Elo, truskaweczki!
Tak, wiem, że mnie długo nie było. Wiem, że czekacie. Wiem, że niektóre rozdziały mają po kilka miesięcy odstępu czasowego... ale ja nie jestem tak zdolna, jak moja bff i nie umiem pisać tak dobrze, sprawnie oraz szybko xD najlepsze jest to, że mam pomysły, jednak nie umiem odpowiednio dobrać słów... no, ale cóż. Proszę o wybaczenie :cWAŻNE
Sesja już prawie mi się kończy (zostały mi 2 egzaminy). Chciałabym napisać, że mam 3 miesiące wakacji i w ul czasu, aby pisać. Jednak wyjeżdżam do pracy zagranicę, dlatego nie wiem, jak będzie wyglądać mój czas wolny. Możliwe, że będę tak zmęczona, iż wrócę do miejsca zakwaterowania i rzucę się na łóżko... więc nie wiem. Choć jeszcze jest możliwość, że nie pojadę, who knows xDDAle koniec mojego gadania.
Teraz przed wami mało znaczący tekst liczący prawie 3 tysiące słów xD cały bal miał być zapisany w jednym rozdziale... ale nie pykło. W innym wypadku miałby z 6 tys. słów xDDedyk dla perigrins c:
***
Nobody's POV
Onew, gdy tylko zjawił się na sali, usłyszał dobrze znany mu głos ojca. Bez trudu go odnalazł - stał przed statywem z mikrofonem po drugiej stronie pomieszczenia na niewielkim podeście. Prosił zebranych o uwagę i, gdy tylko zauważył syna u progu wejścia, uśmiechnął się szeroko, po czym nakazał mu do siebie podejść. Chłopak, stawiając niechętne, aczkolwiek pewne kroki, kłaniał się witającym go gościom, z których większości zwyczajnie nie znał. Widział jedynie kilka znajomych twarzy, przez co czuł się obco we własnym domu. Miał ochotę zawrócić i wyjść. Jeszcze bardziej skłaniała go do tego tożsamość jego narzeczonego. Pragnął cofnąć czas, aby nie godzić się na małżeństwo w ciemno. Czy wymagał tak wiele? Móc żyć normalnie z prawdziwą miłością u boku?
Gdy dotarł do podestu, starszy mężczyzna zachęcił go do wejścia po schodkach subtelnym ruchem dłoni.
- Mam zaszczyt ogłosić, iż świętujemy dziś urodziny mojego jedynego syna - powiedział z dumą, kładąc dłoń na jego ramieniu. Goście mogli dostrzec drastyczną różnicę w ich wzroście; jubilat był wyższy o, co najmniej, dziesięć centymetrów. - Z tej okazji chciałbym złożyć mu najserdeczniejsze życzenia.
Gospodarz odwrócił się lekko w stronę jedynaka, a na ozdobionej zmarszczkami twarzy wykwitł delikatny uśmiech.
- Jinki-ah, przed tobą jeszcze całe życie. To od ciebie zależy, jak je teraz wykorzystasz. Pędź przed siebie. Spełniaj marzenia. Ponieważ, niestety, na końcu tej drogi będę czekać na ciebie ja wraz z firmą - zażartował, co spotkało się z radosną odpowiedzią ze strony zebranych w sali osób. Jego serce zabiło szybciej ze szczęścia, kiedy wywołał cichy śmiech również u swego ukochanego syna. Wciąż pamiętał, jak pewnego dnia po powrocie z pracy natknął się w kuchni na maleńkiego Jinkiego stawiającego pierwsze kroki w towarzystwie nad wyraz cierpliwej niani. Wciąż pamiętał, jak przed spaniem wyrwało mu się pierwsze słowo (i wcale nie było to "tata", a "jeść"). Wciąż pamiętał, jak zbił ulubiony wazon na kwiaty swojej mamy, po czym przyszedł do niego z płaczem, klejem w małej, dziecięcej dłoni oraz prośbą, aby pomógł mu posklejać szklaną ozdobę. Dzisiaj natomiast ten sam urwis miał ogłosić swoje zaręczyny. Pan Lee z trudem przełknął wywołaną wspomnieniami łzę, która zawieruszyła się w kąciku jego oka. - Jako twój ojciec pragnę, abyś za wszelką cenę był zawsze szczęśliwy i zdrowy. Aby niczego nigdy ci nie zabrakło. Razem z mamą kochamy cię nad życie. Pamiętaj, że jesteśmy tu dla ciebie. Wszystkiego najlepszego, synu.
CZYTASZ
[Zawieszone] From Hate To Love || OnTae
FanficCo się dzieje, kiedy rodzice za bardzo ingerują w Twoje życie? Chcą Ci je układać? Gdy podejmują za Ciebie decyzję, jaką powinieneś/powinnaś podjąć jedynie Ty? Właśnie w takiej sytuacji znalazł się Lee Jinki, syn właścicieli jednej z największych ko...