Jesteśmy tacy dojrzali

64 8 14
                                    

Myślałam, że jeśli będę mało czytać na Wattpadzie, to nie trafię na żadne rakowe opowiadania.

Hahaha.

XDDD.

Przeliczyłam się :)

Ostatnio szukałam jakiejś inspiracji. Po jakichś czterdziestu minutach znalazłam nawet spoko fanfica. Przynajmniej tak mi się zdawało po opisie. 

Niestety po przeczytaniu kilku pierwszych zdań doszło do mnie, że owy twór musiał stworzyć ktoś z poważnymi problemami. Mimo wszystko nawet mnie to bawiło, więc nie zaprzestałam lektury.

:)

Żałuję.

Pod koniec okazało się, że to najzwyklejsze porno. I to takie przerysowane i ohydne, że bez trudu można wywnioskować, że jakieś dziecko za dużo się chińskich bajek o gejach naoglądało.

Najbardziej irytujące w tym jest to, że owa młoda pisarka nie uznała za stosowne oznaczyć swojego opowiadania jako ''dla dorosłych'' lub chociaż ''+18'', ''wchodzisz na własne ryzyko''. To by ułatwiło wszystkim życie.

Ten tekst przypomniał mi jeszcze jedno opowiadanie, Johnlocka, również au. Akcja działa się w szkole, więc w teorii miało być niewinnie. 

Głównym bohaterem był John, nowy uczeń w szkole, który zaprzyjaźnia się z Sherlockiem. Sherlock chociaż jest bardzo mądry, to nie widać tego po nim, a każdy amerykański/angielski nastolatek bez cienia żalu przypiął by mu łatkę ''pussy''. Autorka chyba zdaje sobie z tego sprawę, więc szybko okazuje się, że Sherlock jest bity w szkole. John staje się świadkiem jednej takiej bitki i staje w obronie chłopaka (oczywiście wcześniej obserwuje go i dochodzi do wniosku, że ma słodkie loczki i kości policzkowe, którymi mógłby sobie ręce pociąć). Oprawcy obłaskawiają Johna lepą w uchą, a potem idą być łobuzami gdzie indziej. Dwójka poszkodowanych szybko się ze sobą zaprzyjaźnia, a ciotowaty Sherl bez charakteru od razu  opowiada nowemu psiapsi o tym, że jest emo i się tnie. ''Też się tnę, lol'' odpowiada John. 

Kilka dni później Sherl przychodzi do szkoły zapłakany, pobity i smutny af. Szkolne ancymony od razu zaczynają go zaczepiać, ale znowu przerywa im ten niewychowany John i mówi ''OMG, on tak dużo przeszedł, zostawicie go chociaż dzisiej''. Urwipołcie pokornie przepraszają i idą włożyć głowę do klozetu komuś innemu. 

Potem Sherlock opowiada smutną historie, że jego ojciec pije. Dużo. Bije. Dużo. Gwałci. Czasem. Szyjką od butelki. 

John mówi, że ojciec też go bił i gwałcił (przecież większość ojców tak robi, nie wiem dlaczego się tak bulwersuję). Ale teraz już nie ma ojca (może go zabił i trzyma w piwnicy?), więc jest luz. 

Oczywiście John zaprasza do siebie Sherlego i mówi swojej matce ''no elo, to jest ofiara gwałtu i przemocy w rodzinie'', a jego matka na to ''no spoko, bawcie się dobrze :)''. Oczywiście nikomu nie przyszło do głowy, żeby zadzwonić po policję. 

Dalej już nie mogłam czytać, ale podobno ruchanko było :)

Nie wiem, ile lat miała osoba, która to pisała, ale na pewno musi mieć ze sobą poważne problemy, jeśli uważa opisywanie takich rzeczy za normalne, przyjemnie i słodkie. 

Gdzie popełniliśmy błąd? Dlaczego dzieci uznają tematykę gwałtu za normalną? 

Kolejna rzecz, która mnie przeraża, to pisanie smutów (tym razem oznaczonych +18) przez osoby, które z dumą przyznają, że mają trzynaście lat. 

Już kij papryka, że to hipokryzja. Najgorsze jest to, że te dzieci/nastolatki nawet nie mają pojęcia jak wygląda zdrowy stosunek pomiędzy dwójką ludzi, a potem jeszcze swoimi spaczonymi obrazami infekują umysły innych dzieci/nastolatków.

Na koniec wspomnę już tylko o preferencjach. Niedawno wpadłam na tego typu opowiadanie. Tym razem pisane przez 10-latkę (!). Oczywiście nie widziała problemu w tym, żeby napisać rozdział ''Wasz pierwszy raz'' albo ''Jego fantazje łóżkowe''... Po prostu mi ręce, powieki i kąciki ust opadają. 

Tęsknie za czasami, kiedy dzieci były po prostu dziećmi.

gorzkie  żaleWhere stories live. Discover now