Rozdział 1.

123 15 128
                                    

Namjoon wpadł na zajęcia z teorii muzyki w ostatniej chwili. Zasapany zajął swoje ulubione miejsce na tyle blisko wykładowcy, aby było względnie cicho i nikt go nie zaczepiał, ale jednocześnie na tyle daleko, aby nie przyciągać uwagi profesora. Wiele różnych rzeczy można było o nim powiedzieć ( i to niekoniecznie miłych), ale na pewno nie to, że był kiepskim uczniem. Zawsze się przykładał do nauki i był jeszcze przed dzwonkiem. Cholera, jeszcze trochę i przez tą pindę z pierwszego roku by się spóźnił na wykład u Profesora Kwon aka Kwak, jak lubili nazywać go studenci, ponieważ brzmiał jak kaczka w czasie mutacji. Dlaczego wszyscy z którymi sypiał nie rozumieli słów „Nie szukam jakichkolwiek związków"? Czy tylko jacyś imbecyle na niego lecieli? Przecież to chyba nie takie trudne do pojęcia. W czasie, gdy Namjoon kolejny raz obiecywał sobie, że to ostatni raz kiedy poleciał na ładną buźkę, profesor Kwak rozpoczął wykład.

       - ... dlatego też teraz macie dobrać się w pary, w których wykonacie to zadanie. Przez resztę czasu jaki macie zajmijcie się omówieniem projektu. Powodzenia- nieprzyjemny głos profesora nagle przedarł się do zamglonego fałszywymi obietnicami umysłu Namjoona. Chwila, że co?

Na szczęście w sukurs przyszedł mu niewysoki, trochę anemicznie wyglądający chłopak. Namjoon kojarzył go z widzenia, bo chłopak mimo niezbyt dużego wzrostu przyciągał wzrok srebrzystym odcieniem włosów, jednak nie znał jego imienia. Tak po prawdzie nie wiedział nawet, że chodzą na ten sam kierunek, ale cóż mógł powiedzieć? Nie był zbyt żywo zainteresowany swoim otoczeniem. Chłopcy zmierzyli się spokojnymi, oceniającymi spojrzeniami, nie odzywając się przez w chwilę.

      -Hej- w końcu ciszę między nimi przerwał głos niższego chłopaka. Był lekko ochrypły i z pewnością nietypowy, lecz nietypowy sposób przyjemny dla ucha.- Jestem Yoongi, twój partner na tych zajęciach.- pomimo butnego zachowania Yoongi dosyć się denerwował tym jak zareaguje na to oświadczenie Namjoon. Bardzo mu zależało na tym, aby zbliżyć się do tego chłopaka, a tak właściwie raczej do jego przyjaciela Jimina, którego już od jakiegoś czasu obserwował. Nie był żadnym dziwacznym stalkerem, czy kimś w tym rodzaju po prostu młodszy student z kierunku tańca zafascynował go, lecz sam bał się do niego zagadać. Zachowanie takie, jak zaprezentował teraz przed Namjoonem mogło mu pomagać gdy chodziło o przypadkowych ludzi, lecz w przypadku jego , nazwijmy to, zauroczenia raczej nie zdałoby egzaminu.
     W pierwszym momencie Namjoon zmarszczył brwi, niepewny jak powinien zareagować na takie zachowanie, zaraz jednak doszedł do wniosku, że nie przeszkadza mu bezpośredniość chłopaka i po prostu skinął mu głową, w której zaświeciła mu lampka. Czy to przypadkiem nie był ten koleś, o którym tyle razy mu marudził Jimin...?

      - Witaj, partnerze- uniósł dłoń i mu pomachał- To co my w ogóle mamy zrobić, jeśli byłbyś łaskaw mnie oświecić?

Początkowo rozmowa na temat pracy, którą mają do wykonania, nie kleiła się za bardzo. Obaj chłopcy nie wiedzieli jak mają się zachowywać w stosunku do siebie, werbalnie zachowywali się jak dwa kocury, które spotkały się na nieoznaczonym terenie i teraz próbują rozgryźć jak tu się zachować i co zrobić. Jednak z czasem, jak rozmawiali i dowiadywali się, że dzielą wiele wspólnych zainteresowań, zaczynali czuć się coraz swobodniej w swoim towarzystwie. Na pewno nie można było nazwać ich kolegami, lecz z pewnością na miano troszkę bliższych znajomych zasługiwali. Stety niestety przez to jak się rozgadali nie udało im się zacząć omówić planu projektu, więc, jak wszyscy dojrzali mężczyźni, którymi byli, a przynajmniej starali się sprawiać taki wrażenie, wymienili się numerami oraz umówili się wieczorem w kawiarni znajdującej się nie za daleko od uczelni i, jak się okazało, stosunkowo blisko miejsca w którym mieszkał Namjoon.

Kawa dla dwojga [NamJin]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz