Minęło kilka dni i każdy z chłopaków żył własnym rytmem, nie myśląc zbyt wiele o innych. Jin, mimo że obiecał sobie zaprzyjaźnienie się z Namjoonem, to nie miał czasu poświęcać mu większej ilości myśli z powodu nadzwyczajnego ruchu w kawiarni, zresztą i tak mógł tylko czekać, aż ten znów przyjdzie do sklepu, o ile w ogóle się o wydarzy. Studenta również nie ominęła solidna porcja pracy. Z przyczyny bliżej nie znanej żadnemu ze studentów wykładowcy doszli do wniosku, że początek roku jest idealną porą na zawalenie młodych, pełnych energii ludzi możliwie wielką ilością materiału, tak aby odechciało im się nawet oddychać, nie mówiąc już o jakichkolwiek innych aktywnościach życiowych. Jedyną zmianą jaka zaszła w jego nudnym życiu składającym się tak naprawdę z nauki, pracy i snu, było pojawienie się Yoongiego, z którym zbliżyli się do siebie, i nie, nie było w tym nic romantycznego. Starszy z dwójki, mimo początkowych planów wykorzystania Namjoona do zbliżenia się do obiektu swoich westchnień, zaczął darzyć nietypowego chłopaka sympatią. Nie można było jeszcze tego nazwać przyjaźnią, w końcu nawet nie przetestowali tej świeżo narodzonej więzi, jednak z pewnością można było nazwać ich kolegami. Dzielili część pasji, z których najważniejsza była ta do muzyki.
Muzyka dla nich obu była czymś więcej niż tylko sposobem na wyrażenie siebie, czy danie upustu emocjom. Dla nich była sposobem na komunikację ze światem. Obaj nie byli zbyt dobrzy w mówieniu jak się czują i co myślą, a tworzenie muzyki pozwalało im swobodnie się wyrazić. Bez nieporozumień, bez nieścisłości. To było jak mimika twarzy. Bezpośrednia i naturalna reakcja na otaczający świat. Gdyby mieli szansę, godzinami by rozmawiali o ulubionych artystach, programach do tworzenia beatów oraz rodzajach sprzętu, który chcieliby w przyszłości posiadać.
Inną miłością, którą dzielili, była miłość do dobrej kawy, jednak tej pasji nie mieli za bardzo czasu rozwijać, zbyt zajęci codziennymi sprawami, które dawały im we znaki. Nie mieli nawet chwili, aby wspólnie wybrać się do jakiejkolwiek kawiarni.
Niestety czas obu studentów, a szczególnie Namjoona, był czymś zbyt cennym, aby mogli tak po prostu spędzić go na spokojnym piciu kawy i rozmawianiu o niczym. O ile Yoongi mógł jeszcze znaleźć trochę czasu dla siebie, o tyle Namjoon nie miał co na to liczyć, biorąc pod uwagę fakt, że oprócz nauki miał na głowie także pracę. Co prawda jego rodzice przysyłali mu pieniądze, lecz nie było ich zbyt wiele. Od razu odpowiadając na pytanie. Nie, nie byli biednymi członkami klasy pracującej z gromadką dzieci do wykarmienia, która mimo wielu przeciwności losu i świata starała się zapewnić swoim potomkom możliwie jak najlepsze warunki. W żadnym razie. Można powiedzieć, że sytuacja była z goła odwrotna. Namjoon pochodził z bogatej rodziny. Bardzo bogatej. Wystarczy chyba powiedzieć, że jego biedniejszym przyjacielem był Kim Taehyung, chłopak, który nawet majtki ma od Gucciego. Tak więc rodzi się pytanie z jakiej paki Namjoon ma problem z utrzymaniem się, mimo, że nawet nie mieszka w jednej z droższych dzielnic? A otóż z całkiem prostej. Jego rodzice są dziwni. W cholerę dziwni. I uważają, że ich dziecko nie może wyrosnąć na rozpieszczonego bachora. O ile to jest zrozumiałe i, jakby nie patrzeć, sensowne, to sposób, jaki wybrali na osiągnięcie tego celu, już taki nie jest. Zablokowali wszystkie jego karty płatnicze i, z dniem ukończenia liceum, oznajmili mu, że ma czas do końca wakacji na znalezienie sobie lokum. Od razu zaznaczyli, że nie ma co liczyć na pomoc większą niż wyznaczona przez nich kwota, którą co miesiąc przelewali na jego nowe konto. Oczywiście to nie tak, że byli złymi rodzicami. Co to, to nie. Troszczyli się o swojego syna i kochali go bezgranicznie. Nie przeszkadzało im nawet to, że ich ukochane dzieciątko lubiło nie tylko dziewczynki, choć to był dosyć drażliwy temat. Jednak, jak powiedziałam, rodzice Namjoona byli dziwni. Dlatego w ramach odpowiedzialnego wychowania zadowalali się zatrudnieniem odpowiednich ludzi, których zadaniem był monitorowanie tego jak radzi sobie młody człowiek i wkroczenie do akcji, jeśli sytuacja byłaby naprawdę zła. To nie tak, że Namjoon był śledzony. Po prostu co jakiś czas ktoś sprawdzał czy nie stoczył się na ulicę, czy jest bezpieczny i czy żyje odpowiednio. A to, że definicja odpowiedniego życia według rodziców Namjoona różniła się diametralnie od tej ogólnie przyjętej, to już zupełnie inna sprawa.
![](https://img.wattpad.com/cover/151471049-288-k729676.jpg)
CZYTASZ
Kawa dla dwojga [NamJin]
FanficCzy znasz to uczucie, kiedy niczego tak nie pragniesz jak porządnej kawy? Cóż, być może nie znasz, ale zarówno Kim Namjoon, student uczący się na producenta muzycznego, jak i Kim Seokjin , młody właściciel niewielkiej kawiarni, należą do tych ludzi...