17.09

30 3 0
                                    


- Giorgia, oddychaj.- westchnęła do siebie dziewczyna, poprawiając brzegi turkusowej spódnicy sięgającej przed kolano. Nienawidziła pierwszego dnia szkoły tak mocno, że z wielką przyjemnością udałaby, że na niego zaspała. Gdyby tylko nie obudziła jej Marta, ich gosposia, która jak na złość, zawsze wszystkiego pilnowała. Giorgia mogła to zrozumieć. W końcu dostawała za to wynagrodzenie i dach nad głową, ale choć raz w życiu mogłaby o czymś zapomnieć. Na przykład o tym, że to właśnie dziś zaczyna się rok szkolny. 

Z drugiej jednak strony, mogła dostrzec jakieś znikome pozytywy całej tej sytuacji. Skończyła już 14 lat i w końcu zaczynała liceum, z niewielką nadzieją, że spędzone tu 5 lat, pozwoli jej odnaleźć jakieś naukowe powołanie. O ile w ogóle miałoby ją to interesować. 

- Giorgia bella!- usłyszała znajome głosy. Eva i Chiara szły w jej kierunku trzymając się pod ramie. Były w jednej klasie odkąd skończyły 6 lat. Kawał dobrego czasu, a ich rodzice przyjaźnili się aż od studenckich czasów. Dla siebie zawsze były niczym rodzina. 

- Pięknie wyglądasz.- Giorgia cmoknęła Evę w policzek, a potem mocno przytuliła Chiarę.- Ty też. Nawet, jeśli nie przepadam za czerwonym.

Chiara przewróciła oczami. Jej piękne, naturalnie długie rzęsy, okalały delikatnie czekoladowe oczy. Giorgia nigdy nie widziała piękniejszej dziewczyny i czasami pojawiały się u niej drobne ukłucia zazdrości, gdy spoglądała w stronę przyjaciółki, która nie potrzebowała nawet grama makijażu, aby przyciągać spojrzenia innych. 

- Od czego zaczynamy dzień?- Eva stuknęła kilkukrotnie w ekran Iphone, a potem posłała przyjaciółkom długie spojrzenie.- Nie ściągnęłam jeszcze planu lekcji.

- Norma.- zaśmiały się chórkiem. 

- Czy byłabyś tak łaskawa...?- Eva się niecierpliwiła. Może nie należała do najpilniejszych uczennic, ale mimo to, niezbyt lubiła pojawiać się spóźniona. 

- Joga.

- Joga?- powtórzyła Chiara.- Ja nie mam siły. Dopiero wróciłam z Mykonos. Nie ma opcji, żebym próbowała już z rana rozruszać swoje mięśnie. 

- Chiara, nie kombinuj.- skarciła ją Eva, a potem głośno się roześmiała.

- Powiedźcie, że mam okres. Cokolwiek.- wzruszyła ramionami.- Będę w Starbucks. Cały czas pod telefonem.

Potem odwróciła się gwałtownie, a burza ciemnych włosów opadła jej miękko na ramiona. Giorgia oddałaby wiele, aby jej włosy wyglądały tak dobrze. Gdyby nie odpowiedni fryzjerzy i najlepsze kosmetyki, najpewniej byłaby już łysa. 

- Biedna Chiara.- Eva spojrzała na swoją przyjaciółkę, gdy ciemnowłosa piękność zniknęła już za rogiem.

- Przecież ten okres to ściema. 

- Nie mówię o tym.- zmrużyła oczy.- Ona nie ma pojęcia, co wydarzyło się, gdy przez miesiąc balowała na Mykonos u swojej ciotki. Jeszcze nic nie wie, ale moja matka w końcu puściła parę z ust. 

- O co chodzi?- Giorgia złapała się teatralnie za szyję. Zawsze tak robiła, gdy spodziewała się jakieś sensacyjnej wiadomości, którą później mogłaby bezkarnie odpowiadać na prawo i lewo.

- Giorgia.- Eva spojrzała na nią poważnie.- Musisz obiecać, że nikomu nie powiesz. To naprawdę ważne. Jeśli Chiara się czegoś dowie, zanim jej matka zdecyduje z nią porozmawiać...

- Obiecuję! Przestań udawać, że mi nie ufasz.

- To nie kwestia zaufania bella. Chiara będzie całkowicie zdruzgotana. Będzie nas potrzebować, jak nigdy w życiu.

- Czy jej matka umiera?- Giorgia wciąż nie zwolniła uścisku. 

- Głupia!- Eva spojrzała na nią poważnie.- Ojciec Chiary ma francuską kochankę, która za kilka miesięcy urodzi dziecko. On do niej odchodzi Giorgia. 

Dziewczyna stała jak rażona piorunem. W ich idealnym świecie takie rzeczy nigdy się nie zdarzają. Przecież znała wujka Allbero od zawsze i wiedziała, że nigdy nie wywinąłby takiego numeru.

- Jesteś pewna? Ciocia Anna powiedziała o tym twojej mamie? 

- Tak bella.- Eva westchnęła.- To już całkowicie pewne. 

- Boże mój.- Giorgia gwałtownie wciągnęła powietrze.- Do cholery, Chiara tyle czasu marzyła o siostrze.

- I pewnie będzie ją mieć. Nie tak jak chciała, no ale...

Dziewczyny stały jeszcze przez dłuższą chwilę, oparte łokciami o murek otaczający szkołę. Za kilka minut miał się rozlec pierwszy dzwonek i wiedziały, że to już pora, aby zbierać się na jogę, jeśli chciały jeszcze zdążyć się przebrać.

Nowa szkoła jawiła się przed nimi jako wybawienie. Tutaj na pewno nie dotarły plotki o tym, co zeszłego lata wydarzyło się nad morzem w Anzio. Giorgia mogła spać spokojnie. Spojrzała na swoją przyjaciółkę i wiedziała, że także i ona czuje się z tym lepiej. Przetrwały ostatni rok gimnazjum i wszystko to, co w jego trakcie, zaważyło o ich reputacji. Teraz musiały jedynie ochronić Chiarę. Tylko, czy aby na pewno stare historie tak szybko się zacierają? 



Rzymskie dziewczynyWhere stories live. Discover now