwał Harry...
-Hermi... Czemu Snape się na ciebie tak gapi?
Panna Granger delikatnie skierowała wzrok w stronę stołu zajmowanego przez profesorów... Harry miał rację... Profesor Snape wpatrywał się w uczennice tak intensywnie, jak gdyby chciał odczytać jej najskrytsze myśli...
Gdy ich spojrzenia się spotkały poczuła jak jej serce przyśpiesza, oddech staje się płytszy. I znów poczuła to dziwne uczucie w brzychu...
Hermiona szybko skierowała wzrok na swój talerz, jednak nadal czuła na sobie wzrok Severusa.
***
Dla wielu uczniów nadszedł długo wyczekiwany moment. Już dziś miał się odbyć pierwszy mecz Quidditcha. Do starcia mieli przystąpić Ślizgoni i Gryfoni.
W szatni Gryfonów panował ogromny chaos. Wszyscy coś krzyczeli. Jednak najgłośniejszy okazał się Ron, który starał się namawiać do jak najczęstszego faulowania rywali.
-Ron! Cicho!-przerwał przyjacielowi Potter- Pozwólcie, że jako kapitan teraz zabiorę głos. Słuchajcie nie będziemy faulować. Przecież nie o to chodzi. Sport jest piękny, ale tylko gdy wszyscy grają uczciwie. Dlatego apeluje do was, nie będziemy faulować. Zrozumieliście mnie? Jeżeli tak to dobrze, jeżeli nie to gorzej. Pamiętajcie o tym, że przez nieuczciwego gracza może ucierpieć cała drużyna, a wtedy taki gracz poniesie konsekwencje.
-Serio Harry? Będziesz karał za faulowanie Ślizgonów? Ty, Harry?
- Tak Ginny, ja. Uważam, że warto by się zintegrować że Ślizgonami. Jednak to temat na inną rozmowę. Czy zrozumieliśmy się?
-Tak Harry!- odpowiedzieli chórem członkowie drużyny.
***
Mecz trwał w najlepsze. Wszyscy zawodnicy posłuchali się kapitana, gdyż do tej pory nie zachowawali się nieuczciwie. Co dziwne Ślizgoni również starali się grać uczciwie co zadziwiło przybyłą widownie, w tym grono pedagogiczne.
Hermiona oglądała mecz w towarzystwie Luny, jednak nie mogła się skupić na grze przyjaciół, gdyż czuła się obserwowana. Przez kogo? Przez szanownego dyrektora Severusa Snape'a. Jego wzrok był tak przenikliwy, że siedząc po przeciwnej stronie boiska czuła jak ją obserwuje...
***
Mecz zakończył się sukcesem Gryfonów. Harry dosłownie w ostatnim momencie złapał znicz, który gwarantował zwycięstwo drużynie. Zabawa w Pokoju Wspólnym trwała w najlepsze. Harry, Ron i Hermiona siedzieli w kącie i popijali piwo kremowe. Ich rozmowy przerwał patronus Remusa Lupina: "Zdajemy sobie sprawę, że jesteście bardzo zajęci nauką, jednak Zakon Feniksa będzie was potrzebować. Oczywiście odpowiednie osoby w Hogwarcie zostaną poinformowane o waszej nieobecności. Czekajcie na kolejne wiadomości..."
***
Kochani!
Czekam na Wasze komentarze 😉
Dajcie znać czy podoba Wam się to opowiadanie 😉
Do następnego <3

CZYTASZ
Miłość, czyli kłopoty jakich Hogwart nie widział...
RomancePo zakończonej sukcesem wojnie, Harry, Ron i Hermiona, wraz z innymi uczniami wracają do Hogwaru by zakończyć magiczną edukację i zdać końcowe egzaminy -owutemy. W ich drugim domu, Hogwarcie, następują spore zmiany. Dyrektorem placówki zostaje Sever...