Jechałam sobie spokojnie autobusem.. aż nagle wsiadła jakaś dziewczyna, nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie dosiadła się do mnie i zaczęła gadać. Gadałyśmy dość długo, zdążyłam się nawet dowiedzieć, że jest lesbijką.. cóż, toleruję je. Już miała wysiadać, ale zatrzymałam ją, bo wysiadałam akurat na tym samym przystanku, a miło się z nią gadało, więc stwierdziłam odprowadzić ją do celu.
- Masz jakieś plany na dziś? - Spytała
- W sumie to nie, a co?
- Możesz wpaść do mnie, jeśli chcesz..
- I tak nie mam nic innego do roboty. - Powiedziałam, po czym poszłyśmy do niej.
Może i dziwne, że prawie obca mi osoba zaprosiła mnie do domu, a ja się zgadzam.. Ale cóż, dlaczego nie? Nie wydaje się być groźna..
Gdy już byłyśmy u niej, nikogo poza nami nie było. Dziewczyna zrobiła kawę i zaczęłyśmy ją pić..
- Ej właśnie.. jak masz na imię? Sory, że dopiero teraz pytam, ale po prostu zapomniałam.
- Alicja, a ty?
- Milena.
- Ładne imię.
- Twoje też..
Siedziałyśmy, gadałyśmy i piłyśmy kawę, aż w końcu.. pocałowała mnie. Nie mogłam w to uwierzyć. Czemu? Po co? Wiem, że jest lesbijką.. ale no kurde, poznałyśmy się jakieś pół godziny temu, a ona już mnie całuje.. zresztą, jestem hetero.. chyba.
- Masz bardzo ładny dom. - Powiedziałam, żeby nie zaczynała rozmowy o tym co się przed chwilą wydarzyło..
- Dzięki..
Minęło pare godzin. Dużo się o niej dowiedziałam.. Milena, lesbijka.. ma 16 lat, zresztą tak jak ja.. więc może dobrze, ale nie wiem czy będę w stanie dłużej utrzymywać z nią kontakt.. przecież nie jestem lesbijką, a ona.. widocznie się jej spodobałam. Nie chcę jej ranić.
Po paru minutach, znów mnie pocałowała.. i wtedy.. chyba coś poczułam.. ale.. ja nie mogę być lesbijką..
Może jednak?